-Panie Evans, pobudka!...Mark no nie będę się powtarzać!- Podniosła głos Nelly uderzając "mocno" (Jak na dziewczynę jej pokroju) ręką w moje biurko
- Oh..Co się stało?- Spytałem się jej i obejrzałem się dookoła siebie. W sali byłem tylko ja i ona, dlaczego nie ma tu innych?
- Drużyna na ciebie czeka, już od piętnastu minut trwa trening- Prychnęła odchodząc od mojej ławki i opuściła salę zostawiając mnie w niej samego jak palec
Po usłyszeniu słów dziewczyny przez chwilę przetwarzałem informację. Prawdopodobnie przespałem prawie całą matmę, z której tak się składa, że mam zagrożenie
Momentalnie podniosłem się ze swojego siedzenia i zakładając torbę wybiegłem z sali zamykając z hukiem drzwi
Jestem Axel Blaze..
W trakcie biegu przez całą szkołę na dół po głowie chodziły mi te trzy słowa wypowiedziane przez blond istotę, która świetnie zaprezentowała się na boisku
I gdy właśnie miałem wchodzić na tyły szkoły kątem oka ujrzałem tablice wyników uczniów z naszego rocznika, na której pojawia się każdy ze studentów
-Może tutaj będzie wisiało jego imię- powiedziałem pod nosem i zacząłem szukać nie jakiego Axela Balze na tablicy, ignorując przy tym zupełnie fakt, że właśnie moja drużyna czeka na mnie z treningiem
Nie zajęło to długo, bo po chwili znalazłem nazwisko chłopaka, który jak się okazało chodził do klasy równoległej
- Wow..,ale że ma drugie miejsce..- Powiedziałem zaimponowany
Bo w porównaniu do niego ja znajdowałem się na samym końcu tej listy..Ale w końcu ktoś musi zajmować to wyjątkowe miejsce
Po zobaczeniu pozycji chłopaka na liście pobiegłem przed plan lekcji klas tej szkoły i palcem zacząłem szukać klasy 1b
- Mam!- krzyknąłem ucieszony. Na całe szczęście chłopak miał jeszcze lekcje, więc jeśli nie zachorował to pewnie siedzi na przerwie w sali. Nie wygląda na takiego, który z chęcią opuszczałby swój kąt
***
- Axel Blaze!- Krzyknąłem otwierając drzwi od jego sali co spotkało się z zaskoczonym wzrokiem kilkoro innych uczniów siedzących w sali
-Kto to jest? Co on ma do Axela? -
Usłyszałem kilka innych głosów, ale ignorując je podszedłem do chłopaka
- Ruszaj się. Od dzisiaj będziesz grał w jedenastce Raymona!- Powiedziałem stojąc już przed chłopakiem na co ten otworzył oczy i spojrzał się prosto na mnie
- A niby co ja z tego będę miał? Jeśli nic to daruj sobie Evans- Prychnął kładąc swoje nogi na ławce
-Nie jest Ci przypadkiem za wygodnie.- Powiedziałem pod nosem, jednak po chwili przeszedłem do dalszych dyskusji z chłopakiem odnośnie klubu
Nie mogę w końcu teraz stracić osoby, która idealnie nadaje się na napastnika w naszej drużynie. Nie teraz kiedy już tak niewiele brakuje nam do konkursu na terenach Tokyo i całej Japonii
- Jeśli nie będę miał nic z tego to spadaj. Nie mam czasu teraz na takie głupoty, muszę się pouczyć do kartkówki z matmy- Powiedział i zaczął studiować swoje notatki z matematyki, które bardziej wyglądały jak jakieś hieroglify niż zadania ze wzorami
- Słuchaj, nie wiem czego chcesz w zamian, ale błagam chociaż dla oderwania się na chwilę od książek to zrób- Powiedziałem wpatrując się w zadanie, które właśnie rozwiązywał chłopak
Już wiem dlaczego nie jestem na rozszerzonej matmie
- Może później- Odpowiedział gdy już zacząłem tracić nadzieję na sukcesy mojej przemowy
- Na prawdę?!- Zapytałem podekscytowany chłopaka na co ten pokiwał potwierdzająco głową. Podziękowałem chłopakowi i w podskokach ruszyłem na boisko by wreszcie rozpocząć trening
***
- Co to jest za spóźnianie się Mark!? Naprawdę, zrozumiałabym Jacka przez jego problemy...żołądkowe, ale ciebie..Kapitana drużyny?- Dostawałem ochrzan od Celi i Sylvi
W sumie nie tylko od nich. Gdy wszedłem na murawę boiska byłem w centrum zainteresowania. Jednak nie dlatego, że zrobiłem coś dobrego, a wręcz przeciwnie
- Nie wiem co wy o tym myślicie, ale dałbym mu jakaś karę by więcej tego nie robił- Powiedział z uśmiechem na twarzy Kevin. Ten zawsze dołoży gdzieś swoje pięć groszy
- Ale chłopaki, ja to zrobiłem dla dobra nas wszystkich. Czego wy nie rozumiecie! Spóźniłem się chwilę, wielkie mi rzeczy..- Próbowałem się usprawiedliwiać, jednak nikt nie stawał po mojej stronie. Wychodzi na to, że nie jestem dość przekonujący
- Ta, a wiesz przynajmniej ile się spóźniłeś?- Spytał się mnie Bobby krzyżując ręce na piersiach
- Pewnie jakieś max dwadzieścia do trzydziestu minut. Błagam was o wybaczenie. Nie możemy wrócić do treningu? Proszę...- Powiedziałem jednak w chwili gdy popatrzyłem na zegarek zamarłem
- Mark, jak pewnie teraz zauważyłeś nie spóźniłeś się "max trzydzieści minut". Nie było ciebie prawie dwie godziny lekcyjne - Powiedział Erik, na co mi zrobiło się trochę wstyd
Bo w końcu to ja ich tak bardzo namawiałem do dołączenia, treningów oraz by zostawali po godzinach
- Dobra, zmieniam zdanie i się z wami zgadzam. Jednak wiem, że kiedyś mi jeszcze podziękujecie- Powiedziałem na co ci zaczęli naradę
-Karne pompki?
- Brzuszki?
- Odrobienia za nas wszystkich lekcji?
- Nie no co ty Mark ledwo co zdaję, nie chce przez niego dostać pały- Usłyszałem głos Natha na co się wzburzyłem. Aż taki słaby jak mnie opisuje to ja nie jestem!
- A przypadkiem nie chwalił się ostatnio wyśmienitym kurczakiem od mamy ?- Usłyszałem głos Teppeia i po chwili ogarnęło każdego olśnienie
- Dobra Evans! Za karę zapraszasz nas na grilla do siebię tylko pamiętaj by poprosić twoją mamę aby to ona gotowała. Bo gdybyś ty się zabrał za gotowanie skończylibyśmy w szpitalu- Dodał brązowowłosy ściszając swój głos podczas ostatniej części wypowiedzi, którą i tak dobrze usłyszałem
Dostanie się smrodowi to co powiedział.
- Dobra, w ostateczności..To co panowie zaczynamy krótki meczyk na rozgrzewkę?- Krzyknąłem uradowany, jednak gdy już miałem udać się w stronę mojej ukochanej zwaną bramką zatrzymała mnie ręka Bobiego
- Ale Mark..My już dawno jesteśmy po rozgrzewce. A poza tym jeszcze nie przedstawiliśmy tobie drugiej części kary do zrobienia. Biegniesz dwadzieścia karnych kółek wokół boiska- Powiedział chłopak na co ja jęknąłem z bólu, który już odczuwałem w nogach, a nawet nie zacząłem jeszcze biegać
CZYTASZ
Problemy z przeszłości przypominają[Axel x Mark]
RomansaKompletowanie drużyny piłkarskiej wcale nie jest takie łatwe...a tym bardziej gdy jest się nowym uczniem gimnazjum, od którego zawodników wymaga się dużego talentu.. Ale nie każdy kto przychodzi komuś pomóc robi to tylko dla dobra innych Poza tym ka...