Nina D'Green część 2

2 1 0
                                    

Od balu zimowego w rezydencji D'Green Nina i Cedrick byli parą. Ninie wszyscy zazdrościli starszego chłopaka, Cedrickowi niektórzy się dziwili, ale nie miało to dla nich znaczenia. Jak na złość akurat tego roku w wakacje rodzice Niny postanowili zabrać ją ze sobą w podróż służbową na miesiąc. Zatrzymali się co prawda w naprawdę malowniczym zakątku w Hiszpanii, ale dziewczyna była znudzona samotnością. Starała się pisać do swojego chłopaka sowy kiedy tylko się dało, ale to jednak nie to samo. Cieszyła się jak wariatka gdy państwo Weasley zaproponowali jej wyjazd razem z nimi na mistrzostwa świata w Quiddithu na których miał być też Cedrick wraz z ojcem. Podczas ataku śmierciożerców była razem z nim, czego potem trochę żałowała dowiadując się o przygodzie Harrego, Rona i Hermiony. Potem wrócili do Hogwartu. Pojawił się wtedy pierwszy zgrzyt w ich związku. Nina średnio dogadywała się ze znajomymi Cedricka, a on nie miał ochoty spędzać czasu z przyjaciółmi dziewczyny. Ostatecznie postanowili dać sobie trochę na luz, żeby znalazł się czas zarówno dla ich związku jak i dla przyjaciół. Ale oczywiście nie oznaczało to, że spotykali się rzadko. Pewnego dnia siedząc sobie w pokoju wspólnym i czytając książkę Nina usłyszała rozmowę dwóch dziewczyn, które weszły właśnie do pomieszczenia
- No wiem, jest wielu spoko kandydatów z Hogwartu, ale ja ci mówię, czara wybierze go. Ja się będę tak bała, przecież coś mu się może stać.
- Jesteś pewna, że to był on?
- No pewnie, z resztą dla mnie to średnie zaskoczenie. Cedrick wszedł do sali ze znajomymi, wrzucił kartkę z nazwiskiem do czary i poszedł.
- Co zrobił? - Nina zerwała się na równe nogi. Rozmawiała z Cedrickiem o turnieju trójmagicznym i zdawało jej się, że wytłumaczyła mu swoje obawy co do udziału w nim. Pobiegła w stronę wielkiej sali ogromnie zła. Zwykle nie ingerowała w jego decyzję i dawała mu swobodę, ale przecież turniej trójmagiczny to nie były żarty. W tej kwestii bardzo liczyła na to, że jej zdanie będzie miało znaczenie, a nawet jeśli już Cedrick zrobiłby inaczej, to chociaż poinformuje ją o tym. W końcu udało jej się go znaleźć

- Wrzuciłeś swoje nazwisko do czary? - od razu przeszła do setna

- Kto ci powiedział?

- Nie ważne. Kiedy ty mi zamierzałeś powiedzieć?

- Nie wiem, może... - próbował się wykręcić

- No właśnie. Wiem że chciałeś uniknąć konfliktu ze mną, dlatego nie powiedziałeś, ale w związku nie o to chodzi. Szanuję twoją decyzję, nawet jeśli się z nią nie zgadzam. Boli mnie to, że chciałeś ją przede mną ukryć, proszę bądź ze mną na przyszłość szczery.
- Nie jesteś zła, że chcę to zrobić?
- Jestem przerażona tym, że chcesz to zrobić. Ale nie mogę zabraniać ci czegoś, czego chcesz.
- Jesteś cudowna. Przepraszam, że to przed tobą ukrywałem. - powiedział Cedrick i przytulił Ninę
- Będę cię wspierać, cokolwiek chciałbyś zrobić. - odparła dziewczyna z uśmiechem, chociaż była pełna obaw. Turniej trójmagiczny był niesamowicie niebiezbieczny, a zgadzała się z tamtymi dziewczynami, że Cedrick z jego fartem zostanie reprezentantem Hogwartu. A co jeśli coś mu się stanie? Napisała w tej sprawie do babci, której często się żaliła. Zawsze wiedziała ona jak jej pomóc. Dostała wkrótce odpowiedź, ale poza listem były w niej dwa pierścionki z błyszczącymi białymi kryształami i jakąś inskrypcją po łacinie. Zaskoczył Ninę ten prezent, ale list wszystko wyjaśnił
,,Doskonale rozumiem twoje uczucia kochanie. Mogłabym ci teraz żucić jakimś nic nie wartym morałem, żebyś mu zaufała i zawsze była przy nim, ale prawda jest taka, że twoje obawy są słuszne. Dlatego właśnie przesyłam ci te pierścionki. Będą cię one informowały gdy będzie zagrożony. Pochłaniają one część bólu od jednej osoby i przekazują do drugiej. Oczywiście nie tak dosłownie, mogłabym się rozwodzić, bo to bardzo skomplikowane, ale do tego się to sprowadza. Dzięki temu gdy sytuacja będzie poważna poczujesz to. Oczywiście nie zmuszam cię do skorzystania z nich, ale dobrze cię znam i wiem, że zakochałaś się na zabój i podejmiesz ryzyko. Poza tym pisz gdy tylko będziesz wiedziała jakie będzie zadanie. Pomogę wam. ". Spojrzała na błyskotki i bez wachania założyła jedną na palec. Rozmowa z babcią bardzo ją uspokoiła. Teraz zostało jej tylko założyć drugi pierścionek na palec Cedricka. Nie mogła mu wyznać powodu, dlaczego chcę to zrobić, bo w życiu by się na to nie zgodził. Obmyśliła plan i umówiła się z chłopakiem na błoniach
- Hej. Co to za ważna sprawa? - spytał gdy się zobaczyli
- Jak to, nie pamiętasz?
- Nie. A powinienem?
- No tak, dziś rocznica pierwszego meczu w którym graliśmy przeciwko sobie. - tak naprawdę kompletnie nie pamiętała kiedy był ten mecz, bo poza rocznicą ich związku nie planowała obchodzić żadnej innej, ale potrzebny był jej pretekst.
- Możliwe...
- Spokojnie, to nie problem że zapomniałeś. Mam coś dla ciebie z tej okazji. - podała Cedrickowi ślicznie zapakowany pierścionek od babci
- Ojej. - wykrztusił z siebie tylko. Faktycznie pierścionek był dość dziwnym prezentem dla chłopaka, ale co było zrobić
- Wiem, że to nietypowy prezent, ale ma wartość sentymentalną. Gdy moja prababcia musiała opuścić na kilka lat swojego ukochanego, czyli mojego pradziadka dał jej on właśnie ten pierścionek by o nim pamiętała. Sam nosił drugi. Ten męski ma specjalny znikający kryształ. Zobacz. - dotknęła kryształu polanego jej eliksirem znikania. Chciała w ten sposób przekonać chłopaka do niego
- Bardzo mi zależy, żebyś miał go na sobie zwłaszcza podczas turnieju. Dzięki niemu mój pradziadek przetrwał wojnę, mam nadzieję, że będzie on czuwał też nad tobą. - była to historia wyssana z palca, ale liczyła, że przekona nią chłopaka do noszenia pierścionka
- Dobrze, jeśli to cię uspokoi mogę to zrobić. - uśmiechnął się. Spędzili miłe popołudnie a wieczorem udali się na ceremonię wyboru reprezentantów wszystkich trzech szkół. Tak jak się spodziewała Cedrick został reprezentantem Hogwartu, razem z Harrym, czego już przewidzieć nie była w stanie. Gdy okazało się, że Beauxbatons będzie reprezentowała Fleur, którą kojażyła z czasów gdy była uczennicą tej szkoły ledwie postrzymała się od parsknięcia śmiechem. Od tamtej pory z całej siły starała się pomóc Cedrickowi i gdy dowiedziała się od Harrego, że pierwszym zadaniem turnieju są smoki napisała do babci. Wiedziała, że Harry jest w porządku i przekaże tą informację Cedrickowi, a jej zdaniem to on powinien to zrobić. W między czasie wkręciła się w organizację WESZ Hermiony. Próbowała jej przetłumaczyć, że skrzaty są niewolnikami od wieków i że nie zmieni tego od tak sobie. Jak na tak mądrą czarownicę Hermiona okazała się jednak być bardzo głupia w tej kwestii, więc zmieniła strategię. Razem z Hermioną pracowały nad poprawą warunków życia skrzatów. Ostatecznie jednak zryzygnowała z tego gdy okazało się jak bardzo jej przyjaciółka jest uparta. Pewnego dnia szwędając się z Cedrickiem po Hogwarcie i rozmawiając o zagadce złotego jaja, którą ten dzień wcześniej rozszyfrował zauważyli Harrego
- Poczekaj chwilę, okej. - podszedł do chłopaka, a Nina podsłuchała ich rozmowę z której wynikało, że Cedrick podzielił się z nim sposobem na poznanie tajemnicy jaja. Ucieszyło ją to, że zaczynają się w jakimś stopniu dogadywać. Następnego dnia wieczorem gdy pomagała swojemu chłopakowi w opanowaniu zaklęcia bąblogłowy przekazano jej, że Dumbledore wzywa ją do siebie. Poszła tam zaskoczona i po drodze spotkała Rona, Hermionę i jakąś małą dziewczynkę z Beauxbatons, którzy też nie wiedzieli po co ich wezwano. Gdy sranęli przed Dumbledorem wszystko się wyjaśniło
- Moi drodzy. Pewnie jesteście już świadomi tego, że kolejne zadanie odbędzie się pod wodą. Będzie ono polegało na tym, że każdy z uczestników zanurkuje do naszego jeziora by odzyskać swój skarb. Tymi skarbami jesteście właśnie wy. Nie martwcie się, nic się wam nie stanie, nawet jeśli nie uda im się was wyciągnąć.
- Na pewno wszystko będzie z nami dobrze?
- Tak, nie macie się czego obawiać. Teraz was zaczaruję i obudzicie się gdy tylko was wyciągną z wody. - po tych słowach rzucił na nich nieznany Ninie czar. Cedrick wydostał ją jako pierwszy, ale to Harry skradł show wydostając też siostrę Fleur, bo ta stchórzyła jak Nina się spodziewała. Potem na jakiś czas mogła zapomnieć o turnieju i skupić się na nowym problemie -Ricie Skeater.
Ta wredna dziennikarka była dziewczynie dobrze znana, bo wielokrotnie szukała jakiś brudów na jej rodzinę i raz nawet wkradła się bez zaproszenia na ich bal bożonarodzeniowy. Teraz wyczuła dobry materiał na nowy artykół właśnie w Hogwarcie a to oznaczało poważne kłopoty. Już od jakiegoś czasu puszczała plotki, głównie wokół Harrego ale gdy zaatakowała w swoim artykule Hagrida już zdaniem Niny naprawdę przesadziła. To dzięki zaangażowaniu dziewczyny odkryto sekret Rity i w popłochu opuściła szkołę. W końcu przyszedł czas ostatniego zadania. Nina podeszła do niego dość entuzjastycznie. Co prawda labirynt zapowiadał się na dość niebiezbieczne zadanie, ale na pewno nie bardziej niż smoki. Przytuliła swojego chłopaka życząc mu powodzenia i klepnęła Harrego po ramieniu a następnie udała się na trybuny. Było dość nudno i niektórzy denerwowali się tym, że nie wiedzą co dzieje się z zawodnikami. Czas mijał i znudzenie powoli zmieniało się w zmartwienie o to co się z nimi dzieje. Nina z początku nie panikowała, bo nie czuła żadnego bólu, co oznaczało, że z Cedrickiem wszystko dobrze, ale zauwarzyła, że kryształ na jej pierścionku świeci. Nie wiedziała o co chodzi, ale z całą pewnością nic dobrego. Zaczęła też odczuwać lekki ból aż jej nogę przeszedł dreszcz
- Ała! Jak to boli! - poczuła jakby jakaś ciężka osobą z całej siły skoczyła na jej nogę
- Cedrick ma jakiś problem. Jeśli mnie tak bardzo boli to on musiał tą nogę złamać, albo jeszcze gorzej. Muszę mu pomóc. W panice próbowała dostać się do loży sędziów, ale ledwo była w stanie się ruszyć. Najwyraźniej Cedrick próbował mimo złamania iść dalej opierając się o coś. Trwało to chwilę aż nagle ustało. Nina była już blisko i wykorzystała ten moment by przyśpieszyć. Jednak gdy była dosłownie przy loży sędziów jej pierścionek zabłysnął zielonym światłem i przeszył ją ból tak wielki jakiego jeszcze nigdy w życiu nie czuła. Padła bezwładnie na ziemię i wszyscy w panice zaczęli ją cucić, ale to było na nic. Po jakimś czasie Harry wrócił z martwym ciałem Cedricka co odwróciło ich uwagę od dziewczyny. Obudziła się dopiero po dwóch dniach dzięki pomocy pani Ponfrey. Stała nad nią babcia i ciocia poinformowane o wszystkim co się wydarzyło. Uśmiechnęły się próbując ukryć łzy. Po chwili ściaskania i pytania czy czuje się dobrze zmieszały się lekko. Przyszła pora na przekazanie jej tragicznej informacji
- Skarbie, musimy ci o czymś powiedzieć.
- Tak?
- Cedrick nie żyje. - ciocia spuściła głowę by nie patrzeć na zdruzgotaną twarz Niny. Ta w absolutnej ciszy zaczęła łkać. Przez te krótką chwilę zanim padła na ziemię przeszło jej przez myśl, że skoro ona czuje tak straszny ból może to oznaczać, że Cedrick umarł, ale gdy się obudziła myślała, że to po prostu jej czarnowidztwo. Babcia wyglądała na niewzruszoną i dotykając w ramię ciocię, która również była bliska płaczu powiedziała
- Zostaw nas na chwileczkę same. - i gdy tylko została sama z Niną podała jej chusteczkę i przeszła do rzeczy
- Nie płacz kochanie, jest szansa, żeby go ocalić.
- Jak to? - w Ninę wstąpiły nowe nadzieje
- Co prawda nie do tego te pierścionki miały posłużyć, ale to że został zabity zaklęciem może nam pomóc go uratować. Zabili go czarem Avada Kedavra, tak?
- Tak, widziałam zieloną wiązkę, a profesor Moody pokazał nam, że jest dla tego zaklęcia charakterystyczna.
- Porozmawiamy o tym, bo całkiem dużo się działo gdy ty spałaś, ale nie to jest teraz najważniejsze. Czy wiesz dlaczego Voldemort był zawieszony pomiędzy życiem a śmiercią?
- Nie szczególnie. Ale co to ma do rzeczy?
- Matka Harrego poświęciła swoje życie dla syna. Jest to bardzo specyficzna sytuacja i nie wiadomo dlaczego akurat w tej sytuacji tak się stało, ale można powiedzieć że w ten sposób rzuciła na Harrego najpotężniejsze zaklęcie ochronne jakie istnieje. Więc gdy Voldemort rzucił Avada Kedavra odbiła się ona z powrotem do niego. Jednak nie umarł, a zawisnął pomiędzy życiem a śmiercią bo w jakiś sposób zagwarantował sobie nieśmiertelność. Teoretycznie w naszym świecie nie ma czegoś takiego jak życie wieczne, ale są pewne sposoby na zmniejszenie ryzyka śmierci. Jeden z nich odkrył Voldemort, a tak się składa, że drugi znamy my.
- Czyli Cedricka da się przywrucić do życia?
- Jest kilka warunków i najpierw musimy zrobić bardzo wiele różnych rzeczy, ale dzięki tym pierścionkom istnieje na to szansa. - odparła z ogromną powagą. Nina nie pojawiła się w przyszłym roku w szkole. Gdy w końcu w kolejnym roku szkolnym się pojawiła zachowywała się zupełnie inaczej. Była bardzo poważna, mało rozmawiała z innymi i nie chciała nikomu zdradzić gdzie zniknęła na cały rok. Wzięła udział w bitwie o Hogwart i dopiero potem zdradziła, że wraz z babcią ożywiły Cedricka. Nie powiedziała o tym by Voldemort nie dowiedział się o kolejnym sposobie na pokonanie śmierci. Nawet jako dorosła nie zdradziła nikomu w jaki sposób tego dokonały. Po tym jak razem z Hermioną skończyły szkołę dołączyły do Harrego w ministerstwie magii. Gdy Hermiona została wybrana na urząd samego ministra wprowadziła kilka reform, między innymi nowy zawód w ministerstwie. Zainspirowana Umbridge uznała, że zdecydowanie przydałaby się osoba, która nadzorowałaby to jak funkcjonuje Hogwart i byłaby łącznikiem między szkołą a ministerstwem. Nina była zdecydowanie najlepszą opcją na to stanowisko, dlatego właśnie jej je powierzyła. Jednocześnie po przejściu na emeryturę rodzice przekazali jej cały ich bank i chociaż Nina nie miała zamiaru angarzować się w jego funkcjonowanie, bo zwyczajnie jej to nie interesowało, to jako techniczna właścicielka wciąż pobierała z tego na tyle duże dochody, że wraz z pensją Cedricka, który dołączył do znanej drużyny Quidditcha i z którym kilka lat od zakończenia edukacji wzięła ślub była w stanie utrzymać rodowy zamek i wciąż co roku organizowali w nim świąteczny bal.

Moje autorskie historieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz