0 nowcyh wiadomości

13 1 1
                                    

Po wyłączeniu ekranu telefonu spojrzałem tylko na przygotowany przeze mnie wcześniej strój na jutrzejszy występ, wziąłem łyżwy i ruszyłem do drzwi wyjściowych. Zjechałem windą do garażu podziemnego i wsiadłem do samochodu - chociaż miałem ich kilka, wybrałem biały, bardzo drogi sportowy kabriolet i pojechałem pod wcześniej wskazany przez mojego przyjaciela adres. Jazda zajęła mi nawet nie pięć minut, a pod biblioteką zastałem Yeosanga. Kiedy zobaczył samochód, którym przyjechałem wytrzeszczył  oczy i podszedł bliżej.

-Pojebało Cię? -zapytał na powitanie -Jakimś droższym nie mogłeś przyjechać?

-No, w sumie mogłem. -odpowiedziałem miło się uśmiechając -Jak nie chcesz wsiadać to wrócę do domu.

-Już wsiadam. -przewrócił oczami i po otwarciu drzwi usiadł na fotelu obok mojego

Chwilę jechaliśmy, aż wreszcie Yeo zorientował się, że nie jedziemy do mojego domu.

-A gdzie jedziemy?

-Na łyżwy. Pisałem Ci przecież, że muszę poćwiczyć jeszcze.

-Chyba od ćwiczeń to zajęcia masz, co nie?

-Dziś odwołali.

-Czemu?

-Podobno, żeby odpocząć przed jutrem i się nie przemęczać. Szczerze? Chuj mnie to obchodzi, i tak zamierzam ćwiczyć i tak.

-Aha, super podejście.

-Jak się nie podoba, to mogę Cię wysadzić.

-Dobra, już jedźmy gdzie jedziemy. -westchnął i na tym skończyliśmy naszą rozmowę

Niedługo po tym dojechaliśmy na lodowisko. Założyłem swoje łyżwy i wszedłem na lód - oczywiście świetnie jeździłem i zamierzałem przećwiczyć mój jutrzejszy układ, iż byłem wręcz pewny, że jutro ze stresu zapomnę go bądź nie uda mi się jakaś figura. Nikogo oprócz nas tam nie było, dlatego wykonałem swój układ, a kiedy w czasie jego wykonywania spoglądałem się na Yeosanga, który uważnie mnie obserwował, zauważyłem, że najprawdopodobniej robił mi zdjęcia. Kiedy skończyłem, podjechałem do bandy za którą stał mój przyjaciel.

-Może być? -zapytałem

-TO BYŁO ZAJEBISTE. -powiedział podekstytowany -Na pewno wygrasz z tym.

-Dziękuje. -miło się uśmiechnąłem

Kilka razy jeszcze przećwiczyłem swój układ, a po skończeniu Yeosang również zdecydował się na jeżdzenie i spędziliśmy tam ponad godzinę. Bardzo dobrze się bawiliśmy, a po skończonym pobycie odwiozłem Yeosanga do domu, a ja pojechałem do siebie i zająłem się dopracowaniem stroju na jutro.

WE KNOWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz