Rozdział 6

322 23 3
                                    

Mamy to ! Komentarze i gwiazdki mile widziane 😁⭐️⭐️⭐️

POV  Leondre

Obudziłem się o dziesiątej rano, wziąłem szybki prysznic i przygotowałem się na cały dzień , po czym udałem się do biura Amosa.

Zapukałem i nie czekając na zaproszenie wszedłem do środka, gdzie zastałem Alfę siedziacego w fotelu za biurkiem , oraz jego rodziców nieopodal ,wraz z mężczyzną siedziacych na kanapie.
Na mój widok wszyscy wstali i pokłonili się .
Po wymieniu uprzejmości rozsiadłem się na krześle ,naprzeciw Amosa.

- Zanalazłem moją partnerkę w twoim stadzie . - informuje go.
Sądząc po ich minach to nie są zaskoczeni. Amos marszczy brwi ,podczas gdy pozostali mi gratulują,ale widzę , że nie jest to szczere z ich strony. Są bardzo ostrożni.

- Znalazłem ją w lochach, gdy była molestowana, przez Twoich strażników .- syczę z odrazą.
Na twarzy Amosa widoczna jest wściekłość . Warknięcie wydobyła się z jego piersi i jednym uderzeniem łamie biurko na pół .

- Zabiję ich .- oświadcza

- Już to zrobiłem .- mówię od niechcenia i uśmiecham się do niego sarkastycznie .

- Powiedz mi co zrobiła ? Dlaczego ją zamknięto ? - zadaję mu pytania i obserwuję jak wierci się niespokojnie. Myślę , że to ma coś wspólnego z nim.
Przełyka ciężko.

- Która jest twoją Mate, Królu ?

Wzdycham coraz bardziej zirytowany .
Pogrywa sobie zemną.

- Nie udawaj głupka Amosie, już i tak nadużywasz mojej cierpliwości .- stwierdzam znudzonym tonem . Wygląda ma urażonego , ale nie komentuje tego. Bierze wdech i kładzie ręce na połamanym biurku patrząc wnikliwie mi w oczy.

- Rosa... - zaczyna , a ja po cichu sprawdzam wybrzmienie jej imienia . Rosa, mruczę . To piękne imię dla uroczej dziewczyny . Moje kąciki usta drgają na tą myśl .

~ Pasuje do niej . - dodaje Saga.

- To jakieś nieporozumienie Królu , Rosa nie jest twoja . Jest moją Mate. - oznajmia Amos .
Z mojego gardła wydobywa się przerażające warknięcie . Zrywam się na równe nogi i w mgnieniu oka jestem przed nim , trzymając go za szyję . Podnoszę go do góry , a uścisk staje się coraz mocniejszy . Jego twarz robi się fioletowa. Nie puszczam go .
Jak on śmie twierdzić , że moja Mate jest jego . Alfa z Luną próbują mnie uspokoić ,ale jestem głuchy na ich błagania .

- Rosa jest moją partnerką. Zabiję każdego , kto spróbuje ją dotknąć . - moje słowa są powolne i spokojne .
Rzucam małą Alfą o ziemię , a on łapczywie łapie powietrze. Rodzice chcą mu pomóc , ale on na nich warczy i odpycha ich .
Głupi kutas.

- Z całym szacunkiem mój Królu , ale ja byłem pierwszy. - wydusza.
Patrzę na niego ,jak na idiotę.

- Jeśli Bogini Księżyca dała jej drugą szansę, oznaczo to tylko jedno , że ją odrzuciłeś . I nie zapominajmy gdzie ją znalazłem i w jakim stanie jest . Alfo Amosie , czy zamknąłeś swoją Mate w lochach ? - tłumaczę .

Wiem na pewno ,że skoro Bogini pobłogosławiła mnie nią, to ten kretyn ją odrzucił .

- Myliłem się , cofam swoje odrzucenie !

Czy on właśnie rzuca mi wyzwanie ?Widzę czerwień , ale powstrzymuję się od marnowania na niego energii.

- Nie zrobisz tego ! - wydziera się jego ojciec.
Unoszę brwi ze zdziwieniem i zauważam , że wpatrują się w siebie wyzywająco.

- Ta kobieta nie będzie Luną! Ona jest morderczynią ! - kontynuuje .

- Ojcze wystarczy. Rosa jest moją partnerką i wszyscy ją zaakceptują. Podjąłem decyzję. - deklaruje Amos.

Bogini muszę z tąd wyjść , bo zaraz ich wszystkich rozerwe na strzępy . Nie czekam , żeby dowiedzieć się o co dokładnie chodzi byłemu Alfie. Opuszczam pomieszczenie . Nie dam sobie odebrać Rose , to wiem napewno .

Idę prosto do szpitala. Zastaje Dana na korytarzu i uśmiecham się do niego .

- Co z nią ? - pytam ,bez zbędnych uprzejmości .

- Już lepiej. Opatrzyli jej rany , podali antybiotyki, ale nie wchodziłem do środka.

- Czy ona jest dalej nieprzytomna?
Kiwnięciem zachęca mnie do wejścia . Przyglądam się mu i nagle czuję zdenerwowanie .

A co jeśli mnie odrzuci lub porówna do tego dupka, który ja odrzucił ?

Wyciągam  uspokajająco powietrze i z wahaniem otwieram drzwi wchodząc do środka.
Zastaje tam lekarkę , która bada moją Mate i zadaje jej jakieś pytania. Ta z kolei kiwa głową.

- Wygląda o wiele lepiej. - lekarka brzmi wesoło ,a kiedy mnie zauważa kłania się .

- Mój Królu ! Z radością mogę powiedzieć , że Twoja Mate szybko zdrowieje . Całkiem imponujące . - zamyśla się . Kiwam głową, a ona wyjaśnia jeszcze kilka rzeczy przed wyjściem z pomieszczenia .

W końcu zostaje sam na sam z moją Mate.

Odrzucony Mate  🌶️  (TŁUMACZENIE PL )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz