-Iskierka-9-

307 17 34
                                    

Byłem już w domu, jest około 10. Wstałem wcześnie jak na mnie przystało, ale czego się nie robi dla chłopaka? Ehh dziwnie to jakoś dla mnie brzmi.
Zadzwoniłem do rockyiego, wydawało mi się że już jedzie. W końcu czego by nie zrobił dla przyjaciela?

-Cześć, nie przeszkadzam?- zapytałem.

-Nie, w ogóle. Właśnie jadę samochodem, ale to tylko taka błachostka-

-Oł, to właśnie przejechałeś, mniej więcej ,,półtorej nocy,,? Wiesz że mogłeś wystartować dopiero teraz?-

-Wiem ale nie miałem nic lepszego do roboty, nie byłem zmęczony żeby tak pojechać i chciałem mieć już z głowy te ok.6 godzin-

-Jak wolisz-

-A tobie udało się odwiedzić Maxa?- Spytał rocky.

-Tak, ledwo, dzięki jego mamie, za co bardzo jej dziękuję-

-A kiedy wyjdzie?-

-Tak 4 dni, maksymalnie tydzień-
-Dobra to ja już nie przeszkadzam w jeździe i uważaj, nie miej wypadku jak Max-

-O to się nie musisz martwić-
Po czym się rozłączyliśmy.

~~~~~~~~~

Kolejny dzień.
Nudny
Bez Maxa
Nagrywki
Spanie
Granie
Jedzenie
Ehh...codzienność.

Na moim odcinku ludzie pytali się czy coś się stało Maxowi, skoro nie nagrywa już 2 dni. Kuźwa miałem im powiedzieć wcześniej. Życie.
Więc objaśniłem to na dzisiejszym streamie, (bo czemu by go nie zrobić) że Max miał wypadek, jest w szpitalu, a na moje słowa pojawiły się łzy w mych oczach.
I kolejne pytania ,,co tęsknisz?,, ,,jak to się stało?,, ,,chuckenik tak bardzo się martwi?,,
Kolejne objaśnienie. Powiedziałem że jak mam nie płakać, kiedy mój ,,przyjaciel,, jest w szpitalu? Ale to oczywiście nie powstrzyma ludzi od mówienia ,,jesteście razem, że tak się martwisz?,, itp.
No japierdole XD.

~~~Skip time~~~

Jeszcze przed spaniem zadzwoniłem do mojego współlokatora.

-Cześć misiek mogę jutro wpaść? Dzisiaj chciałem żebyś miał też chwilę wolnego i żebym codziennie nie przyjeżdżał-

-Nie ma problemu kotek, a tak swoją drogą pojutrze mnie wypiszą-

W moich oczach pojawiła się jakby iskierka czegoś, nadzieja, szczęście.

-Jesteś tam? Że tak się nie odzywasz- spytał.

-Tak, tak jestem. Boże szczęście że nie zostałeś na tydzień-

-No widzisz to tylko 4 dni, a ty to już lepiej kładź się spać, jest 5-

-Oj tam przesadzasz. Pójdę kiedy chce-

~~~~~~~~~

Rozmawialiśmy tak jeszcze z godzinkę. Trochę nam zeszło. Ale swoją drogą, naprawdę przydało by się już spać. I nie wiem jakim cudem nie przyłapali go że gada z kimś od 4 nad ranem XD.

~~~~~~~~~

Kolejny dzień
Nudny
Bez Maxa
Nagrywki-
A czekaj, przecież ja miałem dzisiaj do niego jechać. Jest 13. Idealnie
Więc pojechałem.

-Dzień dobry, już mnie pani kojarzy prawda?-

-Tak, jesteś przyjacielem Maxa ******?-

-Dokladnie-

-1 piętro sala 32- powiedziała z uśmiechem pielęgniarka.

-Dziękuje bardzo-

Więc poszedłem do sali.
Zapukałem.
Tym razem odpowiedział ,,proszę,,

-Witaj kurczaku-

-Ou, cześć Maxsiu-

Powiedziałem, po czym podbiegłem, żeby usiąść koło chłopaka.

-No choć księżniczko-

Na to posłałem mu ostre spojrzenie.

-Co ty masz za zwyczaj nazywania mnie tak?-

-A nie wiem szczerze. Jakoś tak-

Przytuliłem się do niego z odwróconym uśmiechem i zamkniętymi oczami. Na dodatek się zarumieniłem.

-Co podoba ci się?- zapytał Max podśmiewując się lekko.

-Nie...znaczy...ta- ehh zostawię to dla siebie-
Chłopak się lekko zaśmiał.

-Oj ty mój Szymonku-

-M-Max przestań w końcu...-

-No co, lubię ten twój uśmieszek-
Nosz kurwa. Bo on MUSI to zrobić.

-Musisz nie?-
Byłem już dosłownie cały czerwony

-Ale myszko nie denerwuj się tak-

Kurwa. Już nie dało rady, akurat była blisko poduszka, więc oddaliłem się od Maxa i wsadziłem w nią głowę.
Wtedy po czasie chciał zabrać mi poduszkę, trzymałem ją tak mocno jak nigdy, ale wiem że jak starszy chciał mi ją zabrać, nie użył całej siły, po prostu dał już chociaż ten jeden raz mi spokój.
Jeszcze w między czasie próbował mi ją zabrać. Trochę zagadywał oraz głaskał po plecach i włosach, ale ja nie dałem za wygraną.
Po czasie odsłoniłem głowę i przytuliłem wyższego, na co ten się uśmiechną i mocno oddał uścisk.

Pov: Max

-W ogóle rocky już jest, czy dopiero będzie wyjeżdżał?-

-A widzisz, specjalnie dla ciebie jechał w nocy. Mówiłem mu że może wystartować dopiero dzisiaj, na co ten powiedział że i tak nie miał nic lepszego do roboty, w dodatku nie był zmęczony. Chciał mieć to już za sobą-

~~~~~~~~

Kiedy siedzieliśmy tak przytuleni do siebie rozmawiając.
W pewnej chwili Chuck położył swoje nogi na moje, na co ja objąłem go w tali.
Widziałem ten jego odwrócony uśmiech. Robi go za każdym razem kiedy coś mu się podoba, ale nie chce o tym mówić.

-Wiesz...brakuje mi trochę ciebie na codzień- powiedział

-To już jutro. Wytrzymasz-

Wkońcu nadeszła pora żeby Szymon już poszedł.
Nie może siedzieć tu cały czas.
Nagrywki.
Ewentualnie stream.
Ma też swoje zajęcie.

~~~~~~~~~~

Musiał już pójść. Niestety.
Ale tak szczerze? Też mi go trochę brakuje. Podejrzewam że jak wrócę do mieszkania, to chłopak rzuci się na mnie jakby 2 lata mnie nie widział. On już taki jest, kocha się przytulać i ten jego odwrócony uśmieszek...
Ehh...życie.

Pov: Chucken

Musiałem niestety już pójść.

Standardy.
Zacząłem nagrywki, żeby mieć coś na jutro.
Jeszcze rozmawiałem chwilę na czacie z resztą ekipy i położyłem się spać.

~~~~~~~~~~

Ehh... na błędy proszę nie patrzeć (standart) i miłego czekania na kolejny rozdział.
Also zauważyłam że szybko czyta się te rozdziały. Postaram się żeby miały około 900-1100 słów?.
I Z GÓRY PRZEPRASZAM WAS ZA TO. albo następne zrobię dłuższe, i chyba tak będzie
PRZEPRASZAM WAS BARDZO ZA TO

-Obok mnie- chucken x maxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz