6: Pułapka

4 0 0
                                    

~Time skip. 25.06.20## - 16.12.20##~

POV. Narrator

  Minęło kilka miesięcy. Shadow' y bardzo dobrze się ukrywały. Po jedzenie i inne rzeczy chodzili tylko w ustalonych porach. Nikt nie mógł wychodzić poza swojego pokoju bez potrzeby.
  Mari dostała pokuj i od razu w nim zamieszkała. Miała tam wszystko. Szafy, półki, książki, łazienkę, ubrania i inne rzeczy. Dziewczyna bardzo ucieszyła się z prezenty otrzymanego od jej przyjaciół.
  Gdy były jakieś święta pizzerię zawsze zamykali, więc wszystkie animatroniki się rozchodziły. Z jednej strony było lepiej, bo nie musieli sterczeć jak kołki w swoich pokojach, tylko mogli spokojnie pochodzić (na ich strefie). Z drugi j strony, nie był to najlepszy czas, ponieważ czasami przeszukiwali bardzo dokładnie całą pizzerie. ( Sprawdzali czy na pewno nie ma shadow' ów.)
  Pewnie się zastanawiacie jak animatroniki oprócz Golden' a i springtrap' a mogły brać udział w poszukiwaniach. Odpowiedz to mieli swoją ,, broń ,,.
  Jeden z animatronów kiedyś odkrył, że po posypaniu mąką niewidzialnego shadow' a stał się tak jakby widzialny ( mąka+ posypać na łeb= widzisz jego łeb (shadow' a) - cała logika).

  POV. Mari

  Cały czas mam wyrzuty sumienia. Gdyby nie to, że poszłam tam, razem z Bon' em i gdybym tego nie spieprzyła, nie musieliśmy by się tak chować. Teraz to jest o tyle lepiej, że już praktycznie ci z zewnątrz przestają nas szukać i zapominają już o tej całej sprawie. Odchodząc od tematu, wydaje mi się, że mnie i Bon' a zaczyna mnie coś łączyć...
  Podeszłam do tablicy powieszonej nad moim biurkiem.
  - Dzisiaj jest moja kolej na zebranie żarcia. Yipeeee... - zmęczona podeszłam do drzwi. Po wyjściu na korytarz poszłam do pokoju gdzie spali jeszcze chłopacy. Podeszłam do królika, pocałowałam go w policzek i wyszłam z pomieszczenia.
  Przed wyjściem na łowy przez chwilę nasłuchiwałam, czy nikt nie idzie i nagle ktoś dosłownie przebiegł obok ściany, za którą się znajdowałam. Serce mi aż podskoczyło.
  Steleportowalam się do tajnego biura, w którym znajdowały się liczne monitory. Na nich pokazywały się ,,na żywo,, nagrania.
  Spojrzałam na kamerę z holu, z kuchni oraz z głównej sali. Przyglądałam się przez chwilę, lecz niczego nie zauważyłam, więc użyłam mocy (Stałam się niewidzialna) i steleportowalam się do Parts&service.
  - Czysto.
  Zawsze wolałam się upewnić, że ani golden, ani springtrap nie wyskoczy mi zaraz na głowę.
  Pewnie ruszyłam przed siebie odważnym krokiem. Od Parts&service do kuchni było bliżej niż gdybym normalnie przeszła przez korytarz.
  Gdy stałam obok kuchni poczułam kogoś wzrok na mnie. Odwróciłam się. Nikogo, ani niczego nie widziałam. Spojrzałam się na kamerę, która znajdowała się przy wejściu do pomieszczenia.
  Czerwona lampka od kamery cały czas mrygała, jakby ktoś cały czas ktoś przechodził między kamery.
  - Pewnie to któryś z chłopaków. - pomyślałam. - Czekaj, czekaj, przecież gdy oni spoglądają na kamery to lampka nie mryga.
  Odwróciłam się i spojrzałam na kamerę. Lampka przestała mrygać. Jego czerwone światełko cały czas się świeciło. To oznaczało tylko jedno, że ktoś przegląda kamery. Stróż nocny nie mógł teraz siedzieć za biurkiem i spoglądać na kamery, bo jeszcze go nawet w pracy nie było.
  - Jak nie Fritz, ani Jeremy to kto w takim razie.
  Poczułam jakby coś delikatnego spadło na moje włosy. Myślałam, że mi się wydaje.
  - TERAZ! - Ktoś z tyłu głośno krzyknął. Nie zdąrzyłam uciec i dostałam czymś twardym w głowę. Upadłam na twardą podłogę.

POV. ???

  - Wiedziałem, no poprostu wiedziałem! - byłem zachwycony.
  - Emm, ???.
  - Tak?
  - To coś, tak jakby zniknęło. - odwróciłem wzrok.
  - Jak to, że on zniknął!
  - Nie mam zielonego pojęcia.

POV. Fred

___


  Steleportowalem Mari spowrotem do naszej kryjówki. Wciąż używała swojej mocy, lecz po chwili ona tak jakby wygasła. Naszym oczom ukazała się dziewczyna z rozwaloną, ręką, plecami i głową. Bon od razu rzucił się na kolana i wziął ją w swoje objęcia.
  - Kto jej to zrobił. - wydusił złamanym głosem królik.
  - Nie wiem, ale wiem, że możemy sprawdzić kamery. - popatrzył się srogo na mnie.
  - Przecież trzeba coś zrobić. Ona może nie przeżyć, a wątpię żeby było możliwe nadanie człowiekowi 3 życia.
  - Żadne z nas nie umie naprawiać takich rzeczy. - w oczach mojego brata było wyraźnie widać rozpacz. Zacząłem się zastanawiać co można zrobić. - Wymyśliłem coś... ale jest to dość niebezpieczne posunięcie.
  - Walić, że jest niebezpieczne. Teraz się liczy życie Mari, a nie nasze bezpieczeństwo.
  Westchnąłem.
  - Jedyna opcja, która nam zostaje to pójście do Bonnie' go. On jako jedyny umie naprawiać animatrony. Tylko daj mi chwilkę. - przeniosłem się do biura i sprawdziłem czy Bonnie siedzi w swojej pracowni. Po sekundzie wróciłem. - Dobra bierz ją i teleportujemy się do pracowni Bonnie' go. - królik pokiwał głową i po chwili znaleźliśmy się w pomieszczeniu, gdzie przesiadywał Bonnie.

______________________________

Dzisiaj się mocno rozkręciłam. 3 rozdziały w ciągu jednego dnia 🤯.

763 słowa

Miłego/dnia/ popołudnia/ wieczoru/ nocy ❤️❤️❤️.

✓FNaF: Shadow Puppet✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz