Rodzial 11 szpital

345 9 0
                                    

Hailie Monet
Obudziłam się w szpitalu nie mogłam nic siebie wydusić obok mojego łóżka siedział will i trzymał mnie za rękę na parapecie siedzieli bliźniacy. Widziałam że shane się z kimś kłuci przez telefon will gdy tylko zobaczy że się obudziłam odrazu przytulił mnie delikatnie i powiedział - wszystko okej malutka jesteś w szpitalu miałaś powarzna zabieg ale wszystko gra Vincent zaraz tu przyjdzie razem z dylanem . Pozwiedzał a ja paczałam głęboko w jego piękne błękitne oczy kiedy Vincent przyszedł na salę odrazu spięłam się na widok mojego najstarszego brata jedną widziałam że był zmartwiony i wściekły jednocześnie a ja starałam się odezwać ale nie mogłam jakbym miała coś w gardle co blokuje dźwięk .

Will Monet
Hailie byłam spokojna ale niestety nie mogła się odezwać wiedziałem że za miesiąc będzie już dobrze ale widok mojej siostry w tym stanie był okropny Hailie była z 5 tygodni w śpiączce i to wszystko przez jedną kolację byłem na siebie zły że nie udało nam się jej ocalić że musi tu teraz leżeć i cierpieć

Shane Monet
Wyszłam na korytarz bo widziałem że Hailie się obudziła a nie chciałem żeby widziała jak kluce się z tą idiotką - nie Elwira to ty nie teraz posłuchaj zdradziłaś nie i jeszcze chcesz o de mnie kasy no chyba cię coś boli
-ale kochanie noszę w sobie twoje dziecko a nie mam kasy na to żaby zapewnić mu wychowanie więc ty jako ojciec masz obowiązek pomóc
- tak ale to nie ja jestem ojcem tylko ten twój kochaś więc radzę ci dobrze żebyś uważała bo jak jeszcze raz zadzwonisz lub nie daj lordzie zbliżysz się do mnie i poprosisz o kasę to będziesz miała do czynienia z naszymi prawnikami i Vincentem a tego nie chcesz .
Rozłączyłem się nie miałem ochoty słuchać tej idiotki która mnie wykorzystała dla kasy wróciłem więc do sali Hailie i usiadłem koło tonego mojego bliźniaka

Vincent Monet
Wiedziałem że to nie przypadek że akurat tylko w kolacji Hailie były orzechy i wiedziałem kto jest za to odpowiedzialny to była robota tych dwóch przebiegłych żmij Claris i lissy nie daruję im tego powiedziałem reszcie że muszę coś załatwić i pojechałem do domu wyciągnąłem broń wziąłem ochronie i poszłam po nie oczywiście nasi ludzie wiedzieli gdzie je dać więc tym razem nie dostały kulki w łeb ale było blisko wiedziałem że moja siostra jest w dobrych rękach więc jak pojechałem do szpitala Hailie leżała uśmiechnięta a will głaskał ją po głowie

Rodzina Monet porwana Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz