Moich "rodziców" nie było w domu, dlatego swobodnie mogłem pójść do Hongjoonga. Jedyne czego się obawiałem to, że w każdej chwili mogą wrócić, a gdyby dowiedzieli się, że nie ma mnie w domu źle to by się mogło skończyć, jednak i tak było to lepsze rozwiązanie niż zaproszenie Hongjoonga do mnie i to na noc, ponieważ wtedy oboje byśmy ucierpieli. Po chwili analizowania spakowałem torbę i wyszedłem z pokoju, po czym założyłem buty i kurtkę i wyszedłem z domu. Dziwnie się czułem idąc wieczorem w sobote przy ruchliwej ulicy, jednak czułem również pewną swobodę, którą odczuwałem w zasadzie pierwszy raz, dlatego to uczucie nie było jeszcze dla mnie czymś normalnym. Niestety kropił deszcz, a z czasem zaczęło bardzo padać, a jak zwykle nie miałem parasolki, więc kiedy doszedłem już pod blok, w którym mieszkał Hongjoong byłem przemoczony do suchej nitki, ale nie mogłem nic z tym zrobić. Zadzwoniłem domofonem od wcześniej wskazany przez Joonga numer i nie musiałem długo czekać, aż drzwi się otworzą, a kiedy tylko to się stało szybko wszedłem do bloku. Było tam w miarę ciepło, a kiedy wszedłem po schodach na piąte piętro - gdzie mieszkał Hongjoong - kiedy znalazłem odpowiedni numer mieszkania zapukałem do drzwi. W czasie czekania na otworzenie oparłem się ramieniem o ścianę, aż wreszcie drzwi się otworzyły i stanął w nich Hongjoong.
-O, hejka. - wydawał się być zaskoczony -Nie wiedziałem, że tak szybko przyjdziesz.
-Padał deszcz, więc może rzeczywiście szybciej szedłem. - zaśmiałem się nerwowo
Hongjoong zrobił mi przejście, dlatego wszedłem do mieszkania, po czym zdjąłem buty i kurtkę.
-Ee, to gdzie mogę odłożyć rzeczy? -zapytałem, trochę niezręcznie się czułem
-Tutaj. - pokazał na miejsce tuż obok, gdzie stały moje buty -W sumie, to gdziekolwiek.
-No dobra... - odłożyłem torbę na wskazane przez niego miejsce -W ogóle ładnie ci w takim kolorze włosów.
-Dziękuje. - zaśmiał się nerwowo i przeczesał rękami swoje czarno-blond włosy -Właśnie, nie chcesz wysuszyć sobie włosów? Masz całe mokre.
Mówiąc to stanął na palcach i dotknął palcami pasemka moich włosów.
-Nie, same wyschną. - uśmiechnąłem się, ponieważ nie chciałem robić kłopotu
-No dobra, ale jakbyś chciał jednak to mów. - również się uśmiechnął i złapał mnie za rękę, po czym zaprowadził mnie do salonu
Mimowolnie zarumieniłem się, iż spotykając się z nim sam na sam moje zauroczenie stawało się coraz silniejsze. Joong usiadł na kanapie, po czym uderzył dłonią w miejsce obok niego, na znak, żebym usiadł obok. Zrobiłem to co chciał i rozejrzałem się po pokoju.
-Gadałeś ze starymi czemu nie pozwalają ci zapraszać innych do siebie? -zapytał i delikatnie zmarszczył brwi
-Nie, nie bardzo chcę się z nimi kłócić. - odruchowo złapałem się za rękę przy nadgasrtku, gdzie miałem ranę po ostatniej kłótni
-No dobra, ale moim zdaniem powinieneś powiedzieć. -poklepał mnie po ramieniu
Przez chwilę zapadła niezręczna cisza, którą przerwałem:
-Powiedziałeś w końcu Sanowi, że nie chcesz się z nim przyjaznić?
-Ee, no tak. -po jego minie wynioskowałem, że nie było to przyjemne -Napisałem mu paragraf o tym co myślę naprawdę o nim i mnie zablokował.
-Aha, to chuj. - zmarszczyłem brwi pokazując swoje oburzenie -Ale dobrze, że się już nie przyjaźnicie, skoro jest taki fałszywy.
-No, to by nie miało sensu dalsza przyjaźń. I szczerze, wtedy San mścił by się za każdy raz, a tak to zemści się raz.
Podniosłem brwi na chwilę, ponieważ nie spodziewałem się tego, co powiedział, ale nie odpowiedziałem.
-A wcześniej twoi starzy też nie pozwalali ci zapraszać nikogo do domu? - zmienił temat po krótkiej chwili milczenia
-Ee... -nie byłem pewny czy mówić mu prawdę czy skłamać, natomiast znów złapałem się za rękę w tym samym miejscu
-Czemu się tak łapiesz za tą rękę? - wziął moją prawą rękę, którą trzymałem i podwinął rękaw, a kiedy zobaczył ranę zmarszczył brwi - Co się stało?
-Obiecaj, że nikomu nie powiesz. -wiedziałem, że nie ma sensu dłużej kłamać, ale i tak bałem się wyznać mu prawdę, ponieważ kilka osób, którym to mówiłem wykorzystywały to później przeciwko mnie
-Na mały paluszek. -pokazał swój mały palec z pomalowanym na czarno paznokciem
-No to, teraz jestem w rodzinie zastępczej. -uśmiechnąłem się sztucznie
-Aha, wszystko jasne. - pogłaskał mnie po dłoni -To dlatego masz tą ranę, tak?
-Tak. - westchnąłem
-Od kiedy mieszkasz z tymi co teraz?
-Miesiąc niedługo będzie.
-I jacy są?
-Super.
-O matko, to nie dobrze.
-Nie wiem szczerze, po co oni mnie wzięli. - uderzyłem rękami w uda -Zachowują się, jakby bardzo nie chcieli, żebym z nimi mieszkał.
-No to słabo rzeczywiście...
-W pierwszy tydzień jak mnie wzięli dopiero, to chciałem zaprosić kolegę do domu, a oni powiedzieli, że nie bo to nie jest mój dom i nie będę decydować, kto może tam przychodzić.
-A, czyli dlatego nie mogłeś mnie zaprosić.
-Dokładnie.
-A wcześniej z kimś mieszkałeś?
-No tak...
-I?
-Byłem chyba w trzech rodzinach zastępczych już, za każdym razem wykorzystywali mnie i bili albo zmuszali do wykonywania ich obowiązków. W sierocińcach byłem dwóch i tam było dokładnie to samo.
-Boże, to musisz mieć traumę straszną...
Nie odpowiedziałem nic.
-A masz przyjaciół jakiś bliskich?
-Tak, Mingiego i Yunho. - uśmiechnąłem się
-Aaaa, myślałem, że to znajomi tylko. - zaśmiał się nerwowo -Ale to dobrze, że przyjaciele też.
Spędziliśmy czas do dwudziestej drugiej rozmawiając i oglądając coś na telewizorze, a po tej godzinie Hongjoong poszedł się wykąpać, a ja po nim. Jako piżamę miałem długie, szerokie szare spodnie dresowe oraz czarną podkoszulkę na dość cienkich ramiączkach, więc było widać wszystkie siniaki na moich rękach. Z tej racji, kiedy wyszedłem z łazienki wróciłem z powrotem do salonu, gdzie czekał na mnie Hongjoong. Rozłożył on już łóżko i położył pościel, dlatego położyłem się obok niego.
-Boże, przecież masz całe ręce posiniaczone. - dotknął mojej ręki przy ramieniu i przejechał po niej dłonią, dlatego mimowolnie się wzdrygnąłem i odusnąłem się od niego -Ci teraz też cię biją?
Polowałem tylko głową, na co Joong mnie przytulił. Odwzajemniłem uścisk, a po krótkim przytulaniu się znów zaczęliśmy rozmawiać a pomiędzy tym też oglądaliśmy coś na telewizorze. Poszliśmy spać dopiero po czwartej nad ranem, ale naprawdę mi się podobało. Następnego dnia wstaliśmy ok. dwunastej, a po zjedzonym śniadaniu wyszliśmy na Bubble Tea, a wracając po piętnastej poszliśmy na obiad do knajpy. Co prawda źle czułem się z faktem, że Hongjoong płacił również za mnie, ale wydawało się, że nie miał z tym pronlemu i pomimo tego, że w nocy nie spałem za długo, to naprawdę bardzo mi się podobało, a całe szczęście Joong nie zorientował się, że czuję do niego coś więcej.