𝗗𝘇𝗶𝗲𝗻́ 𝟮𝟰.𝟭𝟬.𝟮𝟬𝟮𝟬
To była ta noc, w której opuszczę ten dom i już do niego nie wrócę. Nie mam do tego powodu.
Poszłam do kuchni z celem spokojnej ucieczki. Ale coś przykuło moją uwagę: był to kosz stojący w rogu kuchni. Zwykle nie zwracałam na niego zbyt dużej uwagi, ale tym razem kipiał kopertami, co było mocno podejrzane. Stwierdziłam, że szybkie zajrzenie do środka mnie nie zbawi.
Otworzyłam jedną kopertę, która leżała na górze innych papierów. W środku było zaproszenie, ale nie dla moich rodziców na jakąś imprezę, tylko dla mnie. Co dziwne było ono z 2017 roku na urodziny jednej z koleżanek z klasy.
Co do chuja?
Zaczęłam przeglądać jeszcze kilka innych zaproszeń. Wszystkie były dla mnie. Każda jedna kartka okazywała się być zaproszeniem na urodziny. Starałam się być cicho jak to tylko możliwe, mimo, że miałam ochotę krzyczeć ze złości. Dlaczego chowali przede mną te wszystkie listy? Mogłam mieć znajomych przez ten cały czas, ale moi rodzice mi na to nie pozwalali. Tu już nawet nie ma logicznego wytłumaczenia na to. Przez chwilę miałam pustkę w głowię, ale potem pojawiła się myśl:
-Mam dość. Wychodzę.
I kurwa wyszłam. Otworzyłam okno w kuchni i przedostałam się na podwórko. Zaczęłam uciekać jakby mnie coś goniło. Byłam wkurzona na ten dom, rodziców, szkołę, życie. Po prostu wszystko. Czy jest jedna rzecz na świecie, która by mnie nie wprawiała w negatywne emocje?
Biegłam ile sił w nogach. Już nawet nie czułam zmęczenia, tylko tą złość, która jakby się podwajała z każdą myślą o tym co znalazłam w kuchni. (spoiler: takowa pojawiała się średnio co 3 sekundy)
Biegłam i biegłam gdzie tylko mnie wiatr poniesie. Czy prawie przyjebałam w słup? No oczywiście, ale nie obchodziło mnie to. Skończyłam swój maraton na jakiejś stacji benzynowej, gdy moje nogi odmówiły posłuszeństwa i wyjebałam się na beton. Mam nadzieję, że nikt tego nie widział.
- Wszystko git? - Zapytała jakaś niska dziewczyna w brązowych włosach.
- A jak ci się wydaje?- ale zjebałam. Boże, czemu nie myślę? Mogłam odpowiedzieć coś innego w milszym tonie.
- Wydaje mi się, że potrzebujesz pomocy- odpowiedziała mi inna brązowowłosa dziewczyna z niebieskimi oczami.
Nieważne jak bardzo chciałam temu zaprzeczyć, dziewczyna miała rację. Potrzebowałam pomocy.
- Tak swoją drogą nazywam się Jesieniara, a to Eliza
- Jestem Sycia, miło poznać
- Wszystko w porządku u ciebie? Wyglądasz jakbyś wiele przeszła.
- Ta- nie no. Kogo ja będę oszukiwać? Nic nie jest w porządku od dziewiętnastego października. Minęło tak mało czasu, a w moim życiu stało się już więcej niż w całej serii Total Drama.
Te dziewczyny jeszcze nic o mnie nie wiedzą. Nie mają pojęcia co przeszłam, co zrobiłam, jak mnie traktowano. Nie ma już sensu oszukiwać innych, ani samej siebie. Czas się otworzyć na innych.
- Masz rację. W ostatnim czasie wszystko idzie nie tak jak powinno
- A jak twoim zdaniem powinno iść?
- No nie wiem.. Może powinnam była wtedy pójść z moimi rodzicami do sklepu. Tak naprawdę od tego się wszystko zaczęło.
Wyżaliłam im się ze wszystkiego. Poczułam się o wiele lepiej z tym, że osoba trzecia usłyszała moją historie. Jesieniara i Eliza pocieszały mnie przez cały czas. Dzięki nim miałam wrażenie, że jestem szczerze szczęśliwa.
Siedziałyśmy w aucie kilka godzin, gadając o głupotach, jak i o poważniejszych sprawach. O wszystkim i o niczym. Chyba nie było rzeczy, której nie przedyskutowałyśmy tej nocy. Zajebiście jest mieć w końcu kogoś, z kim można pogadać.
Nasze rozmowy trwały do rana, a dziewczyny postanowiły mnie zabrać na Osiedle Kurkum. Okazało się, że to Jesieniara zarządza całym osiedlem i ot tak dała mi jeden z domków. Podobno zrobiła tak z większością osób, które tam teraz mieszkają. Byłam jej cholernie wdzięczna.
𝗗𝘇𝗶𝗲𝗻́ 𝟯𝟬.𝟭𝟭.𝟮𝟬𝟮𝟬
Mieszkałam na Osiedlu już ponad miesiąc. Za pięć dni będę miała 16 urodziny, na które przyjdą wszyscy moi nowi przyjaciele. Pierwszy raz w życiu będę miała imprezę urodzinową, na której nie będę siedzieć sama z rodzicami.
Jeszcze nie poznałam wszystkich osób z osiedla, ale skoro się przyjaźnię z Elizą i Jesieniarą, a oni też są ich przyjaciółmi, to na pewno się dogadamy.
𝗗𝘇𝗶𝗲𝗻́ 𝟬𝟱.𝟭𝟮.𝟮𝟬𝟮𝟬
Impreza była super, chociaż bardziej pasują mi spotkania w mniejszym gronie. Już nie pójdę na żadną domówkę, gdzie będą wszyscy. To za dużo na moją głowę. Muzyka była strasznie głośno, a w rozmowach wszyscy się przekrzykiwali. Jednak mimo to, podobało mi się.
Dzisiaj widziałam z okna jak jakiś blondyn się wprowadza 3 domy dalej. Miał śmieszną czapkę, czy to kapelusz? Nie wiem. W piździe to mam. Wyglądał trochę podejrzanie, ale kim ja jestem żeby ludzi obgadywać po wyglądzie?
𝗗𝘇𝗶𝗲𝗻́ 𝟮𝟳.𝟭𝟮.𝟮𝟬𝟮𝟬
Zgłosiłam się do Reality Show! A konkretniej do "Total Drama- Wyspa Kości". Jaram się tym!! Oby tylko mnie przyjęli. Jeszcze niedawno ta seria sprawiała, że się uśmiecham, a teraz była szansa, że będę brała w niej udział.
Kto wie, może poznam tam kolejnych przyjaciół?
CZYTASZ
BETA // Backstory Syci // historia o rozpaczy
Teen FictionSycia- dziewczyna, która dawno nie zaznała szczęścia zostaje ponownie poturbowana przez życie.