ROZDZIAŁ 1

268 17 0
                                    

10 lat później

AKIRA


Jej obcasy stukały głośno o lśniącą posadzkę głównego korytarza tokijskiego liceum Jujutsu, gdy szła przed siebie pewnym krokiem zmierzając w kierunku pokoju wspólnego dla nauczycieli. Przez duże okna, które mijała, wpadało teraz do środka popołudniowe słońce. Jej podróż samolotem z Londynu do Tokio przebiegła dość spokojnie. Asystent starszyzny odebrał ją z lotniska godzinę temu i zabrał jej bagaże, mogła więc teraz przemierzać korytarz liceum z jedną tylko torbą zarzuconą przez ramię.

Spodziewała się, że przez dziesięć lat jej nieobecności w Japonii szkoła zmieni się nie do poznania, ale w gruncie rzeczy nie dostrzegła jak do tej pory żadnej znaczącej różnicy. Poczuła coś na kształt nostalgii gdy uświadomiła sobie, jak bardzo brakowało jej tego miejsca. Dobrze było mieć w końcu pretekst, by tu wrócić i zobaczyć znajome twarze.

Przystanęła w końcu przed drzwiami gabinetu, do którego zmierzała i zapukała w ciemne drewno. Usłyszawszy ciche "proszę", pchnęła je i weszła do środka.

- Nanami - rzuciła na powitanie, obdarzając szerokim uśmiechem siedzącego na jednym z krzeseł mężczyznę o blond włosach. Nie było tu jednego biurka tylko duży, okrągły stół, przy którym debatowano czasem na tematy związane ze szkołą, choć wiedziała, że omawia się tu również wszelkie kwestie związane z klątwami, misjami czy polityką. Cóż, jeśli chciało się czegoś od pracujących w liceum ludzi, łatwiej było złapać ich tutaj niż wyciągać poza mury szkoły. Większość z nich była na co dzień bardzo zajęta.

- Akira - odezwał się Nanami, odkładając na blat stołu notatnik, którego treść śledził przed chwilą wzrokiem i przeniósł na nią obojętne spojrzenie. - Słyszałem, że tu wrócisz.

- I oto jestem. W końcu. Powiedziano mi, że zastanę cię właśnie tutaj i pomyślałam, że dobrze byłoby zamienić kilka słów zanim pójdę się rozpakować.

Jeśli te słowa wzbudziły w Nanamim jakiekolwiek emocje, nie dał tego po sobie poznać.

- Słucham.

Akira przyciągnęła do siebie jedno z krzeseł i usiadła na nim, zakładając nogę na nogę.

- Chcę cię spytać o Itadoriego.

- Ach, tak - mruknął Nanami i poprawił okulary. Jak one w ogóle się tam trzymały? - To ze względu na niego wróciłaś do Tokio, czyż nie?

- Poniekąd. Bezpośrednim powodem jest oczywiście Sukuna.

- Rozumiem.

Nanami uniósł lekko głowę i wpatrzył się w ścianę ponad ramieniem Akiry. Nie ponaglała go. Wiedziała, że należał do tych osób, które przed powiedzeniem czegoś musiały zważyć w głowie każde słowo.

- To dobry chłopak - odezwał się w końcu. - Bardzo uprzejmy i otwarty. Ma dobre serce i jest zdeterminowany pomóc nam w utrzymaniu Sukuny na uwięzi.

Akira kiwnęła głową.

- Słyszałam, że połknął pierwszy z palców żeby uratować innego ucznia.

- Zgadza się. Megumi Fushiguro. Są teraz rówieśnikami i chodzą do jednej klasy.

Megumi Fushiguro. Akira kojarzyła to nazwisko.

- A ich nauczycielem jest...

- Gojo Satoru.

Akira oparła się wygodniej na krześle. Kiedy opuszczała liceum, Megumi był małym chłopcem. To dobitniej uświadomiło jej jak wiele czasu minęło odkąd ostatnio tu była.

T I M E L E S S (Satoru Gojo x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz