Jeden ze starszych moich wierszy, napisany dla mojej cioci i wujka :)
* * *
Jestem wszechobecny – niezmienny. Byłem w Polsce i na Świecie od czasów najdawniejszych. Jak przed miliardami lat spoglądałem swymi bystrymi oczyma na toczące się głazy pierwsze, tak i dzisiaj jestem tutaj – obserwuję zdarzenia najdonioślejsze.
Obecny jestem we wszystkim, co żywe. Nie brak mnie także i w tym, co martwe.
We mnie jest Przeszłość przez ludzi zapomniana. Ciągle stoję w Teraźniejszości.
Dzięki mnie, możliwa Przyszłość (bliższa i dalsza) wciąż jest odkrywana.
Swój ślad zostawiam na wszystkim, czego dotknę. „Panta rhei" – Sokrates uczony niegdyś powiedział. I o tym dobrze wiedział. Albowiem prawdą jest panta rhei – iż wszystko płynie.
I ja z tego słynę, że wraz z tym Wszystkim także płynę. Niczym wielka rzeka opasująca
Świat – skarbcem jestem chwalebnych i niechlubnych historycznych dat.
Jestem jednocześnie Zdradą, Zachłannością, Chciwością i Zazdrością oraz Miłością, Prawdą, Współczuciem, Pamięcią i Radością. Mam różne oblicza.
Wszystkim żywym stworzeniom na Ziemi jestem na krótko tylko darowany i przez każde z tych stworzeń wedle upodobań wykorzystywany. Wraz z moim bratem Życiem nadaję wszystkim rzeczom bieg. Mogę istnieć niekiedy ponad ludzką miarę. Ale mogę też być ulotny niczym sen na jawie. Jam uosobieniem wszystkiego, co człowieka otacza: śpiewem ptaków na drzewach, szumem wiatru w trawie... Widziałem kiedyś, jak dwoje istot nadprzyrodzonych smutnie bezdrożami ziemskimi się tułało – grecka bogini Eufrozyna Złotowłosa – Gracja, którą po polsku Radością nazywano oraz Dariusz Wielki, niegdysiejszy Król perskiego imperium. W końcu za mą sprawą tych dwoje się spotkało. Gdy w Świecie Porządek Nowy zapanował i starożytność przeminęła, Bogini i Król znowu się niespodzianie spotkali (już w nowych postaciach) i dozgonną Miłością pokochali. Ja i tym razem do tegoż spotkania i uczucia tego rękę przyłożyłem – tak oto dwoje ludzi węzłem małżeńskim połączyłem. Tak samo z innymi parami w historii uczyniłem.
To mnie swą Miłość zawdzięczali Kleopatra i Cezar (później zaś Kleopatra i Marek Antoniusz), Napoleon I Bonaparte i Józefina, Romeo i Julia. To ja sprawiałem, iż bogowie i boginie starożytnej Grecji tak często się zakochiwali. Przez ludzkość różnie jestem zwany i według różnych skal też przeliczany. Jedni by chcieli, abym biegł szybko, drudzy bym był wolny niczym ślimak. Inni jeszcze marzą, by mnie raz na zawsze zatrzymać.
Lecz mnie nikt nie da rady powstrzymać ani przyśpieszyć, z mej Drogi trudno mnie zawrócić. Chodzę pośród cudów i okropieństw tego Wszechświata własnym swoim rytmem.
I tak już od Wielkiego Wybuchu istnieję. Gdy nastąpi Świata Kres i wszystko się odmieni, nadal istnieć będę. Albowiem jam wszechobecny.
W tym, co Żywe i w tym, co Martwe można mnie spotkać.
Wciąż taki sam, niezmienny – jestem Wieczny. Stary jestem i Młody zarazem.
Pytacie: „Ktoś Ty? Jak mamy Cię zwać?".
Ja na to odpowiadam: „No, cóż, Moi Drodzy... Niektórzy zwykli mnie nazywać – Czasem".
CZYTASZ
Dedykowane Tobie... - tomik poezji.
ПоэзияZawartość tego zbioru powstała (i powstaje) równolegle z zawartością "Varietes", lecz została wyodrębniona ze względu na przeważające tu dedykacje. Cały ten zbiór jest dosyć osobisty, jeszcze bardziej nawet, niż "Varietes". Zamieszczam tutaj wiers...