4: Plan cz.1

8 3 0
                                    

  Po kilku minutach bezczynnego czekania, kobieta- Chica opuściła pomieszczenie wraz z królikiem - toy Bonnie' m.
  Teraz mogliśmy spokojnie wziąć trochę jedzenia i picia i mogliśmy wracać do naszej ,,norki,,. Wszystko przebiegało pomyślnie według planu, dopuki do kuchni nie wszedł chłopak.
  Był on podobny do shadow freddy' ego tylko, że on miał żółte włosy, a nie fioletowe.
  Zabrałam co nieco i steleportowalam się wraz z Bonnie' m do naszego pokoju.
  - Mało brakowało. - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Królik położył jedzenie na stoliku.
  - Wzięłaś picie.
  - Tak, wzięłam wodę.
  Nagle do pokoju wparował Fred. Wyglądał na trochę zdenerwowanego. Podszedł do Bon' a i coś szeptał.
  - Umm Lora. - spojrzałam się na niego.
  - Tak?
  - Mam dwie rzeczy do powiedzenia. Po pierwsze ja z Fred'em musimy pójść coś załatwić, a po drugie to wydaje nam się że jesteś tak jakby cienistą wersją puppet' a.
  - No dobra, to od teraz możecie na mnie mówić Mari, bo puppet to marionetka, a Maria jest skrótem od marionetki. Tak naprawdę będzie lepiej dla mnie, bo i tak nie przepadam za moim prawdziwym imieniem.
  - Dobrze, Mari. To ja z Fred'em idziemy. Wrócimy za parę godzin.
  - To do zobaczenia później. - chłopacy zniknęli za ścianą. Ja zostałam sama. Chwilkę się zastanawiałam co by tutaj zrobić i wymyśliłam! Ogarnę trochę ten syf i zrobię przy okazji małą niespodziankę... tak myślę.

  POV. Shadow Bonnie/Bon

  Wyszliśmy z pokoju, gdzie znajduje się Maria.
  - To co się dzieje? - zapytałem się mojego brata bliźniaka Fred'a. Cały czas szliśmy wzdłuż karytarza.
  - Jest sprawa. - popatrzyłem sie na niego. Chłopak wyglądał na wkurzonego. Fred rozejrzał się, złapał mnie za rękę i steleportowalismy się do tajnego pokoju gdzie znajdowały się liczne monitory. Podszedł do biorka gdzie znajdowały się ekrany. Nie wiedziałem o co chodzi, ale pewnie o coś ważnego.
  - Podejdź tutaj.
  Niepewnie podszedłem do drewnianego biurka. Fred wszedl na kamerę z kuchni i zaczął przewijać do tyłu nagranie z dzisiejszego dnia.
  - Widzisz to. - przyjrzałem się. Był to moment kiedy golden Freddy wszedł do kuchni, gdzie obecnie znajdowałem się ja i Mari.
  - No widzę, i co z tym nie tak. - chłopak puścił nagranie. Kiedy my się steleportowalismy do pokoju golden Freddy wyglądał jakby coś wyczuł. - Nie mów, że...
  - Prawdopodobnie was musiał, zdarzyć wyczuć. - spoglądałem dalej na nagranie. Do pomieszczenia nagle wszedł Freddy.

  - Hej golden. - powiedział wysoki brunet o czekoladowych włosach i niebieskich oczach. Spojrzał na golden' a. - Wszystko w porządku?
  - Nie, nic nie jest w porządku.
  - Co się dzieje?
  - Sam dobrze nie wiem. Gdy weszłam do kuchni i zbliżyłem się do kuchenki przez chwilę poczułem jakby, ktoś stał obok mnie, lecz gdy chciałem odwrócić twarz to już te uczucie tak jakby zniknęło. Myślę, że...
  - Nie mów mi, że... że oni wrócili. - golden spojrzał się w kierunku gdzie nas wyczuł.
  - Jest duże prawdopodobieństwo, że shadow' y wróciły.

  Fred zatrzymał nagranie. Westchnął.
  - Wiem, że nie zrobiłeś tego celowo, ale od teraz musimy być bardziej uważni i czujni. Nikt nie może się dowiedzieć, że to prawda, że my tutaj żyjemy.
  Nastała chwilowa cisza. Nie wiedziałem co powiedzieć, co zrobić.
  - Przepraszam cię Fred, ale no dobra uznajmy, że tacy ostrożni jak nigdy, to powiedz mi jak mamy przeminąć springtrap' a i golden' a np. gdybyśmy brali jedzenie, czy coś.
  - od 7 AM pizzeria się otwiera, więc wszyscy będą na scenie, lub będą zabawiali dzieci.
  - No, ale springtrap i golden nie pracują. - Fred wstał od biurka i spojrzał się na mnie.
  - Fakt.
  - Więc od 7 AM do 6 PM nie będziemy mogli tam chodzić bo oni będą krążyli wokół pizzeri jak sępy. A po zamknięciu są minimalne szanse, że uda się nam wziasc jedzenie i uciec spowrotem.
  - Dobra musimy ustalić plan działania z Mari. - niedźwiedź złapałnie za rękę i steleportowalismy się spowrotem na korytarz. Fred szedł do ściany. Po cichu podbiegłem do niego i go zatrzymałem.
  - Fred... chciałbym, żebyś mi w czymś pomógł. - odwrócił się i spojrzał się na mnie. - Bo chciałem zrobić Mari niespodziankę i zagospodarować jeden z pokoi dla niej. - uśmiechnął się.
  - UuUuu, ktoś tu się chyba zakochał.~
  - Zamknij się.
  - Ha Ha burak.
  - Dobra choć i cicho bądź.
  Podeszlismy do drzwi ostatniego z pokoi. Był to stary magazynek, w którym znajdowała się masa różnych rzeczy, przeważnie części.
  - Czy ty se jaja że mnie robisz. Ty chcesz żebyśmy ogarnęli ten bajzer i na nowo odmalowali i wszystko ten pokój.
  - Mhm. - powiedziałem uradowany. Widać było, że mój bliźniak nie jest zadowolony z tego pomysłu.
  - Ugh, no dobra. Niech ci będzie. - złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi starej graciarni.

________________________

Witam.
Zdałam sobie sprawę, że muszę jeszcze kilka kwestii wytłumaczyć:

1. Springtrap to nie William
2. Nikt z ,,normalnych,, animatronikiem nie wie, że shadow' y mieszkają w ich pizzerii
3. Mój AU

769 słów

Milego dnia/wieczoru/nocy ❤️❤️❤️

✓FNaF: Shadow Puppet✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz