Mężczyzna wziął głęboki oddech, a następnie niepewnie zapukał do drzwi rezydencji. Kiedy się uchyliły, na progu ujrzał swojego syna. Zaskoczony Adrien początkowo nic nie mówił. Nie wiedział jak ma się w tamtej sytuacji czuć. Każdego by się spodziewał, ale nie Gabriela Agreste'a. Czy powinien się cieszyć, że widzi ojca? W końcu wyrządził mu tyle krzywdy. Nie miał ochoty patrzeć na człowieka, który chciał go zmusić do związku z dziewczyną, której nie kochał, który kazał mu wyjechać do Londynu wbrew jego woli, który decydował o jego życiu na każdym kroku, kontrolował je, większości rzeczy mu zabraniał, ograniczył jego wolność. Z drugiej strony teraz mógł go zapytać o to w jaki sposób pomógł Biedronce uratować świat przed Monarchą. W końcu jego partnerka powiedziała mu na ten temat bardzo niewiele. Chłopak miał mieszane myśli, a jednak czuł do ojca pewnien żal. Powitał go z dystansem i pewną oschłością.
-O, to tata. - pomyślał - A więc jednak Biedronka go ożywiła. Szkoda tylko, że zadziałała sama. Mogła mnie zapytać chociaż o zdanie czy ostatecznie się zgadzam. I niby jak spełniła życzenie? I kogo poświęciła? - zastanawiał się. Później jednak dowiedział się od niej wszystkich szczegółów, lecz wciąż nie był zadowolony, że to wszystko odegrało się bez jego udziału. Nie podobał mu się także fakt, że dziewczyna zabrała jego miraculum bez jego zgody, a sam Plagg w tym uczestniczył. Ale wracając do jego stosunku do ojca. Chłopak czuł do niego jakąś taką niechęć po tym wszystkim co mu zrobił. Gabriel też nie wiedział jak ma się zachować. Czy Adrien wiedział, że to on jest Monarchą? Czy Biedronka lub Nathalie mu coś powiedziały? Wyznały mu prawdę? A może wymyśliły całkiem inną wersję wydarzeń? W głowie mężczyzny kłębiło się wiele wątpliwości i jeszcze więcej rozmaitych myśli.-Ty... żyjesz... - wybełkotał Adrien.
-Tak... witaj synu.
-Witaj, tato... - chłopak odwrócił wzrok. Nie miał ochoty na niego patrzeć.
-Ja... przyszedłem naprawić swoje błędy...
-Hm... lepiej późno niż wcale. Ale nie wiem jak na to wszystko zareaguje Nathalie.
-Czy ja... mógłbym się z nią zobaczyć? - spytał lekko drżącym głosem. Syn wprowadził go do domu. Gabriel na samą myśl, że zaraz ma ujrzeć Nathalie zaczął się stresować, a jego serce biło teraz kilkukrotnie szybciej.Rozglądając się po domu zauważył, że Nathalie zupełnie nic w nim nie zmieniła. Wszystko było na swoim miejscu - każdy obraz, zdjęcie, mebel. Zostawiła na ścianie portrety rodzinne Agrestów a nawet podobiznę Emilie na sejfie. Natomiast do kryjówki Monarchy od tamej chwili nie miała odwagi zaglądać. Jak się później okazało jedynym co kobieta zmieniła były relacje i życie Adriena. I to na lepsze.
Wszedł do kuchni razem z synem i wtedy ją zobaczył. To samo czerwone pasemko, te same lazurowe oczy, które natychmiast skierowały swój wzrok na niego. Była ubrana w swój ulubiony czerwony golf, na szyi miała długi naszyjnik z czarnym onyksem, nosiła czarne spodnie z pogranicza leginsów i dżinsów, a na nogach miała wysokie obcasy tego samego koloru. Jej widok sprawił, że aż mu dech zaparło w piersiach. To wtedy nastąpił huk i kobiecie kubek wypadł z rąk. Jeszcze zanim Gabriel zdążył się odezwać, Adrien wybiegł po mopa i zostali sami wpatrując się w siebie nawzajem.
To był Gabriel. Właśnie przed nią stał i na nią patrzył. Przecież chciała z nim porozmawiać? Żądała wyjaśnień. Więc czemu była taka zniesmaczona? Może dlatego, że chociaż początkowo cała ta nowa sytuacja ją przerastała, z czasem nauczyła się żyć bez niego. Jak to mówią czas leczy rany. Stowrzyła sobie nowe życie. Bez niego. Ledwo przyzwyczaiła się do nowej sytuacji a tu znów następne zmiany. Chyba nie była jeszcze gotowa na powrót Gabriela. Szczerze przyznała sama przed sobą, że nie wie czy kiedykolwiek byłaby gotowa na jego powrót. A jednak on stał właśnie tu i teraz przed nią. W jej głowie kłębiło się mnóstwo pytań.
Adrien wrócił z mopem i od razu zabrał się do zbierania resztek kubka.
-A-Adrien... zostaw to... ja to... potem posprzątam... - wydusiła przerywanym głosem.
-Nathalie - rzekł chłopak podnosząc się z podłogi - wszystko okej? Jesteś cała blada.
-Tak. Tak... - nastała chwila milczenia. Wreszcie dawna asystentka zwróciła się do Gabriela oschłym tonem - Co Ty tutaj robisz? - Adrien dostrzegł w jaki lekceważący sposób Nathalie go traktuje. Wywnioskował, więc z tego, że ją także musiał skrzywdzić.
-Ja... - Gabriel zaczął drżącym głosem. Potem przełknął ślinę i spróbował jeszcze raz. - Biedronka dała mi drugą szansę. Oddała za mnie życie jakiegoś emopotwora, którego stworzył Argos.
-I jeszcze masz czelność tu przychodzić?! - spytała z wyrzutem. - Po tym wszystkim co zrobiłeś na Twoim miejscu bym się tutaj nie pojawiała! Że Ci nie wstyd! - Nathalie zaczęła wytykać go palcem.
-Jest mi strasznie wstyd. Ale żadne słowa tego nie wyrażą. A jednak przyszedłem prosić o wybaczenie. Nie potrafiłbym odejść bez pożegnania. - to rzekłszy uklęknął u jej stóp i objął ją za nogi.
-Przepraszam Nathalie, tak bardzo, bardzo Cię przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! - łkał, na co kobieta się skrzywiła. Wyglądał tak żałośnie.
CZYTASZ
"Wielki Finał" (Miraculous Gabenath)
Teen FictionPlan Gabriela i Tsurugi jest już w ostatecznej fazie. Natomiast Agreste'owi i jego asystentce zostało już niewiele czasu. Ich relacja wisi na włosku. W końcu dochodzi do ostatecznej bitwy między Monarchą a Biedronką. Jak zakończy się ten finał? Czy...