Mieszkanie

56 8 1
                                    

Miałam czytać książkę (ofc o IIWW) przed snem - nie czytałam. Obiecuję, że naprawdę nic złego nie robiłam poza ukraińskim na Duolingo (uczę się go tam, bo łatwiej sobie punkty nabić niż na niemieckim XDDD). Skąd wzięło mi się mieszanie w obskurnej dzielnicy i jakaś ciotka? Nie wiem! Ale to chyba nie pierwszy raz kiedy śnią mi się niestworzone rzeczy...

26-27.12.2023r

Agata (moja irl współlokatorka i przyjaciółka, o której już kiedyś wspomniałam) musiała gdzieś wyjechać, dlatego zamknęłam nasze mieszkanie i pojechałam do nowego, gdzie miałam przez ten czas mieszkać sama. Po ciorta jakiego nie mam pojęcia! W każdym razie trafiłam na ohydne osiedle. Moje mieszkanie miało znajdować się na pierwszym lub drugim piętrze jednak problem był jeden - schody. Były one tak zniszczone, że na niektórych odcinkach ich nawet nie było! Nie wiedziałam więc jak się wdrapać na odpowiednie piętro jednak z pomocą przyszedł "gang pokémonów" (jak to młodzi raczyli nazwać alternatywki). Różniłam się od nich znacznie, ale najwidoczniej nie przeszkadzało to im. Jedna laska nawet cały czas mnie dotykała jakby bała się, że od nich ucieknę. Ostatecznie dali mi niewielką przenośną drabinę, dzięki której mogłam wejść na piętro. Podziękowałam uprzejmie, a gdy odeszli zaczęłam wypisywać do mamy, która w końcu kupiła mi to mieszkanie. W międzyczasie jakiś chłopak chciał także skorzystać z drabiny i mi ją po prostu wziął. Super... Teraz jak ja wejdę?

Koniec końców jakoś się wdrapałam i weszłam do mieszkania, które było w opłakanym stanie. Nie raz wybiegałam z niego z płaczem, bo albo zobaczyłam pleśń, albo jakąś zdechłą mysz.

Mieszkanie dzieliło się na 4 (chyba) pomieszczenia: salon z kuchnią, łazienkę i dwa pokoje, z czego jeden był mój, a drugi najprawdopodobniej jakiegoś dziecka. Magicznym sposobem w mieszkaniu znalazł się jakiś chłopak (nie znam go). Nie pamiętam dokładnie jak wyglądał, ale wiem, że mówiłam mu jaka jestem rozczarowana tym miejscem. Nie dość, że mieszkanie wygląda niczym za komuny, albo i dalej, to jest jeszcze syf, a drugi pokój, chodź niepotrzebny, to dla dziecka! Patrząc na to najprawdopodobniej był to może syn właściciela? W każdym razie powiedział, że pomoże mi posprzątać, a ten drugi pokoik po prostu zostanie zamknięty.

Jak powiedział tak i zostało zrobione. Mieszkanie wyglądało już nieco lepiej aczkolwiek nadal bałam się w nim spać. Gdy chłopak sobie zniknął to zainteresowałam się pokojem dziecka. Był on przystrojony jak dla chłopca: niebieskie łóżko, jakiś jeden samochód na półce, a reszta to jakieś czarne worki i obskurna lampa.
Za każdym razem wygląd pokoju się zmieniał - meble stały co chwila w innych miejscach, co oczywiście mnie zdziwiło.

Nie wiem co się stało... Czy chciałam to komuś zgłosić? W każdym razie pamiętam już dalszą część snu gdy mieszkanie, nadal te same, wyglądało jakby dostało nowe życie. Wszystko w dawnym stylu jednak bez krzty śladu upływu czasu.
Stałam na przeciwko zlewu patrząc jak przez okno wpadają promienie słoneczne. Piękny widok... Wiecie do czego mnie to zmusiło?

To zostania chłopakiem i uprzykrzeniu życiu sąsiadom.

Wspaniała myśl, nieprawdaż? 
Nie pamiętam już do końca co było dalej... Wiem, że chyba okazało się, że ta moja "męska wersja" miała jakąś bogatą ciotkę, która postanowiła przyjechać z własną rodziną do tego mieszkania, ponieważ w nim się wychowała. Zaczęła oglądać jakieś rzeźby (nie pytajcie się mnie skąd one się tam wzięły). Od tamtej wizyty sąsiedzi zaczęli mi się podlizywać i próbowali zatrzymać mnie w tym mieszkaniu, jednak stwierdziłam (a bardziej to stwierdziłEM), że wolę swoje wcześniejsze.

A później? Cóż... Obudziłam się :>

Sennik - czyli czemu nie należy ćpać przed snemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz