Afuro x Shirou

186 4 2
                                    

Pierwszy z shotów zamówionych przez KlaraKrzysztaowicz. Mam nadzieję, że się spodoba.❤️
____________________________________
Afuro siedział na łóżku szpitalnym i składał origami. Drużyna chaosu dość mocno go poturbowała. Najchętniej wybiegł by na murawę, ale ledwo mógł chodzić, a co dopiero grać. Zastanawiał się co teraz robi reszta drużyny. Może grają przeciwko kosmitom, którzy jego zdaniem kosmitami nie byli, a może siedzą sobie w knajpce zajadając się pysznym jedzeniem? Nie wiedział, a to doprowadzało go do szału. Nie był nawet pewien ile już tam siedział, ale obstawiał, że miesiąc, może trochę mniej. Nie chciało mu się w zasadzie sprawdzać.

Blondyn miał wrażenie, że oszaleje. Gdy już chciał zacząć się drzeć, usłyszał pukanie. Pielęgniarka weszła do środka. Kobieta była jedną z najmilszych osób jakie w życiu spotkał, a było ich naprawdę mało. Zaproponowała mu wyjście z sali. On od razu się zgodził, miał dość bezczynnego leżenia. Został zaprowadzony do jakiejś kolorowej sali z różnymi książkami i zabawkami. Było tam naprawdę dużo dzieci, większość z nich zapewne nie miała więcej niż siedem lat. Czerwono okiemu serce pękło patrząc na wszystkie te maluchy. Pielęgniarka powiedziała, że jeśli będzie mu się nudzić to ma ją zawołać, a ona zabierze go do jego sali.

Terumi nie zamierzał tam wracać, postanowił się zająć dziećmi. Gdy tylko kobieta odeszła, został okrążony przez młodsze towarzystwo. Dzieciaki zaczęły mu zadawać najróżniejsze pytania: "Jesteś dziewczyną czy chłopakiem?", "Czemu tu trafiłeś?", "Mogę się pobawić twoimi włosami?", "Czemu wyglądasz jak Roszpunka?", "Czemu wyglądasz jak kapitan drużyny Zeus?". Starszy chłopak zaśmiał się i zaczął odpowiadać dzieciom na pytania. Po chwili oczarowane dziewczynki zaplatały mu włosy, a chłopcy wypytywali jak to jest grać w piłkę na takim poziomie.

- Jest świetnie,- odpowiedział uśmiechając się- a najlepiej jak możesz grać z przyjaciółmi i cieszyć się grą.

- A z kim chciałbyś zgrać?- zapytał mały rudy chłopiec z dużymi niebieskimi oczami.- Tak najbardziej na świecie?- powiedział promieniując zachwytem i robiąc bliżej nieokreślony gest rękami.

- Jest taki chłopak,- zaczął z delikatnym uśmiechem- który z jakiegoś powodu blokuje się kiedy tylko próbuje trafić do bramki, a jest naprawdę niesamowitym piłkarzem- powiedział rozmyślając o liliowo włosym.- To z nim chciał bym zagrać najbardziej na świecie.

- Awwww- rozczuliły się dziewczynki, które skończyły robić mu warkocz.

- To takie słodkie- powiedział jedna z nich.

Zanim Aphrodi przyszedł maluchy bawiły się w najlepsze, przez co były bardzo zmęczone. Wszyscy uznali, że czas najwyższy położyć się na pufach rozłożonych w sali. Legowiska zostały przeciągnięte w jedno miejsce. Afuro położył się na środku czekając, aż reszta się ułoży. Rudy chłopiec podał mu jakąś książkę i zapytał czy im poczyta, blondyn oczywiście się zgodził i po chwili czytał bajkę śpiącej grupce.

20 minut wcześniej do szpitala wszedł Shirou. Udał się do sali, w której powinien leżeć Terumi, jednak było tam pusto. Zapytał przechodzącej obok pielęgniarki czy wie gdzie jest chłopak z tamtego pokoju. Kobieta odpowiedziała mu, że wydaje jej się, że widziała go w "sali zabaw" na parterze, powiedziała też, żeby zapytał się pani w recepcji jak tam dojść. Chłopak zrobił tak jak poleciła mu kobieta.

Po dojściu do kolorowej salki zatrzymał się w wejściu obserwując blond włosego chłopaka siedzącego na niebieskim krzesełku, tyłem do niego. Usłyszał kawałek rozmowy starszego z malichami. Rudy chłopiec zadał mu pytanie, na które blondyn chętnie odpowiedział. Fubuki wiedział o kogo chodzi. Zarumienił się delikatnie z nieznanych sobie powodów i postanowił poczekać i po obserwować rozwój sytuacji. Szaro oki uznał za prze urocze, że starszy tak ochoczo zajmuje się młodszymi od siebie dziećmi.

Po jakichś 20 minutach wszystkie dzieci leżały uśpione wokół Afuro. Liliowo włosy uznał, że sprawdzi czy chłopak, którego przyszedł odwiedzić, również zasnął.

- Hej Terumi- powiedział szeptem- Śpisz?

- Nie- odpowiedział, również szeptem, otwierając oczy.- Tylko sobie leżę.

- Chcesz iść na dach?- zapytał Shirou uśmiechając się.

- Jasne- odpowiedział drugi.- Ale potrzebuje twojej pomocy.

- Co mam zrobić?

- Po pierwsze, podać mi moje kule.- Uśmiechnął się. Po otrzymaniu przedmiotów powiedział- Po drugie, musisz mi pomóc wstać.

Blondyn podniósł się do siadu wystawił rękę do szaro okiego, ten złapał ją i pociągnął do góry jej właściciela. Aphrodi, w trakcie wstawania, delikatnie się zachwiał i wpadł w objęcia drugiego chłopaka. Obaj zarumienili się delikatnie, jednak udawali, że było inaczej.

Chłopcy udali się na dach. Po dotarciu na miejsce usiedli na jedynej ławeczce jaka się tam znajdowała. Przez chwilę siedzieli w ciszy, oglądając widoki. W pewnym momencie Terumi postanowił przerwać tą ciszę.

- Zauważyłem, że nie nosisz już szalika.

- Tak- napastnik uśmiechnął się na ten swój delikatny, uroczy sposób.- Uznałem, że nie warto rozgrzebywać przeszłości i takie tam.- chłopak wstał gwałtownie z ławki i ukłonił się nisko, wprawiając tym w osłupienie czerwono okiego.- Chciałem ci podziękować. To głównie dzięki tobie się ogarnąłem. Kiedy graliśmy ostatni mecz z akademią Aliea- zaczął opowiadać- zrozumiałem, że muszę po prostu czerpać radość z gry z przyjaciółmi.

- To dobrze- odpowiedział śmiejąc się delikatnie.- A co tam u drużyny?

W ten sposób zaczęła się długa rozmowa. Zanim dwójka piłkarzy się zorientowała zrobiło się już ciemno. Fubuki odprowadził Afuro do jego sali, mieli się już powoli żegnać, ale Shirou chciał jeszcze o coś zapytać , nie wiedział jednak jak ubrać to w słowa.

- O co chodzi?- zapytał Teru widząc zamyślenie na twarzy kolegi.

- Co?- zapytał wyrwany z zamyśleń liliowo włosy.- Ah, to nic takiego.- Podrapał się po karku.- Chciałem cię tylko o coś zapytać.

- Tak?

- No więc- zawiesił się szaro oki.- Ten, chciałbyś może kiedyś, emm- próbował się wysłowić, jednak nie wychodziło mu to najlepiej.

- Pójść z tobą na randkę?- dokończył za niego Aphrodi- Z wielką chęcią, a teraz idź do domu bo już jest ciemno.- cmoknął go na szybko w policzek i już chciał schować się w pokoju ale przypomniał sobie jedną rzecz.- Odwiedź mnie jeszcze. Pa pa.- Teraz mógł już zamknąć drzwi. Podszedł do łóżka i usiadł na nim cały czerwony, ukrywając twarz w dłoniach. Po drugiej stronie ściany zdezorientowany Shirou, coraz bardziej przypominał kolorem buraka. Po chwili chłopak ocknął się i zrobił tak jak polecił mu blondyn.

Po szpitalnym spotkaniu ta dwójka spotkała się jeszcze wiele razy. Nie wiadomo kiedy stali się szczęśliwą parą, zaadoptowali trójkę dzieci i mieli chomika o imieniu Marinette.
____________________________________
Jakoś tak wyszło z tymi dziećmi i chomikiem. Nie wiem skąd, ale wyszło. Mam nadzieję, że się podobało mimo, że króciutki. Do następnego.
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Ps. Szczęśliwego nowego roku 😚

Inazuma Eleven⚽- One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz