12

209 12 5
                                    

Powieki lekko zmierzały w górę, budząc mnie z słodkiego snu. Zdziwiona brakiem denerwującego dźwięku budzika, próbowałam podnieść się do siadu i spojrzeć na godzinę, upewniając się, że nie zaspałam lecz uniemożliwiły mi to silne ramiona białowłosego, oplecione wokół mojej tali. Mocno zacisneły się na moich plecach, tym samym przybliżając moją sylwetkę do ciała białowłosego. Moja twarz przylegała do umięśnionego torsu Satoru. Dziwiłam się jakims cudem, nie udusiłam się podczas dzisiejszej nocy mimo tego, że nasze sylwetki były blisko siebie. Między nami nie było żadnych centymetrów odstępu. Nasze ciała przylegały do siebie, idelanie wpasowując się w każdy zakamarek drugiej osoby. Byliśmy niczym dwie połowy jabłka, które mimo rozłaczenia wciąż pasowały do siebie i nikt, ani nic nie mogło ich poróżnić.

Oderwałam czoło od torsu Satoru. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam niewinną twarz Gojo. Białowłosy smacznie spał. Wyglądał na tak niewinnego, bezsilnego i zarazem uroczego, że nie potrafiłam, nie miałam serca go obudzić. Nadal smacznie spał, odrywając się od rzeczywistości. Nie chciałam go budzić, dlatego grzecznie leżałam w jego objęciach, aby żaden mój ruch ,nie wybudził śpiącego królewicza z krainy snów. Lekko pogładziłam policzek Satoru słodko się uśmiechając i wspominając dawne czasy.

*2 miesiące przed ucieczką Rose.*

Zmęczona po kolejnym ciężkim dniu, opadłam ciężko na łóżko. Mimo ciągłego narzekania, że moje łóżko jest twarde i niewygodne teraz wydawało się spełnieniem moich marzeń. Pachnąca szara pościel tuliła moje ciało tym samym chodź trochę odprężając moje wyczerpane ciało. Do nózdrz dobiegał słodki zapach kwiatów róży, który jako jedyny w tym dniu nie wywoływał u mnie odruchów wymiotnych. Przekręciłam się na plecy i syknęła lekko z bólu. "Shoko jednak umię walnąć. Mogłam się z niej nie śmiać ani nie prowokować" pomyślałam, tym samym postanawiając, że od teraz nie będę lekceważyć przyjaciółki. Nie chętnie podniesłam się z łóżka i poszłam do łazienki, odświeżając się. Ubrana w biały top i szare dresy wyszłam z łazienki, lekko ziewając i marząc o zanurkowaniu w pachnącej i przytulnej pościeli. Wygodnie ułożyłam się na łóżku, szczelnie okrywając się pościelą i przytulając się do dużego misia. Znurzone oczy odpływały w głęboki sen lecz przerwał im to głos nad głową.
- ile ty masz lat, że śpisz z misiem?- zapytał prześmiewczona nachylając się nad głową. Wzdrygenłam się, słysząc, dobiegający znad mojej głowy głos. Przestraszona podniesłam się do siadu przez co prawie stykałam się z twarzą białowłosego.
- kiedy tu wszedłeś?- zapytałam robudzona ze słodkiego snu. Satoru zaśmiał się lekko i położył sie obok mnie.
- dosłownie przed chwilą. Musisz być naprawdę zmęczona skoro tak szybko zasnełaś- stwierdził, leżąc na plecach.
-eee, gdzie tu włazisz. Jestem zmęczona . Chce iść spać. Idź stąd.- stwierdziłam, kładąc sie do wcześniejszej pozycji i wypychając Satoru z lóżka.
- no to śpimy razem.- stwierdził przytulając się do moich piersi. Zarumieniłam się jak burak wkońcu po raz pierwszy ktoś przekroczył moją granicę. Prawda przytulałam się z Shoko i wobec siebie nie mieliśmy dużych cielesnych granic ale była kobietą, a w tym momencie płeć przeciwna przytula się do mnie, nie zważając na moje zdanie. Chciałam go do siebie odepchnąć i nakrzyczeć, wywalając go z pokoju, lecz nie miałam siły. Cały dzień wkończył mnie do tego stopnia,że nie miała ochoty wczynać bitew z upartym białowłosym. Westchnełam ciężko i odwzajemnila przytulasa białowłosego. Czując mój dotyk, mocniej zacisnął się na mojej talii.
- dobranoc- powiedział słodko, lecz nie dostał odpowiedzi, bo zdążyłam zasnąć.

- długo się jeszcze będziesz przyglądać- zapytał, otwierając powieki. Nagłe pytanie wybudziło mnie z wspomniania starych czasów.
- tyle ile sobie wymarzę- stwierdziłam, uśmiechając się zalotnie.
-wymarzysz? Czyżby moja Rose o mnie marzyła?- zapytał, przybliżając twarz ku moich ust.
-heh. Chciałbyś- powiedziałam, zakrywając usta zbliżającego się lica. Wyrwałam się spod szczelnego ucisku Satoru i wstałam z łóżka. Białowłosy przekręcił się na bok, podpierając głowę o dłoń, tak aby mógł śledzić moje ruchy. Chciał coś powiedzieć,
lecz szybkim krokiem uciekłam z pola jego widzenia, zamykając za sobą drzwi gdzie białowłosy niczym cesarz leżał na łóżku, wpatrując się w moją sylwetkę.

Gojo Satoru X Rose Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz