Następny poranek był równie mroźny, a Riana siedziała na jednej z kanap na korytarzu Hogwartu, rysując przy okrągłym stoliku bezmyślne bazgroły.
Naprzeciwko niej siedziała Adelajda Oakes i patrzyła na porzucone przez przyjaciółkę tłumaczenie starożytnych run, którym miały się zajmować, by w trakcie przerwy świątecznej nie mieć już żadnego zadania. Puchonka widziała jednak, że myśli Riany odpływały w zupełnie innym kierunku. Ciałem Krukonka może i przed nią siedziała, ale umysłem wędrowała gdzieś daleko.
Adelajda sama porzuciła tłumaczenie, stwierdzając, że najpierw musi sprowadzić przyjaciółkę na ziemię. Uniosła swoje pióro i smyrnęła nim Rianę po nosie.
- Bujasz w obłokach, Ria.
Krukonka uśmiechnęła się nieznacznie, nie zamierzając zaprzeczać. Oparła brodę na rękach, wzruszając ramionami.
- Wiem... Ale Krukoni tak mają.
- Mhm. - Adelajda założyła ręce na piersi, wyraźnie nie kupując tej odpowiedzi. - I o czym tak rozmyślasz?
- O tym, że... Zimno dzisiaj znowu? - Wskazała na okno po swojej prawej, na co Puchonka uniosła brwi.
- Poważnie, Riana? I pogoda to jest pierwsze, co ci przychodzi do głowy?
Riana ponownie wyjrzała przez okno, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. Adelajda zmierzyła ją wzrokiem, jakby chcąc w ten sposób wybadać przyczynę tej radości.
- No o czym tak myślisz, przyznaj się.
Riana spojrzała Adelajdzie w oczy, a po tym pokręciła głową. Wiedziała, że nie było sensu udawać, bo wszystko miała wymalowane na twarzy, a blondwłosa Puchonka była zbyt sprytna, żeby dalej ją zwodzić.
- Dobra, dobra... Myślę o wczorajszym dniu - przyznała wreszcie Riana, a wtem natychmiast przyspieszyło jej serce.
- O. A co się stało wczoraj?
- Byłam w Hogsmeade... - zaczęła Riana niepewnie.
- No...?
- ...Z Ominisem - dokończyła, łapiąc się za policzek, jakby dłonią mogła sprawdzić, czy się zaczerwienił. Nie miała pojęcia, czemu wspomnienie jego imienia wiązało się z tyloma emocjami, i czemu sprawiało, że chciała się schować.
- Byłaś na randce z Ominisem?
- To nie była randka! - zawołała Riana od razu, po czym rozejrzała się wokoło, czując, że mogła to powiedzieć nieco za głośno.
- O, a co to było w takim razie?
- Przyjacielskie wyjście do Hogsmeade.
- Aha. - Adelajda nie przestawała się uśmiechać. - I co robiliście na tym przyjacielskim wyjściu, że tak o tym rozmyślasz? Byliście sami we dwoje?
- No tak.
Adelajda z trudem powstrzymała się od wybuchnięcia śmiechem.
- Byłaś sama z chłopakiem cały dzień i to... Nie była randka?
- Żadne z nas tak tego nazwało. - Riana wyprostowała się w siedzeniu, wyraźnie się ożywiając. - Zapytał mnie, czy pójdę z nim do Hogsmeade i się zgodziłam.
- I co robiliście?
Uśmiech od razu wkradł się Rianie na twarz, gdy zaczęła przypominać sobie miniony dzień.
- Byliśmy w sklepie... Pokazałam mu runy na głazach tuż przy wiosce... A potem poszliśmy na piwo kremowe.
- A całowaliście się? - zapytała Adelajda bez ogródek, sprawiając, że Riana prawie wypadła z siedzenia.
CZYTASZ
Amor Caecus • Ominis Gaunt
Fanfiction🍃 Ominis i Riana nigdy nie zwracali na siebie większej uwagi, aż do momentu, gdy połączyła ich wspólna nauka. To wtedy Gaunt odkrył, że nikt tak pięknie nie opisuje świata, jak tamta mądra, tworząca zielnik Krukonka, która uruchomiła jego wyobraźni...