3. To jednak nie koniec

31 1 1
                                    

-To co teraz?-zapytał Tomek

-Nie wiem-odpowiedział Bartek nie wierzący gdzie aktualnie są

-Jest jedno wyjście-powiedział Oliwier

-Jakie?-spytał Tomek razem z Bartkiem

-Z tego co pamiętam moja babcia mieszka gdzieś w Królewcu

-Niemożliwe-powiedział Bartek-Czemu nam nic nie powiedziałeś?

-Tak szczerze to zapomniałem o tym

-A gdzie ona mieszka?-spytał się Tomek

-Kurde zapomniałem-odpowiedział Oliwier

-Kiedy tu ostatnio byłeś?-spytał się Bartek

-Jakoś tak jak miałem 10 lat. Pamiętam za to większość ulic, więc możemy pochodzić i zobaczyć jak tu jest

-I przy okazji znaleźć dom twojej babci-dodał Tomek

-No właśnie

-Tego się trzymajmy-powiedział z pewnym entuzjazmem Bartek

Bartek, Tomek i Oliwier poszli z dworca aż na stare miasto w Królewcu. Przeszli kilkanaście ulic wzdłuż i wszerz, ale Oliwier nic sobie nie przypomniał. Jedyne co pamięta z pobytu u swojej babci, to to, że mieszkała w domku jednorodzinnym w bardziej „wiejskiej" części miasta. Aż nagle doszli do pewnej części Królewca, która nagle przywróciła kilka wspomnień chłopakowi.

-Kojarzę to miejsce-powiedział Oliwier-Jesteśmy blisko

-Mamy nadzieję-powiedział Tomek

-Nie mamy już siły taszczyć tych cholernie ciężkich waliz

-Dobra, dajcie mi chwilę. Muszę pomyśleć. Ulica... Lo... Tak! Coś na L!-wrzasnął Oliwier

-To trzeba szukać znaku z nazwą ulicy, która zaczyna się na L-powiedział Bartek z większym entuzjazmem niż wcześniej

-Czekaj! Nie pamiętasz, że jesteśmy w Rosji?-powiedział Tomek-Tu przecież jakieś znaczki są zamiast liter

-Nie martwcie się, znam je-powiedział Oliwier

-No dobra-odpowiedział Bartek

Chłopcy szli przez kilka ulic i przecznic, a Oliwier przypominał sobie coraz lepiej okolicę. Chłopcy szli jeszcze około pół godziny do czasu, kiedy Oliwier przeczytał napis na znaku:

-„ulica Lomonosowa"- To tu!

-Wkońcu!!!-odpowiedział Tomek z chęcią do życia, bo wiedział, że zaraz przestanie taszczyć za sobą połowę swojego pokoju w walizkach.

-To tylko z górki-powiedział Bartek, który przejmował się wszystkim najbardziej z całej trójki chłopców od kiedy usłyszał, że są na terenie Rosji.

Oliwier wypatrywał z zapałem domku swojej babci wzdłuż ulicy Lomonosowa i myślał, że to koniec, lecz nagle zauważył go. Teraz wygląda trochę inaczej niż go sobie zapamiętał, lecz trzy lata różnicy robi swoje.

-To tu... Chyba-powiedział chłopiec

-O kurde-powiedział z podekscytowaniem Bartek, którego wszelkie przejęcia się skończyły. Wkońcu mógł odetchnąć z ulgą. Wkońcu miejsce odpoczynku. Wkońcu... coś jeszcze, ale nie wiem co.

Domek od babci od Oliwiera wyglądał jak typowy dom na polskiej wsi. Przed nim były zadbane drzewa oraz krzaczki ustawione symetrycznie po obu stronach. Również było oczko wodne oraz buda dla psa. Domek miał dwa piętra oraz widoczne okno na poddaszu. Budynek był koloru jasnoniebieskiego. Okna były przystrojone w śliczne Sowieckie firanki oraz było widać dużo kwiatów na oknach. Chłopcy podeszli pod drzwi i zadzwonili dzwonkiem. W międzyczasie jak było słychać powolne kroki, które były coraz głośniejsze, oczy Bartka przykuły wzrok w drzewa, które rosnęły przed domem. Wydawało mu się, że widział coś lub bardziej kogoś, ale nie był pewien czy napewno. Otworzyły się drzwi.
Stała w nich starsza kobieta z włosami spiętymi w koka i malutkimi okularami, i była na wysokości Tomka. Nosiła naszyjnik z pereł oraz piękne kolczyki z niebieskim topazem w środku. Ubrana była w niebieską bluzkę i starą białą spódnicę w szare radzieckie wzorki.

-Kto tam?- spytała pani

-To ja, babciu!

-Oliwier? Co ty tu robisz? A gdzie twoi rodzice? Nie dzwoniliście, że przyjedziecie.

-Trochę długa historia- odpowiedział chłopak- To są moi koledzy- Tomek i Bartek.

-Dzień dobry- odpowiedzieli chłopcy

-A, dzień dobry-odpowiedziała babcia- ale to dalej nie wyjaśnia co tu robicie bez nikogo. Proszę, wchodźcie.

Chłopcy weszli do środka. Weszli do przedpokoju, który był obity drewnem. Były trzy przejścia- od strony drzwi wejściowych:
Po prawej, po lewej i na wprost. Poszli za babcią Oliwiera do dużego pokoju. Zostawili tam swoje bagaże i poszli za nią dalej do kuchni i usiedli przy stole.

Jak zaczęliśmy III Wojnę ŚwiatowąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz