Quiet || 6 ||

389 25 1
                                    

Nie ruszałam się ze strachu. Czułam, że moje serce zaraz eksploduje. Wydawało mi się, że dźwięk przełykania mojej śliny jest słyszalny w całym mieście. Nastraszniejsze uczucie jakie kiedykolwiek czułam-strach.
Sekundy mijały coraz szybciej. Moja ciekawość zwyciężyła i już odwróciłam głowę by spojrzeć na korytarz, gdy ktoś zatkał mi usta. Próbowałam krzyczeć i się szarpać ale na nic.
-Ssccii-mężczyzna wolną rękę przyłożył do własnych ust tak jak w przedszkolu uczą dzieci żeby były cicho.
-Bądź grzeczną dziewczynką, a nic ci się nie stanie.-wyszeptał mi do ucha przez co po moim ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze. Chłopak się tylko na to uśmiechnął i pomógł wstać. Prowadził mnie powoli w stronę drzwi a ja zaczynałam się szarpać i go drapać. Mówił żebym była spokojna ale ja to lekceważyłam i wyrywałam się mimo że i tak nie miałabym gdzie uciec. Nie myślałam nad sensem tego co robię. Nagle poczułam rękę chłopaka na moim policzku a po sekundzie - straszne pieczenie w tych okolicach twarzy.
-Następnym razem mnie słuchaj.-powiedział ostrzej, a ja już się uspokoiłam.
Mężczyzna pozwolił mi zamknąć drzwi bo jak stwierdził, po okolicy kręcą się niebezpieczne typki i nigdy nie wiadomo kto ci do domu wejdzie.
Wsadził mnie do jakiegoś czarnego samochodu siadając obok na tylnym siedzeniu. Rozglądałam się przerażona po aucie ale nie zauważyłam nic nadzwyczajnego. Z przodu za kierownicą siedział jakiś brunet w skórzanej kurtce obok niego jakiś blondyn. Moją wiekszą uwagę przykuł chłopak, który mnie 'porwał' o ile tak to można nazwać. Był brunetem z jasnymi oczami, ubrany w czarne rurki, jakiś czarny T-shirt i brudne vansy. Nie przypatrywałam mu się za długo bo byłoby to niezręczne. Wszyscy milczeli i trwało to kilka minut. Jakby na kogoś czekali.
Bałam się odezwać ale z drugiej strony chciałam się dowiedzieć o co chodzi. Do głowy przyszedł mi pomysł żeby uciec. Bez namysłu szarpnęłam za klamkę od drzwi mając nadzieję na szybką ucieczkę. Niestety drzwi były zablokowane. Widziałam tylko jak śmieją się z mojej głupoty pod nosem przez co się zaczerwieniłam.
Może to głupie, że byłam taka wstydliwa ale jak ma się zachowywać dziewczyna w zamkniętym aucie, sama z trzema przystojnymi mężczyznami?!
Przez następne minuty wpatrywałam się w buty. Całe szczęście pozwolił mi ubrać buty bo jak bym miała być w laczkach to już w ogóle jakaś porażka. Pomyślałam nagle żeby zacząć wrzeszczeć, może ktoś by mnie usłyszał.
-Nie próbuj krzyczeć, bo źle na tym wyjdziesz. I tak cię nikt nie usłyszy, a ty zostaniesz z siniakami na dupie.-powiedział chłopak siedzący obok. Zmroziło mnie. Skąd on wiedział, że chciałam zacząć krzyczeć?! Jestem aż tak przewidywalna?! Po tym co powiedział bałam się nawet oddychać. Wydawało mi się, że wszyscy słyszą nieregularne bicie mojego serca i przełykane przeze mnie litry śliny. Czas się dłużył aż ku mojemu przerażeniu drzwi samochodu się otworzyły i wszedł chłopak.
Oczy mi prawie wyszły z orbit, gdy się mu przyjrzałam.
-------
Mam nadzieję, że rozdział jest do przyjęcia i jesteście ciekawi do dalej. Być może akcja wydaje się banalna i wgl ale zapewniam, że będą się działy inne akcje niż w typowym ff ;)
Buziaki

Naive || h.s.||zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz