-Troska-4-

258 10 2
                                    

Przez chwilę próbowałem sobie wyjaśnić co się właśnie stało
- Jak my się pogodzimy?
- Czy Max o wszystkim zapomni?
-Czy będę musiał rozmawiać z nim na ten temat?(pewnie tak)
-Czy zlekceważy to?
Niczego nie wiedziałem pozostało czekać do dzisiaj w dzień albo do jutra i chyba będę musiał jakoś ukrywać mocno...uhh....malinę...(nie lubię tego określenia).
Płakałem, nie chciałem o tym rozmawiać, ale chyba i tak będę musiał. Próbowałem się przez chwilę uspokoić i chociaż przespać się na conajmniej tak może 5 godzin ? Nawet i dłużej, bo film już zmontowany, pozostało go wstawić...
Tak swoją drogą, postanowiłem napisać o tym do rockyego, żeby mi pomógł, ponieważ nie wiedziałem co robić...może on mi pomoże?

Pov: Max

Obudziłem się jakoś nie trzeźwy, wiem że byłem wczoraj na imprezie i była jakaś akcja z chuckenem, ale też za dobrze nie kojarzę...
Później kilka godzin po, napisał do mnie rocky, że chucken przezemnie, był w szoku i był smutny
Przezemnie? Co zrobiłem? W sumie mogłem się doprowadzić do ,,mocnego,, stanu.
Ale o tym porozmawiam z chuckenem jutro, albo dzisiaj po południu nie wiem co u niego i niech może odpocznie...

~~~

Wyszedłem z pokoju i zajrzałem do Szymona, czy wszystko gra.
zastałem go śpiącego i widać było, że płakał...
Kuźwa...zawiniłem.. A może oboje jesteśmy winni?

Pov: Chucken

Obudziłem się jakoś około 12...może być.
Przypomniała mi się akcja z dzisiaj w nocy.
W sumie to też trochę moja wina , że w końcu pozwoliłem mu zostać na dłużej, ale jest dorosły, a ja za niego też nie odpowiadam
W tym czasie odpisał mi rocky.
~~~~~~~~~

-Nie obraź się ale napisałem o tym do Maxa, dla tego że może łatwiej będzie wam ten temat rozwiązać (może), a wiem że jakbym się ciebie spytał o to czy mogę z tym porozmawiać z Maxem, to znając ciebie i tak byś się wtedy nie zgodził (jak zawsze)
~rocky

No w sumie i możesz mieć rację, ale nie wiem czy się przez to tak szybko pogodzimy.
Ale to się jeszcze zobaczy, tak wogóle dzięki że zacząłeś ten temat, bo ja bym go na pewno nie tkną, a max znając życie by zapomniał, albo też by się bał.
~chuck

~~~~~~~~~~
Wstałem i wyszedłem z pokoju żeby w końcu coś zjeść, bo by się przydało no nie?

Pov: Max

W końcu wyszedłem z pokoju się ogarnąć i się czegoś napić.
Gdy wszedłem do kuchni zaraz po mnie pojawił się chucken...
Nie chciałem zdążyć tego tematu, ale musimy to sobie wyjaśnić...

-Cześć kurczaku-

-Hej- wymamrotał jeszcze zaspany.

-Czy coś się wczoraj między nami stało?- mówiłem zaniepokojony.

-Noo... nie-...nie zupełnie, tak troszkę się pokłóciliśmy, ale się nie przejmuj- powiedział, trochę smutny?

Zauważyłem że na jego szyi, jest widoczna... malina? i akurat kiedy na nią spojrzałem, chucken poprawił swoją bluzkę...
Pewnie nie chciał żebym to zobaczył.
Nic nie pamiętam, ale mam podejrzenia że to mogłem być ja, bo Chuck, nawet jakby był nieświadomy to i tak nie dałby sobie tego zrobić, a ja...
Mam przecież więcej siły od niego i nawet mogłem go przytrzymać?..

-Chuck? Co to jest? Czy coś ci się stało?- zapytałem, wskazując palcem na jego szyję...

-Co? Niee, uderzyłem się tylko- widać że się stresował

Taaa, jasne ,,uderzyłeś,, się gdzieś.
Przepraszam Cię.

-Aaa, okej, dobra- powiedziałem losowe słowa.

Zrobiłem sobie ,,śniadanie,, po czym poszedłem do swojego pokoju.
Wiedziałem że ten temat nas nie ominie... musiałem z nim to wyjaśnić i najwyżej przeprosić (bo znając życie będę musiał)

Pov: Chucken

Zjadłem ,,śniadanie,, po czym poszedłem do swojego pokoju...
Czułem że ten temat nas nie ominie

Pov: Max

Posiedziałem chwilę w swoim pokoju...uh..stwierdziłem że czas porozmawiać o sytuacji z kurczakiem... dobra będzie dobrze, na pewno...

...

-Obok mnie- chucken x maxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz