... Wyszedłem z pokoju, po czym zapukałem do drzwi Chuckena.
-Chucken?- spytałem zaniepokojony.
-Wejdź- powiedział spokojnym głosem.
Zastałem Szymonana na kanapie z podwiniętymi nogami aż pod brodę i z kapturem na głowie,
usiadłem więc koło niego.-Chuck, wszystko dobrze że tak siedzisz, na dodatek z kapturem na głowie? -
-Tak, tylko trochę mi zimno-
Pov: Chucken
Siedziałem tak na wszelki wypadek,
na dodatek faktycznie było mi trochę zimno i jeszcze żeby współlokator nie skapną się że mam coś na...szyi.-Chucken, po co ci kaptur na głowie?- zapytał, po czym zdją mi kaptur z głowy, wtedy jeszcze bardziej podkuliłem nogi do siebie.
-Chucken..czy coś się między nami stało?- zapytał, jakby nie chciał drążyć tego tematu, w sumie nie dziwię się
...Nic nie odpowiedziałem, byłem zapatrzony gdzieś indziej...
-Chuck?-
-...Nooo..tak jakby...trochę- ledwo powiedziałem.
-A możesz... łaskawie powiedzieć co?-
-Uhh...okej.....więc chyba pamiętasz że byliśmy na imprezie tak?- mówiłem licząc że to chociaż pamięta, na co ten pokiwał głową, na znak że pamięta i rozumie.
-No...i potem chciałem już wrócić do domu, więc ty stwierdziłeś że jeszcze zostaniesz. Jak wróciłeś...-
Przerwałem, bo nie wiedziałem jak zareaguje na dalszą część.-Mów dalej...- powiedział od niechcenia.
-I wtedy mnie...uh....pocałowałeś... - mówiąc to, po chwili odsłoniłem lekko szyję (chyba zrozumiał) i popatrzyłem gdzieś na bok z odwróconą głową, żeby ukryć łzy.
-Szymon...- rzekł, widać było po jego głosie że się martwi.
-Tak bardzo przepraszam...-
w końcu, o też miał ledwo zauważalne łzy w oczach.Po czym oparł się bliżej o kanapę, więc usiadłem bliżej niego, w tym samym czasie ,,przyciągną?,, mnie bliżej siebie i przytulił.
Siedziałem tak chwilę, przytulony do niego, po czym powiedział...
-To już więcej się nie powtórzy Chuck..- (był zmartwiony)
-Obiecujesz?-podniosłem wzrok ma Maxa
-Obiecuję- odpowiedział cicho, odwracając wzrok w inną stronę
Pov: MaxPo paru minutach zorientowałem się że kurczak zasnął.
Słodko wyglądał... znaczy...uhh...
Wstałem z łóżka Szymona, a ten nadal spał, po czym wyszedłem z jego pokoju, wypadałoby coś nagrać.~~~~~~~~~~~
Po godzinach grania i zarazem nagrywania z Admirosem, zadzwonił do mnie rocky.
-Jak tam? Pogodziłeś się z Chuckenem?- zapytał się mnie zaciekawiony.
-Tak, tylko zauważyłem że było mu ciężko o tym rozmawiać-
-Łatwo się było domyślić, w końcu Chuck się chyba większości rzeczy boi- mówił rocky trochę się śmiejąc.
-No najwyraźniej, tak swoją drogą, już zasną-
-Chucken? W ciągu dnia?-
-Nie, ja nie śpię w ciągu dnia- powiedział Chuck, nagle wchodząc do mojego pokoju.
-O jest i śpiąca królewna- zaśmiał się rocky.
-O rocky, rocky...-powiedział kurczak, po czym wyszedł z pokoju.
~~~~~~~~~
Dobra już, co prawda jakiś krótki ten rozdział xD Ale no, może następny za to będzie miał
Ok. 2k słów? Tak dla odmiany-Otwarcie i prawda-...
CZYTASZ
-Obok mnie- chucken x max
RomansaOd kąd chucken przeprowadził się do zielonej góry (do Maxa), ma mieszane uczucia co do niego. Niedługo jednak dowiaduje się że nie jest z tym sam. Okazuje się że max, podobnie jak on, zakochał się w nim...oczywiście pojawiały się jakieś wypadki, ale...