Perspektywa Hailie
Ręka wyzdrowiała mi po dwóch tygodniach. Tata był zły na Dylan, Tonyego i Shane. Lekki przypał. Była 14 i zaraz Will i Vince mieli wrócić ze szkoły. Miałam świetny pomysł żeby zrobić ciasteczka. Wyszłam ze pokoju. Zeszłam na dół.
- Eugenia ?- zapytałam
- Tak, Hailie ?- zapytała Eugenia
- Upieczemy ciasteczka waniliowe ?- zapytałam
- Tak, Hailie upieczemy- odpowiedziała Eugenia
Zbarałysmy się do roboty. Było to strasznie śmieszne. Po skończonej pracy roznosił się piękny zapach. Usłyszałam że drzwi garażowe się otwierają. Do domu weszli Will i Vince.
- Co to za piękny zapach ?- zapytał Will wchodząc do kuchni
- Zrobiłam ciasteczka z Eugenią- powiedziałam
- Hailie robiła ja pilnowałem żeby jej się nic nie stało - odpowiedziała Eugenia
W domu nie było Tonyego, Shane i Dylan bo pojechali do lekarz na jakieś dziwne badania. Tata pojechał z nimi. Will posmakował ciastek i powiedział z pełną buzią:
- Malutka te ciastka smakują bezbłędnie
- Dziękuje Willy - powiedziałam
Zajadałam się ciastkami z bratem, gdy nagle do kuchni wyleciał Dylan. Podbiegł do mnie i rozbił mi jajko na głowie.
- Dylannn!- wrzasnęłam
Wybiegłam z kuchni i poleciałam na niego. Skoczyłam mu na plecy i go przewróciłam. Zaczęłam się z nim bić. Usłyszeliśmy że tata wchodzi do pokoju. Od razu stanęliśmy i udawaliśmy że się dobrze bawimy.
- Jutro to dokończymy- szepnął mi Dylan do ucha. I poszedł do swojego pokoju. Ja też poszłam żeby umyć włosy. Zeszłam na dół bo słyszałam krzątanie.
- Hailie ubierz się idziemy dziś na kolacje Santanów- powiedział tata
- Dobrze tato - powiedziałam i pobiegłam. Wybrałam jasno niebieską. Wyglądałam jak mała królewna. Schodziłam powoli na dół.
- Czy to jest moja siostra ? - zapytał w żarcie Will
Zawstydziłam się, ale dalej schodziłam. Dylan o Tony przyszli po pięciu minutach, a Shane po 10. Poszliśmy do auta ja jechała z Willem i Shanem. A tata z Dylanem, Tonym i Vincentem. Wyszliśmy pod bardzo dobrze ocenianą restauracją. Tata prowadził nas do stolika przy którym siedzieli nieznany pan, nieznana dziewczyna i on Adrien. To pewnie jego rodzina. Kucnął przy mnie Will, powiedział:
- Malutka to formalna kolacja i nie musisz się odzywać
- To po co tu jesteśmy ?- zapytałam
- Ja też nie wiem, ale się zachowuj- szepnął mi Will
Perspektywa Adriena Santana
Zobaczyłem małą Hailie Monet. Jest taka słodka, piękna i urocza a najważniejsze zakazana. Bracia Monet nigdy by nie pozwolili się z nią związać. Czy to jest miłość ? Sam nie wiem? A jeśli tak? To zakochałem się w pięciolatce. Porażka. Gdyby mój ojciec by się dowiedział to by mnie wydzierżawił z rodziny . Ale narazie mogę się nią nacieszyć.
Perspektywa Vince
Przybyliśmy do restauracji na wyznaczoną godzinę. Tata powiedział:
- Witaj Egberthcie- podając mu rękę
- Witaj Camdnie- odpowiedział ojciec Adriena- Cieszę się że przybyliście na kolacje- O, a to jest wasz mała królewna- zobaczył mnie i schylił się- Witaj nazywam się Egberth Santan, jestem ojcem Adriena i Grace
- Dzień dobry- powiedziała Hailie
Siedliśmy wszyscy do stołu. Will pomógł Hailie zamówić jedzenie. Dziś rachunki szły na rodzine Santan. Otóż dziś miało być zapieczętowanie moje przyszłe moje małżeństwo z Grace. Wiem że to dla dobra dwóch naszych rodziny, ale bym chciał prowadzić szczęśliwe życie z kobietą którą naprawdę kocham. Czytając dania w menu, zauważyłem jak Adrien patrzy się na Hailie. Nie podoba mi się to. Po kolacji powiadomię o tym ojca. Do stołu przybyły przystawki i napoje. Gdy zabierałem się do mojego napoju usłyszałem strzał i huk.
✨Hej✨
548 słowa. Mamy już 71⭐️ i 1 K wyświetleń. Najbardziej imponujący ranking to rodzeństwo 2 miejsce. Zapraszam do przeczytania mojej drugiej książki.
Kocham was, autorka
CZYTASZ
Rodzina Monet-Dzieciństwo Monetów-
Teen FictionTo jest historia, gdyby Cam zabrał Hailie do braci odrazu po urodzeniu ! To jest moja wersja książek Weroniki Anny Marczak.