PROLOG

86 8 19
                                    

Jake Sully

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jake Sully

Pandora.
Odległy świat.
Odległa kraina.
Miejsce, dla którego porzuciłem swoje dawne życie.
Miejsce, które dało mi drugą szansę.

Nie skłamię jak powiem, że gdyby ktoś kiedyś powiedział mi
,,Jake, zostaniesz niebieskim kosmitą"
,,Będziesz mógł chodzić"
wyśmiałbym go.
Będąc szczerym - nigdy nie sądziłem, że to tutaj się znajdę.
Jednak los, bardzo lubi mnie zaskakiwać.

Zaczynając od początku...

Byłem jedynie człowiekiem śniącym o pokoju.
Lecz od kiedy pamiętam, widziałem świat tylko w czarno-białych kategoriach.
Całe szczęście dziś wiem, że istnieje także szarość.

Po przylocie do dziury, zwanej potocznie miastem Bridgehead, odliczałem jedynie dni.
Dni, które zostały mi do powrotu na Ziemię.

Jednak jak się okazało, los nie pierwszy raz napisał dla mnie zupełnie inny scenariusz.

Zakochałem się w lesie, w ludziach Omaticaya i w pewnej kobiecie.
Dziś - mam ją u swego boku.
A poza tym, mam także piątkę dzieci.

Ah, właśnie.
Ojcostwo...
Szczerze powiedziawszy, to najlepsze co przytrafiło mi się w życiu.
Nie powiem, że nie bywało ciężko.
Oczywiście, że bywało.
Niemniej jednak w tej rodzinie obowiązuje jedna, bardzo ważna zasada.

Sully zawsze trzymają się razem.

Jednak może zacznijmy od początku...

W dniu kiedy moja żona poczęła Neteyama, od razu zakochałem się w blasku jego oczu, jak i w nim całym. Już wtedy wiedziałem, że będzie to najpiękniejszy czas w moim życiu, oraz, że moje dzieci będą dla mnie całym światem.

Ledwie pare miesięcy później, adoptowaliśmy dwie córki. Bliźniaczki imieniem Kiri oraz Roatis, poczęte przez ciało leżące w kapsule w laboratorium.
Przez ciało mojej dawnej przyjaciółki, Grace.
Pokochałem i wychowałem je jak swoje.

Lo'ak z kolei, nie był do końca planowanym dzieckiem. Niemniej jednak byłem bardzo wzruszony, gdy został oddany w moje ręce tuż po porodzie.
Owinięty niewielkim liściem chłopiec, wywołał ogromny uśmiech na mojej twarzy.
Od razu go pokochałem.

Natomiast nasza najmłodsza kruszynka ma zaledwie 7 lat.
Tuktirey.
Jest najjaśniej świecącym słońcem w naszej rodzinie. Dzięki niej każdy dzień zdaje się być lepszy.

I gdyby nie fakt, że ZPZ nadal ściga mnie za dawne grzechy, wszystko byłoby idealnie.
Ale niestety - jest to niemożliwe.

I choć czasem chciałbym wrócić do swego dawnego życia, to jednak gdy spoglądam na moją rodzinę zza rogu i widzę ich przepełnione szczerością uśmiechy pomimo tak przekornego losu, moje serce topnieje, a podświadomość mówi mi, że wybrałem najlepszą drogę.

Za rodzinę oddałbym życie.
Oddałbym wszystko, aby mogli żyć szczęśliwie.

I właśnie do tego dążę.

Niespodzianka!Nie będę się dziś rozpisywać, ale mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani!Nie przedłużając, do jutra kochani!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niespodzianka!
Nie będę się dziś rozpisywać, ale mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani!
Nie przedłużając, do jutra kochani!

Kocham was❤️
389 słów

Sully Stick Together || Avatar: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz