4. Nadzieja, która nigdy nie umiera cz.1.

23 11 10
                                    

„Są tylko dwa niewyczerpane dziedzictwa, które musimy mieć nadzieję przekazać naszym dzieciom: korzenie i skrzydła." - Harding Carter

„Są rzeczy, których nie da się powstrzymać. Przekazywana z pokolenia na pokolenie silna wola, marzenia oraz nieunikniony bieg czasu. Dopóki ludzie ze wszystkich sił pragną wolności, żadna siła nie zdoła powstrzymać tych zjawisk." ~Gold D. Roger One Piece

_________________________

W końcu... W końcu cały ten wywiad nabrał sensu. Bulma zdaje się być spokojna mówiąc o swych uczuciach. Nawet jeśli to całkiem abstrakcyjna miłość do kosmity, którego poznała tak dawno temu... Kiedy to żaden z nas, ludzi nawet nie słyszał o kosmicznych przybyszach.... Teraz te wszystkie wspaniałe wynalazki, w tym setki statków kosmicznych, zyskały sens. Jestem pewna, że ludzie to docenią. Przestaną martwić się o podróże międzygwiezdne. Skończy się strach przed obcymi. Ziemskie państwa rozpoczną współpracę z międzygalaktycznymi handlarzami. A zwykli ludzie zechcą wyjść poza bezpieczny próg swoich domów. Kto wie, może niektórzy wyruszą w przestworza w poszukiwaniu nie tyle co przygód, co równie oszałamiającej miłości... Dla Ziemian znów nastanie złota era, którą zapoczątkowano otwarcie lata temu, nim pani Bulma zniknęła z życia publicznego...Politycy odpuszczą w końcu zastanawiania się nad ograniczeniami podróży międzygalaktycznych. Wszystko nabierze sensu, jeśli po to właśnie zgodziłaś się na ten wywiad, to wspaniała robota! Twoja sława ponownie obiegnie świat pani Briefs...- Młodej reporterce trudno było powstrzymać mimowolny, pełen triumfu i zadowolenia uśmiech.

Zoe w końcu mogła odetchnąć z ulgą. Początkowy strach o cały ten wywiad gdzieś zdołał się ulotnić. Czerwone tęczówki młodej dziewczyny nabrały blasku, kiedy zdała sobie sprawę, jak w zaledwie paru chwilach pani Bulmie udało się obronić przed z pewnością okrutnymi spekulacjami dotyczącymi jej zdrowia psychicznego. Co prawda wciąż nie można było w pełni wykluczyć ewentualnej krytyki staruszki, ale z całą pewnością ta piękna mowa o spotkaniu swego księcia z bajki, mogła wszystko zreflektować.

Stone najchętniej otarłaby łzy wzruszenia z kącików oczu. Z wrażenia przestała nawet zauważać tak wkurzające szczegóły, jak fakt, że jej wysokie szpilki pomału dawały jej się w znaki. Wcześniejszy niepokój o losy swej rozmówczyni sprawiał, że nieustannie się wierciła, przerzucała nogę na nogę, zmieniała pozycję, w czasie każdej przerwy krążyła w kółko po studiu... W końcu mogła się nieco rozluźnić...

Spokój jaki zaczęła odczuwać miał niestety znów zostać poważnie zachwiany. Bulma Briefs miała w końcu inny plan na swoją życiową spowiedź. Wcale nie zamierzała się wybielać, ani też wodzić nikogo za nos romantyczną stroną swego życia prywatnego. Jej długo skrywany, prawdziwy powód wzięcia udziału w programie telewizyjnym młodej gwiazdy, miał już wkrótce zostać oficjalnie wyjawiony. Bulma przysłaniając usta dłonią stłumiła nagły atak kaszlu, od którego na szczęście odwrócono uwagę, jak i czujne oko kamery. Briefs w duchu podziękowała za to operatorowi urządzenia. Już od jakiegoś czasu zaczynała czuć się coraz gorzej, przez co z każdą chwilą coraz bardziej zaczęło niepokoić ją to, że mogłaby nie skończyć tego, co zaczęła...

Kiedy zapanowała nad swym oddechem postanowiła szybko kontynuować, zanim Zoe w jakiś sposób zdecyduje się podsumować jej ostatnie słowa. To niechybnie mogłoby wyrwać ją z transu... Zegar tak naprawdę nigdy się nie zatrzymał, ale w jej odczuciu jakby dopiero zaczął swe tykanie. Miała nadzieję, że wystarczy jej czasu. W tym przypadku należało jasno stawiać sprawy, starczyło już tych podchodów...

- Zapewne wszyscy zastanawiają się nad tym, dlaczego dopiero teraz zaczęłam o tym wszystkim mówić... Podobne fakty już dawno mogłyby przynieść sławę i poklask mej rodzinie i znajomym. O tak, moglibyśmy być zwani bohaterami w kwestii ratowania świata, życia ludzi, a przede wszystkim własnych rodzin, jednak nigdy nam na tym nie zależało. Jedyne czego pragnęliśmy to spełnianie własnych marzeń i ochrona najbliższych. To nasza rodzina stanowiła dla nas najwyższą wartość, to było dla nas najważniejsze. To dlaczego wspominam o tym jednak wam, to fakt, że wy wszyscy również macie rodziny, a więc również macie co ochraniać w swoim życiu... Tak więc wybaczcie mi, że tak długo z tym wszystkim zwlekałam...

Świadectwo życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz