Rozdział 1.

40 4 0
                                    

Ehh, kolejny nudny dzień... Co dobrego może mnie dziś spotkać? To oczywiste, że nic.

Wstaję z łóżka i wolnym krokiem udaję się do łazienki. Przed tym zakładam jednak bluzę z długimi rękawami, żeby rodzice nie zauważyli ran.
Myję twarz, robię szybki makijaż i ubieram się do szkoły. Jest zima, więc bez problemu mogę założyć sweter. Nikt nic nie zauważy.

Idę jeszcze tylko do kuchni zjeść śniadanie, które przygotowała mi mama. Co ona może wiedzieć o moich problemach?

Przed wyjściem z domu sprawdzam, czy mam w plecaku mój zeszyt z wierszami. Nie wspominałam Wam tego wcześniej, ale nie rozstaję się z nim ani na krok. Zabieram go ze sobą wszędzie, nawet do łazienki, gdy idę się umyć. Nikt nie może dowiedzieć się o tym, co jest tam napisane.
Moje wiersze opisują moje myśli, a więc to jak bardzo chcę się zabić. To mi pomaga, później czuję się już lepiej.

Spoglądam na zegarek, jest 7:20. Wychodzę z domu, by zdążyć na autobus.

———————————————————

Po przekroczeniu progu szkoły widzę moją klasę. Z nikim tam nie rozmawiam, ale przyzwyczaiłam się już. Gdy podchodzę bliżej dostrzegam głupkowate uśmieszki i słyszę obraźliwe komentarze kierowane w moją stronę. Czuję, jak do oczu napływają mi łzy. Szybko ocieram twarz i odwracam się w drugą stronę.
Muszę jakoś przetrwać. Muszę...

———————————————————

Na szczęście już po lekcjach i mogę wrócić do domu. Z płaczem rzucam się na łóżko. Wcześniej wyciągam z szuflady pudełeczko, a z niego żyletkę. Szybko robię kilka mocnych cięć na nadgarstku. Tak bardzo chciałabym, żeby to cierpienie już minęło. Patrzę, jak krew spływa z ręki na poduszkę.
Cholera, będę musiała to wyprać. Oby tylko mama nic nie zauważyła.

Po dwudziestu minutach wstaję i idę po książkę pouczyć się na sprawdzian z języka angielskiego. To na szczęście tylko słówka, więc powinno być prosto.

———————————————————

Na naukę poświęciłam pół godziny. Teraz wezmę mój zeszyt, by coś w nim zapisać. Zastanawiam się, co byłoby, gdyby mnie zabrakło...
Do głowy przychodzą mi następujące słowa:

Jestem tu z Wami ostatni raz
Śnieg przykrył wszystkie drogi,
nie wiem jak wrócić
Czerwień tak ślicznie wygląda na bieli
Zaraz to wypróbuję...

Dzieło zatytułowałam "Ostatni raz". Myślę, że to idealna nazwa.

Spoglądam na zegarek, jest 21:30. Idę się umyć, przebieram i idę spać.

"Przepraszam..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz