-Wyjaśnienie i zbliżenie-5-

289 10 14
                                    

... Wyszedłem z pokoju, po czym zapukałem do drzwi Chuckena.

-Chucken?- spytałem zaniepokojony.

-Wejdź- powiedział spokojnym głosem.

Zastałem Szymonana na kanapie z podwiniętymi nogami aż pod brodę i z kapturem na głowie,
usiadłem więc koło niego.

-Chuck, wszystko dobrze że tak siedzisz, na dodatek z kapturem na głowie? -

-Tak, tylko trochę mi zimno-

Pov: Chucken

Siedziałem tak na wszelki wypadek,
na dodatek faktycznie było mi trochę zimno i jeszcze żeby współlokator nie skapną się że mam coś na...szyi.

-Chucken, po co ci kaptur na głowie?- zapytał, po czym zdją mi kaptur z głowy, wtedy jeszcze bardziej podkuliłem nogi do siebie.

-Chucken..czy coś się między nami stało?- zapytał, jakby nie chciał drążyć tego tematu, w sumie nie dziwię się

...Nic nie odpowiedziałem, byłem zapatrzony gdzieś indziej...

-Chuck?-

-...Nooo..tak jakby...trochę- ledwo powiedziałem.

-A możesz... łaskawie powiedzieć co?-

-Uhh...okej.....więc chyba pamiętasz że byliśmy na imprezie tak?- mówiłem licząc że to chociaż pamięta, na co ten pokiwał głową, na znak że pamięta i rozumie.
-No...i potem chciałem już wrócić do domu, więc ty stwierdziłeś że jeszcze zostaniesz. Jak wróciłeś...-
Przerwałem, bo nie wiedziałem jak zareaguje na dalszą część.

-Mów dalej...- powiedział od niechcenia.

-I wtedy mnie...uh....pocałowałeś... - mówiąc to, po chwili odsłoniłem lekko szyję (chyba zrozumiał) i popatrzyłem gdzieś na bok z odwróconą głową, żeby ukryć łzy.

-Szymon...- rzekł, widać było po jego głosie że się martwi.

-Tak bardzo przepraszam...-
w końcu, o też miał ledwo zauważalne łzy w oczach.

Po czym oparł się bliżej o kanapę, więc usiadłem bliżej niego, w tym samym czasie ,,przyciągną?,, mnie bliżej siebie i przytulił.

Siedziałem tak chwilę, przytulony do niego, po czym powiedział...

-To już więcej się nie powtórzy Chuck..- (był zmartwiony)

-Obiecujesz?-podniosłem wzrok ma Maxa

-Obiecuję- odpowiedział cicho, odwracając wzrok w inną stronę


Pov: Max

Po paru minutach zorientowałem się że kurczak zasnął.
Słodko wyglądał... znaczy...uhh...
Wstałem z łóżka Szymona, a ten nadal spał, po czym wyszedłem z jego pokoju, wypadałoby coś nagrać.

~~~~~~~~~~~

Po godzinach grania i zarazem nagrywania z Admirosem, zadzwonił do mnie rocky.

-Jak tam? Pogodziłeś się z Chuckenem?- zapytał się mnie zaciekawiony.

-Tak, tylko zauważyłem że było mu ciężko o tym rozmawiać-

-Łatwo się było domyślić, w końcu Chuck się chyba większości rzeczy boi- mówił rocky trochę się śmiejąc.

-No najwyraźniej, tak swoją drogą, już zasną-

-Chucken? W ciągu dnia?-

-Nie, ja nie śpię w ciągu dnia- powiedział Chuck, nagle wchodząc do mojego pokoju.

-O jest i śpiąca królewna- zaśmiał się rocky.

-O rocky, rocky...-powiedział kurczak, po czym wyszedł z pokoju.

~~~~~~~~~

Dobra już, co prawda jakiś krótki ten rozdział xD Ale no, może następny za to będzie miał
Ok. 2k słów? Tak dla odmiany

-Otwarcie i prawda-...

-Obok mnie- chucken x maxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz