(NIE) DOBRO TEGO ŚWIATA

39 7 30
                                    

Roatis

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Roatis

Biegłam od kilku minut najszybciej jak tylko się dało. Dokładnie tak, jakbym próbowała uciec przed tymi wszystkimi problemami, choć tak naprawdę wiedziałam, że nie jest to możliwe. Im dłużej biegłam tym gorzej się czułam. Dobijające mnie dzień w dzień myśli powodowały, że moje oczy wypełniały się przeźroczystą cieczą, a ja czułam jedynie smutek. Przez te wszystkie lata żyłam w cieniu Neteyama - idealnego synka, który kiedyś zastąpi swojego ojca. Od kiedy pamiętam chciałam być jak on. Miał wszystko, czego nie wiedzieć czemu ja nigdy nie mogłam mieć. Czy to ja robiłam coś źle ? Czy może to on był wiecznie faworyzowany ?

- Gdzie tak biegniesz, śliczna ?!- nagle usłyszałam krzyk, dobiegający zza moich pleców.

Zatrzymałam się i odwróciłam, a tam ujrzałam nikogo innego, jak mojego serdecznego przyjaciela. Na jego widok, humor od razu nieco mi się poprawił.

- Alex ?- zapytałam bardziej samej siebie, po czym przetrałam oczy i lekko się uśmiechnęłam.- Co tutaj robisz ?

- Mógłbym zadać ci to samo pytanie.- stanął przede mną z uśmiechem na twarzy, jednak zobaczywszy moje opuchnięte powieki, jego mina zrzedła.- Płakałaś.

- To nic.- machnęłam obojętnie ręką i ponownie przetarłam oczy.- Musiałam się wypłakać.

- Chcesz powiedzieć, jaki był powód ?- zapytał, przejeżdżając palcem po moim wilgotnym poliku.

- Może innym razem ?- uśmiechnęłam się słabo.- Ale skoro już tu jesteś, może pójdziemy się gdzieś przejść ?

- Jak uważasz, Puella.- uśmiechnął się pięknie.

Chwyciłam chłopca za jego pięciopalczastą dłoń i ruszyłam w głąb lasu. W między czasie do głowy przyszło mi pewne miejsce, w które postanowiłam nas pokierować.

***

Ujrzywszy kolorowe zarośla wiedziałam, że jesteśmy już blisko. Idąc odsuwałam je dłonią dla lepszej widoczności, aż w końcu ukazał mi się piękny krajobraz. Moja ukochana zatoczka.

- Co to za magiczne miejsce ?- zapytał z zachwytem wymalowanym na twarzy.

- Zawsze tu przychodzę, aby się wyciszyć i odpocząć.- odparłam spokojnie.- Czuję się tu bezpiecznie i komfortowo. Jest pięknie, nieprawdaż ?

- Tak...cudownie.- spojrzał na mnie i posłał mi uśmiech.

Lekko zachichotałam, po czym pociągnęłam przyjaciela za dłoń i spoczęłam pod jednym z dużych, kolorowych drzew. Alex niemal od razu się do mnie dosiadł.

Sully Stick Together || Avatar: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz