23. Pizda gaz levyy ryad

7K 227 345
                                    

🖤HEJ DZIECIAKI!!🖤

🖤JAK OBIECAŁAM ROZDZIAŁ 23 WPADA DZISIAJ NAPRAWDĘ DUŻO POŚWIĘCIŁAM ŻEBY WAM GO DAĆ WIĘC SERIO DOCENCIE XDDDD

🖤OGÓLNIE OSTRZEGAM ŻE ZACZYNAMY WCHODZIĆ DO GŁOWY NICHOLASA (NIE? NIE CHODZI O LOBOTOMIE XDDD) ALE BĘDZIE MOCNO WIĘC NO NIE WIEM CO WAM POWIEDZIEĆ PO PROSTU POWODZENIA XD

🖤DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA WSPARCIE, SZCZEGÓLNIE TYM KTÓRZY CZEKAJĄ CIERPLIWIE NA ROZDZIAŁY I NIE WYWIERAJĄ NA MNIE PRESJI LOV U 🥹

🖤KOCHAM WAS BARDZO I DZIEKUJE ŻE WAS MAM plak czasem w to nie dowierzam...

🖤W KAŻDYM RAZIE... NIE WIEM KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ WIĘC NIE PYTAJCIE MUSZĘ SIĘ POZBIERAĆ PO PISANIU PRZED TRZY DNI OD 20 do 5 RANO XDDD

🖤zastanawiam się czasami jak ja jeszcze żyje...

🖤NO NIC, JA IDĘ W KIME A WAM ŻYCZĘ DOBREJ ZABAWY BO BARDZOOOO LUBIĘ TEN ROZDZIAŁ <33

***

Późnym wieczorem wpatrywałam się w obsypane obificie gwiazdami niebo, trzymając w pomiędzy palcami tlącego się marlboro, który swoją drogą był chyba dziewiętnasty już tego dnia. Opatuliłam się szczelniej kocem, ponieważ przeszywający nocny wietrzyk doskwierał mi nawet przez grubą bluzę, pluszowe dresy i ciepłe długie skarpety. Wsłuchiwałam się w ciszę, o ile tak można byłoby nazwać dźwięk syren policyjnych,
karetek, oraz wydzierających się studentów, którzy wracali napierdoleni w trzy dupy do swoich akademików ze świadomością, że mogli ich stamtąd wypierdolić na bruk. Strzepałam popiół do glinianej popielniczki i odetchnęłam
cicho, wznosząc oczy ku niebu.

Przymknęłam powieki, czując pierwszy raz od dawien dawna dziwny napływ spokoju. Chociaż byłam sama i nie było to dla mnie czymś bardzo przyjemnym, to w pewnym sensie czułam się jakoś normalniej. Albo po prostu do reszty wyprano mi mózg wszystkim co się wydarzyło w ostatnim miesiącu. Pociągnęłam nosem od zimna, zaczesując kosmyk włosów który wysunął się z mojego luźnego upięcia, a następnie złapałam za telefon, który leżał na szklanym stoliku.

Podkuliłam nogi do piersi, mocniej opatulając się kocem, po czym chciałam odblokować telefon, jednak w tym samym momencie on zaczął wibrować, a na ekranie podświetliło mi się zdjęcie wyszczerzonego Isaaca, który na
na naszym wspólnym zdjęciu ugryzł mnie w policzek. Mimowolnie wygięłam kącik ust, po czym przesunęłam zieloną słuchawkę w oczekiwaniu na odzew.

  – No heeej słoneczkooo!- zawołał jak zwykle entuzjalistycznie, szeleszcząc czymś w tle. – Dlaczego nie odpisywałaś?

  – Ja... - podrapałam się po nosie, mimowolnie odsuwając słuchawkę od ucha, aby spojrzeć na messengera, gdzie faktycznie podświetliły
się nowe wiadomości. – ... przepraszam, miałam wyciszony telefon. Coś się stało?

   – Zaplanowałem sobie, że porywam cię gdzieś z Adeline. Dziś jest zlot motocyklistów, oraz podobno jest wyścig kogoś z The Bloods na Midtownie, więc nie masz innego wyjścia, niż jechać z nami. - oświadczył tak po prostu, najwidoczniej nie wychodząc z propozycją, a z koniecznością spełnienia.

Westchnęłam cicho.

   – Isaac... nie mam ochoty nigdzie wychodzić. - zamarudziłam, będąc do tego sceptycznie nastawiona, masując swoje obolałe skronie.

Bloody Sin [ZAKONCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz