Ach, to był ten sam dzień w którym zniszczyłam sobie życie w 2 minuty i była to dosłownie chwila przed momęntem, w którym się o tym zoriętowałam, a jednak na myśl o poniższej sytuacji mimowolnie się uśmiecham.
Siedzieliśmy; mama, ja, Marysia i Staś w pizzerii Speranza, czekając na pizzę i frytki, a także popijając herbatę.
Była to dosyć częsta scena, nigdy jednak Stach, na widok wchodzących do lakalu rodziców z córeczką, nie wjechał powoli i z dziwną miną, pod stół.
JA: Stachu, co się dzieje?
Stach nic nie powiedział, wskazał tylko wzrokiem na składającą zamówienie rodzinę, a dokładniej dziewczynkę.
JA: Znasz ją? To twoja koleżanka z klasy?
Pokiwał głową.
JA: I co? Zakochany jesteś?
Pokręcił głową.
JA: To może ona w tobie?
Wzruszył ramionami.
JA: To co? Nie lubisz jej? Jest jakaś wredna?
STACH(cicho, wynurzając się z pod stołu: Trudno stwierdzić. Jest jakaś dziwna.
JA: Dziwna? To znaczy?
Stach rozejrzał się ostrożnie, wyczłychną z pod stołu i nachylił się nade mną.
STACH(konspiracyjnym szeptem i z takim przerażeniem jakby była co najmniej szatanem): Ona nawet nie wie, że istnieje czerwona cebula.
CZYTASZ
Filozofia Filo-Zofii; Z takim (nie) ma żartów...
HumorZbiór prawdziwych, rozbrajających opowiastek, zbieranych przez 3 lata, tym razem o moim 7 lat młodszym braciszku, imieniem Stach. Bierzcie więc i delektujcie się tym wszyscy. On i jego teksty, to czasem naprawdę inny wymiar...