Szelest przekładanych stron książki.
To był jeden z ulubionych dźwięków Ominisa Gaunta. Jego wyczulony zmysł słuchu czasem go irytował, dopuszczając do niego hałasy, które przyprawiały o ból głowy, jednak ta sytuacja miała również swoje zalety. Mógł lepiej słyszeć także te przyjemne dźwięki, a tych posiadał całą listę. Ostatnio jej czołowe miejsce zajmował właśnie ten przyjemny szelest papieru towarzyszący lekturze książek - po części dlatego, że był satysfakcjonujący i spokojny, lecz głownie przez to, z kim mu się kojarzył.
To Riana Innes siedziała obok niego i dostarczała mu tego przyjemnego dźwięku za każdym razem, gdy się wspólnie uczyli.
Wszystko zaczęło się zupełnym przypadkiem, kilka miesięcy wcześniej, kiedy zrezygnowany Ominis udał się do biblioteki, by przygotować się na test. Zazwyczaj nie robił tego sam; choć miał wiele zaklęć pomocniczych, fakt, że nie mógł widzieć, sprawiał, że najłatwiej przyswajało mu się wiedzę z czyjąś pomocą. Mimo że Sebastian był jego najlepszym przyjacielem, nie stanowił najlepszego partnera do nauki. Choć inteligentny, Sallow miał - według Ominisa - czasem zbyt lekkie podejście do nauki, przez co Gaunt przestał mu ufać w tym aspekcie. Zawsze robiło się niebezpiecznie, kiedy Ominis słyszał kilkanaście przekładanych kartek, a potem Sebastiana mówiącego, że "pomija tylko to, czego na pewno nie będzie".
Nadchodzący test z zaklęć był zbyt ważny, żeby ryzykować sebastianowe pomijanie materiału. Tak też Ominis wylądował w bibliotece, gdzie nie czuł się najlepiej, zwłaszcza sam - może i miał tam trochę spokoju, jednak nie lubił za bardzo przebywać wśród innych uczniów, jeśli nie było to konieczne.
Nazwisko "Gaunt" nikomu raczej nie kojarzyło się z kwiatkami, tęczami i ciepłem, a z bezwzględną rodziną czystokrwistych spadkobierców Salazara Slytherina. O Ominisie krążyły różne plotki; część uczniów wręcz się go bała, zwłaszcza przez to, że chodził wszędzie z wyciągniętą przed siebie różdżką, która potrafiła go prowadzić. Do tego fakt, że był Wężousty wcale nie przysparzał mu fanów, przeciwnie, kreował kolejne, przerażające czasem plotki.
Ominisowi z jednej strony nie przeszkadzało to, że niektórzy uczniowie mogli się go obawiać. Miał spokój i zazwyczaj nie zmuszano go do interakcji, za którymi nie przepadał. Z drugiej strony przygnębiał go czasem fakt, że często kojarzono go tylko ze złem jego rodziny, z którym naprawdę nie chciał mieć nic wspólnego.
Niektórzy naprawdę nie wiedzieli, co sądzić o Ominisie, a do tych osób należała właśnie Riana. Choć była z nim na roku od sześciu lat, zamieniła z nim chyba najwyżej parę zdań, kiedy musieli razem pracować na zielarstwie. Z tego, co wiedziała z plotek trochę ją przerażał, lecz z doświadczenia nie mogła nazwać go kimś groźnym. Zachowywał się chyba najbardziej przyzwoicie ze wszystkich chłopców na roku, zgadywała jednak, że to wynikało z jego szlachetnego pochodzenia. Kto tam jednak wie, jaki był naprawdę?
W przeciwieństwie do Ominisa, Riana pojawiała się w bibliotece bardzo często, dzięki czemu doskonale orientowała się w tym, gdzie leżały książki o danej tematyce. Dlatego w tamten deszczowy, marcowy dzień pewnym krokiem ruszyła w stronę półek, na których znajdowały się książki potrzebne do nauki na zaklęcia. Stanęła jednak jak wryta, gdy przy potężnym regale zauważyła pochylonego nad książką Ominisa, którego nigdy wcześniej w bibliotece nie spotkała.
Gdyby to był ktokolwiek inny, nie miałaby problemu. Podeszłaby, wzięła swoją książkę i odeszła. Jednak przez to, że Gaunt nie mógł jej widzieć, nie miała pewności, jak się zachować. Pomyślała, że może powinna mu się jakoś zapowiedzieć, by wiedział, że nikt nie próbuje dokonać zamachu na jego życie - co w Hogwarcie było dość prawdopodobne - tylko szukał książki? A może to idiotyczny pomysł, bo mógł ją wyczuć? Może już wtedy, kiedy jeszcze zachowywała bezpieczny dystans kilku metrów, jego różdżka dawała mu znać, że zdezorientowana Krukonka stała i gapiła się na niego, jakby miała zaraz zetrzeć się z samym Salazarem Slytherinem? W sumie to ostatnie nie było tak dalekie od prawdy...
CZYTASZ
Amor Caecus • Ominis Gaunt
Fanfic🍃 Ominis i Riana nigdy nie zwracali na siebie większej uwagi, aż do momentu, gdy połączyła ich wspólna nauka. To wtedy Gaunt odkrył, że nikt tak pięknie nie opisuje świata, jak tamta mądra, tworząca zielnik Krukonka, która uruchomiła jego wyobraźni...