Who is he? || 4 ||

361 28 2
                                    

-Anabeth przywitaj się.-powiedziała miło matka ale ja nie miałam zamiaru się ruszyć nawet o krok.
-My się już znamy, pani Blue.-uśmiechnął się do mnie zwycięsko. Zdawał się nie być zaskoczony, że to mi będzie pomagał w lekcjach.
-Liczę na ciebie Harry, mam nadzieję, że pomożesz mojej córce.
-Nie ma obaw, proszę Pani, już ja ją nauczę.-obawiałam się jego tonu głosu. Zmieniał się powoli z milutkiego na bezczelny ale moja matka tego nie zauważała, ona widziała tylko jego kutasa wciśniętego w zbyt obcisłe spodnie.
-To może pójdziemy już do twojego pokoju zaczniemy naukę.-spojrzał się pytająco w moją stronę ale ja byłam zbyt oszołomiona żeby cokolwiek odpowiedzieć.
-Idźcie dzieci, idźcie.-uśmiechnęła się szeroko mama patrząc się na tyłek Harry'ego.
Chłopak przepuścił mnie i szedł za mną po schodach mając przy twarzy moje pośladki i trzymając od tyłu moją talię jakbym się miała na niego przewrócić.
Weszliśmy do pokoju po czym Harry zakluczył drzwi.
-Po co zamykasz drzwi na klucz?-spytałam cicho i dosyć niepewnie.
-Jednak umiesz mówić?-podniósł brwi i się uśmiechnął. Przewróciłam jedynie oczyma i usiadłam na krześle przy biurku. Chłopak przypatrywał mi się chwilę aż powiedział:
-Nie będzie nam wygodniej na łóżku?-czułam jak moje policzki się czerwienią co brunet zauważył momentalnie.
-Nie rób sobie nadziei, nie spojrzałbym się na ciebie na ulicy. Po prostu nie lubie siedzieć przy biurku.- co za dupek, miałam ochotę dać mu z pięści w brzuch ale no błagam co by to dało, on by nawet tego nie poczuł. Starałam się udawać, że nie usłyszałam tego co mówił i wyjęłam książki z szuflady.
-Usiądziesz obok?-spytał tonem nieprzyjaznym widząc moją upartość.
-Pierdol się.-odburknęłam próbując rozwiązać zadania domowe.
-Grzeczniej, bo inaczej zacznę z tobą rozmawiać.-jego ton szybko się podnosił.
-Odpierdol się kutasie.-bełkotałam. Chyba trochę przegięłam, bo chłopak podszedł do mnie i wyszarpnął za nadgarstek w górę żebym wstała. Patrzył się groźnie i ściskał mnie coraz mocniej.
-Puść mnie, to boli.-wyszeptałam i otarłam wolną ręką łzę z policzka. Przestawałam czuć dłoń a jego wzrok mnie miażdżył.
-Ze mną nie będziesz sobie pogrywać, zrozum to. Ja mówie co masz robić a ty to robisz, gruba suko.-mówił to z taką wściekłością. Bałam się, że zaraz mnie uderzy. Widząc moje kolejne łzy puścił mnie a ja opadłam na krzesło.
-Chciałem miło zacząć ale jak widzę z tobą się tak nie da. Pokaż te pieprzone zadania.- usiadł na brzegu łóżka stykając swoim ramieniem o moje.
Wskazałam trzęsącą się ręką na zadanie po czym brunet wziął książkę bliżej siebie. Przeczytał w skupieniu zadanie i zaczął mi tłumaczyć.
Uczyliśmy się w napiętej atmosferze przez 2 godziny.
-Na mnie już czas, do zobaczenia.-powiedział wstając i wychodząc. Siedziałam bezruchu i myślałam o tym co się dziś stało.
Nagle telefon zawibrował. Tylko że to nie mój telefon. Iphone 6 leżał na łóżku. Pewnie Harryego. Zapomniał o nim. Z ciekawości wzięłam go w ręce. Nigdy nie miałam tak drogiego przedmiotu. Odblokowałam go ostrożnie i odczytałam smsa.
'O której się widzimy, skarbie? Tesknie za twoim ciałem. X'
Nie zdziwiła mnie treść bardziej to, kto był nadawcą.
Nie zdążyłam odłożyć komórki, gdy Harry wparował do mojego pokoju.
-Zostawiłem komór.. Czemu kurwa grzebiesz w moim telefonie, ktoś ci pozwolił?!-wrzasnął wyszarpując swoją własność z moich dłoni.
Byłam cała czerwona i nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam się na swoje stopy.
-Szmata.-burknął i trzasnął drzwiami.
----
Jak myślicie od kogo Harry dostał tak ciekawego smsa?
Co dalej?
Dowiecie się za kilka dni. Mam duuużo weny, więc szybko nastąpi ciąg dalszy. :*

Naive || h.s.||zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz