5: Plan cz.2

8 2 0
                                    

  POV. Lora

  Minęły już chyba z cztery godziny, a ich dalej nie ma. No cóż mam chociaż więcej czasu na ogarnięcie mniej więcej pokoju. Już prawie skończyłam sprzątać. Znalazłam dużo materiału. Zostawię sobie go, może się do czegoś kiedyś przydać.
  Wzięłam ogromne rolki materiałów i włożyłam do swojej szafy.
  Co by tu jeszcze zrobić. Wszystko jest już zrobione... no to chyba mi teraz tylko zostaje poczekać na nich.

POV. Bon

  Skończyliśmy! Pokój jest odmalowany i ogarnięty. Trzeba tylko teraz poczekać, aż farba wyschnie i można przenosić meble.
  - Wracamy już? - zapytał się Fred
  - No, już najwyższa pora. - pociągnąłem za klamkę i obydwoje wyszliśmy z pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i wróciliśmy do Mari.
  Po przejściu przez ścianę zauważyliśmy pewną zmianę. Ogromną zmianę! Pokój dosłownie lśniał od czystości. Rozejrzałem się. Dziewczyna leżała zmęczona na łóżku. Wyglądała jakby spała, więc podeszłem do niej i delikatnie przykryłem ją kocykiem.
  Fred usiadł na łóżku. Odsunąłem się od niej i usiadłem na fotelu.
  - Czyli - zaczął chłopak. - Czyli jednak będę wujkiem.
  Spojrzałem się w stronę śmiejącego się brata.
  - Zamknij pi##e.
  - No weź Bon, no nie mów mi, że nie. - wstałem z fotela i z prędkością światła wbiegłem w Fred'a i zaczęła się bitwa. Trwała ona niedługo, bo Fred szybko się steleportował i po chwili wrócił.
  - Bracie!
  - Co chcesz. - Fred wyglądał na przestraszonego i wkurzonego jednocześnie. - patrz.
  Na ręce wsunął mi tablet i włączył nagranie. Było ono z monitoringu.
  - Co to jest.
  - Nie gadaj tylko oglądaj. - walnął mnie od tyłu w głowę.
  - To bolało!
  - Dobra przymknij się.
  Spojrzałem w ekran tabletu na którym było pokazane nagranie z kamery z sali głównej. (na żywo)

  Na scenę wszedł Freddy. Na krzesłach siedziały wszystkie animatroniki, które rozmawiały między sobą.
  - Prosze o ciszę. - powiedział chłopak, lecz nikt go się nie posłuchał. Na scenę wszedł Golden i podszedł do mikrofonu.
  - CISZA! - rozwścieczony krzyknął. Krzyk jego był tak donośny, że nawet z tąd było słychać. - ludzie to poważna sprawa, więc zamknijcie się i posłuchajcie.
  - Co znowu. - powiedział jeden z zebranych.
  - Dziękuję Golden. - chłopak odwrócił się i usiadł na swoje miejsce. - Nasz przyjaciel Golden Freddy podejrzewa, że w naszej pizzerii znajdują się shadow' y. Jest to ważna rzecz, więc jakby nawet okazała się nieprawdą to i tak musimy sprawdzić czy na pewno tak jest.
  Foxy wstał i kierował się do Puppet.
  - Czemu im ty poprostu nie odebrała życia czy coś, by wtedy nie było żadnych problemów. - dziewczyna wstała powoli i delikatnie.
  - Każdy zasługuje na życie, na szanse. Nie mogła tego zrobić.
  Odwróciła napięcie i odeszła od tłumu.
  - To co my mamy teraz robić? - zapytał się springtrap. Po raz pierwszy wyglądał jakby to coś go obchodziło.
  - Musimy się podzielić. Ja razem z Golden' em obmyslilismy plan, lecz on wam go przedstawi.
  Zszedł ze sceny i usiadł na jedno z wolnych miejsc. Na jego miejsce przyszedł następny misiek.

___

  - Każdy zrozumiał co ma robić? - wszyscy przytaknęli.

  - O kurde, nie wiedziałem, że ta sprawa się aż tak potoczy. - posmutnialem. - Możemy zostać wyrzuceni, lub gorzej zniszczeni. To wszystko moja wina. Mogłem wtedy nie iść. Kurwa.
  - Nie martw się braciszku. Jakoś to będzie. - Fred objął mnie, a ja go.

_________________________

Zdałam sobie sprawę, że połowę 4 i 5 rozdziału napisałam jak Mari ogarnia pokój XD. I też coś tam o kamerach XD.

Pytanie dnia:
Czy ,,normalnym,, animatronikiom uda się znaleźć shadow' y?

553 słów

Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy ❤️❤️❤️

✓FNaF: Shadow Puppet✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz