Rozdział I

89 10 19
                                    

Nadszedł czas na długo wyczekiwany występ Tsukasy. Miał się odbyć w jednym z teatrów w których nieraz się pojawiał wraz z swoim talentem. Był dość mocno zestresowany, bo za każdym razem jak wysuwał się zza kurtyn, widział wielką widownię która czekała na jego występ. Nawet jego młodsza siostra, Saki, specjalnie zwolniła się ze swoich lekcji żeby mogła usłyszeć grę Tsukasy. Gdy dziewczyna zobaczyła swojego braciszka, zaczęła do niego dyskretnie kiwać.

Tsukasa poczuł jak na jego twarzy zaczyna pojawiać się mały nerwowy uśmiech. Ale chwilę potem głos który usłyszał zza siebie sprawił, że wyrwał się z swoich myśli.

"Dobrze, Tsukasa. Będziesz zaraz wchodzić na scenę." Powiedział jeden z mężczyzn. "Pamiętaj, że nie musisz się o nic martwić bo i tak nikt ciebie nie będzie tutaj komentować."

Chłopak tylko przytaknął, ponieważ nie mógł nic powiedzieć przez stres, nawet jakby chciał. Schował się raz jeszcze za kurtynami i poprawił swój strój w którym będzie występować. Gdy nadszedł czas na jego występ, wziął głęboki oddech i wyszedł na scenę. Usiadł potem przy pianinie i położył swoje trzęsące palce na klawiszach instrumentu. Bał się, że coś go rozprosi i zniszczy swoje własne przedstawienie. Jednak musiał wziaść się w garść i zacząć wreszcie grać.

Publika z niecierpliwością czekała na rozpoczęcie występu, więc gdy Tsukasa to zobaczył, zaczął poruszać swoimi palcami na pianinie, wywołując dzięki temu dźwięki które rozchodziły się po całej sali. Pomimo, że szło mu bardzo dobrze. To nadal martwił się, bo wiedział, że wszystkie oczy są skupione na nim. Co sprawiało, że zaczynał bać się oto czy nie pominie którejś nutki.

Ale na szczęście po jego występie, całą salę tym razem wypełniły odgłosy oklasków. Tsukasa spojrzał na widownię która była zachwycona jego grą na pianinie. Wszyscy byli uśmiechnięci, co Tsukasa chciała osiągnąć dzięki swojej grze. Wzbudziło to w nim radość ale jednocześnie delikatne zawstydzenie. Ukłonił się przed wszystkimi i potem poszedł za scenę. Po nim weszła jakaś dziewczyna która również miała coś wystawiać przed ludzmi.

"Nie było czego się bać, prawda?" Pomyślał z uśmiechem na twarzy. "Wszyscy wyglądali na zadowolonych przez moją muzykę.."

Tsukasa potem przebrał się w białą koszulę z czarnymi spodniami i porozmawiał chwilę z swoją siostrą.

"Tsukasa! Jak zawsze musiałeś się niepotrzebnie stresować!" Powiedziała Saki, delikatnie szturchając swojego brata.

"Czyli było to widać? Haha.. Przepraszam za to, Saki."

Dziewczyna cicho się zaśmiała i przytuliła swojego brata. "Nie musisz, przecież za to przepraszać bracie! Grałeś pięknie jak zawsze. Widownia była zachwycona twoją grą."

"Miło mi to słyszeć." Tsukasa dał Saki ciepły uśmiech i poklepał ją po głowie.

Jeszcze chwilę rozmawiał z swoją siostrą a potem postanowił wrócić do swojego mieszkania. Miał pewien plan na kolejny dzień, więc chciał jak najszybciej położyć się spać aby mieć dużo energi i dobry humor. Ale gdy miał już wychodzić z teatru, usłyszał jak ktoś krzyczy w jego stronę.

"Torpe! Poczekaj jeszcze chwilkę.." Powiedział głos za nim. Był pewien, że należał on do mężczyzny.

"Coś się stalo?" Zapytał z zaciekawieniem.

"Nic w tej rzeczy! Chciałem tylko zadać Ci kilka pytań apropo twojej gry na pianinie która mnie zachwyciła."

Tsukasa na początku myślał, że to jakiś fan, więc postanowił na niego spojrzeć. Zobaczył mężczyznę z fioletowymi włosami które sięgały mu do ramion i dwoma niebieskimi pasemkami na nich. Ciekawe połączenie kolorów, tego nie można zaprzeczyć..

"Rozumiem. Jakie są to pytania?"

"Może wybralibyśmy się na krótki spacer, Torpe? Oczywiście, tylko wtedy gdy masz czas i Ci to odpowiada."

"Nie mam w tym momencie nic ciekawszego ma głowie.. Więc nie widzę żadnej przeszkody."

Fioletowo włosy potem się ciepło uśmiechnął gdy usłyszał, że pianista nie odrzucił jego propozycji.

"Pianist named torpe"- Ruikasa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz