Przywitały nas wysokie szare mury zakończone drutami kolczastymi. Wchodziliśmy wszyscy po kolei do budynku jak owieczki nie wiedzące na co się piszą. W środku obiektu było tak samo nudno jak na zewnątrz. Szare ściany, ubogie wnętrze bez żadnych dekoracji. Było tak ponuro, jedyne białe światło z podłużnych lamp dawało atrakcje dla oka. Przechodziliśmy jednak dalej aż trafiliśmy do większego pomieszczenia z łóżkami piętrowymi ułożonymi obok siebie. Spojrzeliśmy zdezorientowani po sobie, bo większość z nas nie miała do czynienia z takimi warunkami. Każdy czekał na jakieś wyjaśnienia, w tym celu odwróciliśmy się do Camerona, który oprowadzał nas.
- Pewnie domyślacie się już, że to właśnie jest wasza nowa sypialnia. - Jego uśmiech wskazywał na to, że ma niezły ubaw z naszych zdezorientowanych min. - Nie patrzcie tak na mnie. Sami wybraliście takie życie.
- Nie wiedzieliśmy, że będziemy spać w takich warunkach. Co jeśli ktoś będzie chrapał? Nie zasnę - odezwał się niezadowolony, nieznany mi jeszcze chłopak.
- Zawsze możesz odejść i zostać szkodnikiem bez grupy, ale wtedy wiedz, że ci tutaj cię dopadną. - Wskazał na pozostałych nowych. - Nie mamy całego dnia więc będę się streszczał. Tu śpicie, tam załatwiacie swoje potrzeby. - Pokazał palcem w bok na pomieszczenie, które miało być teraz łazienką. - Jest wspólna więc musicie się przyzwyczaić. Zaraz udacie się na stołówkę po posiłek, a wieczorem odbędziecie pierwszy trening. Daję wam piętnaście minut wolności. - już myślałam, że skończył i opuści pomieszczenie a on zwrócił się w moją stronę. - Jenkins ty pójdziesz ze mną.
Przełknęłam głośno ślinę mając nadzieję, że nikt tego nie usłyszał. Ruszyłam więc za nim, nie wiedząc dokąd zmierzamy. Zatrzymaliśmy się za rogiem korytarza a ja nie wiedziałam czego się spodziewać. Może będzie chciał porozmawiać o przeszłości?
- Twoja mamusia tu jest. - Oznajmił a ja zamarłam. Nigdy nie podróżowała po takich miejscach jak to. Czułam jakby moje serce na chwilę się zatrzymało a następnie zaczęło bić bardzo szybko.
- I? - Nie chciałam mu pokazać, że mnie to ruszyło.
- Ty się jeszcze pytasz? Nie powinnaś zmieniać grupy, to nie dla dziewczyn, które nie mają pojęcia o zabijaniu. Ty nawet nie potrafiłabyś się sama obronić, słyszałem, że paradował za tobą zawsze ochroniarz. Tu go nie znajdziesz, a jestem pewien, że nie jedna osoba będzie chciała cię zniszczyć. - Prychnął i pokręcił głową jakby miał do czynienia z kimś gorszym od siebie. Nie pozwolę się tak traktować, wiem kim jestem.
- Skąd wiesz, że nie potrafiłabym się obronić? Nikt nawet by nie śmiał mnie tknąć - spojrzałam się na niego zła.
W tym samym momencie chwycił moją lewą rękę i wygiął ją do tyłu po czym przygwoździł mnie do ściany. Nie spodziewałam się tego tym bardziej, że nie powinien mnie nawet dotykać. Spojrzałam w dół by namierzyć jego nogę, a następnie jak najmocniej potrafiłam kopnęłam go w piszczel. Syknął z bólu po czym skosił mnie drugą nogą przez co wylądowałam na ziemi.
- Co to miało znaczyć?! - Podniosłam się natychmiast z podłogi. - Nie powinieneś mnie nawet dotknąć!
- Kiedyś ci się podobało jak cię dotykałem - przybliżył się na niebezpieczną odległość, a ja nie mogłam odsunąć się dalej, gdyż blokowała mnie ściana.
Nie powinien się do mnie tak odzywać.
Nie powinien mnie dotykać.
Nie powinien nawet patrzyć na mnie tym swoim przeszywającym mnie wzrokiem.
- Przejdź w końcu do rzeczy. - Rozkazałam. - W końcu nie mamy całego dnia.
- Nie tym tonem, dziewczynko - palcami dotknął mojego podbródka, zjeżdżając do szyi.
Przeszedł mnie dreszcz, ale strąciłam jego rękę. Nie chciałam by mnie dotykał po tym jak mnie zostawił samą. Nie po tym co przeżywałam w samotności.
- Twoja mama kazała dać ci osobną sypialnie z własną łazienką. Wszystko all inclusive wedle jej życzenia. Zaprowadzę cię, jest niedaleko - zaczął iść.
- Mama czy sypialnia? - Spytałam zdezorientowana.
- A co wolisz? - Zaśmiał się, a mnie znowu przeszły dreszcze. Czemu on na mnie tak działał?
- Sypialnie.
- No to chodź.
Ruszyłam za nim. Pokój rzeczywiście nie był daleko od sypialni innych. Było podwójne łóżko na środku, szafa i komoda po prawej stronie, mały dywanik oraz drzwi do łazienki.
- Później się rozgościsz, teraz możesz iść na obiad. Ze mną. - Powiedział i patrzył na mnie oczekująco. - Mówiłem serio z tym, że wiele osób będzie ci chciało zaszkodzić. Nie zamierzam do tego dopuścić - dodał.
- Nie chce iść z tobą - powiedziałam stanowczo.
- Nie znajdziesz lepszego...
- Nie.
Spojrzał na mnie urażony po czym w końcu wyszedł, opadłam zmęczona na łóżko, ale już po chwili się podniosłam. Przecież mam nową koleżankę, nie jestem sama tutaj. Wstałam i ruszyłam na stołówkę, ale cholera... Gdzie ona jest?
CZYTASZ
ETERNITY
Fiksi RemajaOlivia Jenkins jest córką najpopularniejszej i najbardziej wpływowej osoby w nowym świecie. Jednak to nie sprawia, że chce by jej życie toczyło się tak jak dotychczas. Olivia chce się wyrwać i odejść ze swojej ówczesnej grupy - Inteligencji. Pragnie...