Rozdział XI

68 8 2
                                    

Najpierw porozmawiała o tej sytuacji z Czarnym Kotem. Pewnego razu nawet oboje obserwowali kobietę zza budynku.
-Jest naprawdę zrozpaczona. - rzekł Adrien.
-I bardzo go potrzebuje. - przyznała mu rację Biedronka. - Może... powinniśmy coś zrobić. - zawahała się dziewczyna.
-Ale co niby chcesz zrobić? Przywrócić Gabriela Agreste'a? - zdziwił się chłopak. Wizja powrotu ojca trochę go niepokoiła. Ledwo przyzwyczaił się do nowego życia i bał się, że wraz z powrotem ojca może to wszystko stracić. Poza tym nadal był na niego zły za to, że wywiózł go do Londynu i uwięził, a także za to, że nie pozwalał mu się spotykać z Marinette. Z drugiej strony za nim tęsknił, w końcu był jego ojcem. I był z niego dumny, że pomógł pokonać Monarchę. Często rozważał nad tym czy może się nie zmienił na lepsze. Szkoda tylko, że nie znał prawdy, którą Nathalie i Biedronka postanowiły zataić dla jego własnego dobra. Żadna z nich nie miała odwagi opowiedzieć mu prawdy prosto w oczy.
-Ja... sama nie wiem co chciałabym zrobić... - zamyśliła się Biedronka. Nie chciała zniszczyć Adrienowi życia. W końcu Gabriel był przeciwny ich związkowi. Poza tym widziała ile bólu i cierpienia zadał swojej asystentce. A co jeśli to znów by się powtórzyło? Przecież Biedronka chciała jej pomóc, a nie doprowadzić do katastrofy. Kto wie jak Gabriel by się zachował zarówno w stosunku do Nathalie jak i do Adriena. No i też do samej Marinette. Przecież ona wiedziała kim jest Monarcha, a Gabriel wiedział kim jest Biedronka. Może mogła zapytać Nathalie o zdanie? I też, czyje życie by oddała za ożywienie Agreste'a? W jej głowie pojawiło się teraz mnóstwo wątpliwości.

I na tym ich rozmowa się skończyła. Później już nie wrócili do tematu. A jednak Marinette wciąż trapiły te myśli. Niby Nathalie przestała przychodzić pod pomnik, ale nieraz kiedy jako Biedronka zakradała się pod okna rezydencji, by sprawdzić czy wszystko w porządku, widziała, że kobieta płacze. Była sama i nie miała na kim polegać. Nie mogła sobie z tym wszystkim poradzić. Należały jej się jakieś wyjaśnienia. Adrienowi z resztą też. W końcu nie mógł być okłamywany przez całe życie. Ktoś ostatecznie musiał wyznać mu prawdę. Marinette uznała, że najlepiej by dowiedział się wszystkiego od samego Gabriela. Ojciec już dawno powinien mu to wszystko opowiedzieć. I tak samodzielnie bez wiedzy Czarnego Kota podjęła decyzję o przywróceniu do życia Gabriela Agreste'a.

Wiedziała, że jej plan jest bardzo ryzykowny a za każdą decyzję trzeba słono zapłacić i ponieść konsekwencje. A jednak zdecydowała się na takie przedsięwzięcie. Porozmawiała z Argosem i poprosiła go o stworzenie emopotwora, którego życie mogłaby oddać w zamian za ożywnie Gabriela. To wszystko było poza ich naturą, a jednak zdecydowali się pozbawić istnienia niewinne, żyjące stworzenie powstałe z amoku. Tikki poleciała po Plagga, który już po chwili był na miejscu z miraculum Czarnego Kota. Marinette nie chciała mu mówić o swoim planie, doskonale widziała, że był przeciwny tej akcji, chociaż trochę się wahał. W końcu mógłby zobaczyć ojca, zapytać go o mnóstwo rzeczy. Miał do niego tak wiele pytań. A może nawet byliby w stanie uszczęśliwić Nathalie? A jednak jego zdanie nie miało tu znaczenia. Jak zwykle był tylko marionetką w rękach pozostałych ludzi. Swoją drogą Argos też miał do Gabriela kilka pytań na temat miraculum pawia. To też był jeden główny powód dlaczego w ogóle się na to zgodził.

Specjalnie wybrali późną porę, tak by nikt ich nie widział i przystąpili do działania. Argos włożył amok do pierwszego lepszego przedmiotu a Czarnodronka wypowiedziała życzenie. Po chwili stał przed nimi żywy Gabriel Agreste z krwi i kości.
-C-Co... się dzieje? - spytał zdezorientowany patrząc na nich pełen wątpliwości. - Gdzie jest Nathalie?! I Adrien?!
-Spokojnie. Są bezpieczni. - rzekła Biedronka. - A teraz powiedz mi jedną rzecz: czy żałujesz swoich czynów?
-Ja... tak... - mężczyzna uklęknął na ziemii. - ja bardzo żałuję... - do jego oczu napłynęły słone łzy. - Tak bardzo chciałbym cofnąć czas... skrzywdziłem ich wszystkich... Emilie, Adriena, Was oboje... a co najgorsze Nathalie... straciłem jej zaufanie i doprowadziłem do tej strasznej choroby... znęcałem się nad nią... a kiedy była na łożu śmierci nawet mnie przy niej nie było. Powiedziałem jej tyle przykrych słów...
-Każdy zły uczynek można naprawić. - dziewczyna uśmiechnęła się. - nigdy nie jest za późno na zmiany.
-Przecież ona mnie nienawidzi! Nawet nie będzie chciała ze mną rozmawiać! Ani w ogóle mnie widzieć!
-Nie wpłyniesz na to jak się zachowa ani jak Cię potraktuje. Może Cię przyjąć z powrotem a może Cię odrzucić. Może Ci wybaczyć a może Cię znienawidzić. Ale sądzę, że zarówno jej jak i Adrienowi należą się jakieś wyjaśnienia. - rzekła poważnie.
-Masz rację, Biedronko. Dziękuję Ci bardzo za tę szansę. Przysięgam, że wszystko naprawię i zmienię się na lepsze.
Wymienili porozumiewawcze spojrzenia i się rozeszli. Jednak Gabriel nie chciał na noc niepokoić Nathalie. Nie chciał też do niej zaglądać kiedy była sama. Dlatego wybrał porę kiedy akurat Adrien i ona byli w domu.

"Wielki Finał" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz