4. Coś za coś

23 2 0
                                    

-A więc tak... Znaleźliśmy się tu całkowitym przypadkiem. Jechaliśmy pociągiem z Gliwic do Krakowa i z Krakowa do Warszawy, ale jesteśmy tu- wytłumaczył Oliwier swojej babci- Tylko proszę Cię, nie dzwoń do rodziców!

-Dobrze, nie zadzwonię, ale...

-„Ale" co?

-Musicie mi pomóc opiekowaniem się Kluseczką- powiedziała babcia- pokażę wam zaraz pokój gościnny, bo chyba na kanapie w dużym pokoju nikt spać nie chce?- zaśmiała się

-Mam takie pytanie- powiedział Tomek

-Tak?- odpowiedziała babcia

-Kim jest Kluseczka?...

-A! Dobrze, żeś przypomniał. Kluseczka to mój chomiczek- pokazała na klatkę, która była duża, podłoże było usypane z trocin, miała duży kołowrotek również dosyć sporych rozmiarów domek oraz poidło z miską i kilka zabaweczek- Kluseczka ma dopiero pół roku, więc jest jeszcze młodą dziołchą- uśmiechnęła się

-Możemy zobaczyć ją?- spytał się Oliwier

-Oczywiście! Aczkolwiek jeszcze śpi. Ona bardzo lubi spać.

Chłopcy podeszli do klatki. Domek cały się trząsł, co oznaczało, że chomik jednak nie śpi. Nagle wystawił swój pyszczek przez wejście.

-Ale ładna!-powiedział Bartek

Chomik powoli wyszedł cały z domku.

-O mój Boże...

-To nie wygląda jak chomik...- powiedział zmieszany Tomek

-Babciu?

-Tak?

-Czy Kluseczka lubi jeść?

-Ba! Ona uwielbia! Ma apetyt jak niejeden tasiemiec! A dlaczego pytasz?

-Tak po prostu...

Chomik był bardzo spasiony i jego imię pasowało do jego wyglądu. Wyglądał jak kluska, bardzo duża kluska.

===

Następnego dnia chłopcy poszli się zapoznać lepiej z okolicą, którą będą widzieć przez parę dni. Najpierw poszli na przystanek.

-Autobus będzie za około pięć minut- powiedział Oliwier- Pojedziemy nim na stare miasto

-Dlaczego my nie pojechaliśmy autobusem od razu, gdy tu znaleźliśmy się?- spytał się Tomek

-Bo to wszystko działo się za szybko- odpowiedział Oliwier

-Autobus jedzie!- powiedział Bartek

-Chodźmy

Chłopcy weszli do autobusu. Bartek i Tomek poszli zająć miejsca, a Oliwier poszedł kupić bilety.

-Dzień dobry, trzy bilety ulgowe, poproszę- powiedział chłopiec

-To będzie 30 rubli- powiedział kierowca

-Proszę

-Dziękuję. Tutaj 20 rubli reszty

-Dziękuję, do widzenia!

Oliwier poszedł skasować bilety i usiadł obok swoich przyjaciół.

-Już jestem. Macie tu swoje bilety. Skasowałem je już. Powiem wam kiedy wysiadamy- powiedział Oliwier

-Dobra- powiedzieli chłopcy

Po trzydziestu minutach byli już na miejscu.

-Wysiadamy!- powiedział Oliwier

-Już idę- powiedział Bartek

-Ja też- dodał Tomek

Chłopcy wysiedli na przystanku „Stare Miasto". Znajdował się on przed piękną kamienicą.

Jak zaczęliśmy III Wojnę ŚwiatowąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz