Rozdzial pierwszy

669 24 24
                                    

- Wychodzę. - Chłopak poinformował swoją matkę.

- I dobrze, zaraz przychodzi Jolka i Gośka, więc nie musisz wracać, bo tylko będziesz przeszkadzać. - Odpowiedziała i sama polała sobie kieliszek czystej.

Jak zawsze. Po tylu latach chłopak za każdym razem rozmawiając z rodzicielką zawsze był zbywany, albo dostawał komentarze, że nie obchodzi ją co on będzie robił, mimo, że miał już 17 lat.

Chociaż czy 17 lat to było dużo? Nie, ale jest różnica nad kimś, kto musiał żyć jak on, a nad kimś, kto miał życie idealne, mając problemy typu brak najnowszego modelu iphona.

Mówi się, że lepiej przeżyć rok życiem lwa, niż 10 życiem żółwia, ale gdzie mowa o życiu 5 lat jak bezdomny pies? Chociaż chłopak nie był bezdomny, pomijając niektóre noce, to tak można byłoby to porównać, ani jego życie nie było wybuchowe, ani spokojne.

Chłopak podniósł lekko pozdzieraną deskorolkę i zamierzał już wychodzić gdy usłyszał ten klasyczny tekst. Jak zawsze.

- E, masz siano jakieś? - Spytała go już podpita matka. Chłopak mruknął ciche "ta", po czym podał jej banknot dziesięciozłotowy. - Kocham Cię Oliwierek. - Powiedziała ucieszona. - Chcesz to napij się z nami. - Dodała, ale chłopak nie odpowiedział nic na to zaproszenie.

Pewnie większość udawałaby, że nie ma pieniędzy, ale on miał swoje powody. Wspieranie alkoholizmu własnej matki? To było cięższe niż mogłoby się
wydawać. Westchnął głośno, po czym wziął do rąk paczkę papierosów ze stolika i schował z niej 2 do swojej paczki, którą miał w kieszeni. Jego matka nawet nie skomentowała, dzwoniąc już do swoich koleżanek, żeby kupiły więcej alkoholu. Nic nowego.

Wieczory były już ciepłe, przyjemnie wychodziło się pojeździć na deskorolce.

- To co zawsze? - Spytała kasjerka w pobliskim sklepie, na co on kiwnął głową, a ona podała mu jego ulubione piwo.

Pewnie dziwnym dla innych było, że 17 latek był stałym klientem tego sklepu monopolowego. Łatwo to wytłumaczyć w inny sposób niż podrobiony dowód.
Po pierwsze, był najbliżej jego kamienicy, a po drugie, jego matka miała znajomości i to ona, gdy nie chciało jej się chodzić po alkohol samej, wysyłała tu swojego syna.

Oliwier mieszkał bardzo blisko skate parku, więc może też dlatego od dzieciństwa przebywał tu bardzo często. Tym razem było całkowicie pusto chociaż może to i lepiej. Wjechał na najwyższą rampę, usiadł na desce po czym o róg betonowej konstrukcji otworzył szklaną butelkę.

Jak zawsze, wyciągnął telefon i wysłał snapa zielonej butelki którą trzymał tak, by na zdjęciu było widać, że siedzi na deskorolce. Zdjęcie samo w sobie miało fajny vibe.

Kubicki pisze...
Kubicki: Poważnie znowu pijesz?
Kubicki: Będę za niedługo.

Oliwier spodziewając się tego powoli pił swoją ulubioną Perłę Export czekając na przyjaciela z piosenkami PRO8L3MU na głośniku.

Nawet nie musiał się obracać wiedząc, że chłopak przyjechał, głośne auto jego ojca, charakterystyczny wydech tuningowanej chyba na każdy możliwy sposób Toyoty Supry.

Jak absurdalne było, że przyjaźnił się z synem właściciela popularnej firmy.

On, mieszkający w brudnej starej kamienicy mającej miano najbardziej patologicznej w okolicy.

A Bartek? Mający wszystko co chciał, tak zwane bananowe dziecko, chociaż Oliwier by go tak nie nazwał, znał go za dobrze.

- Jebiesz benzyna. - Skomentował odrazu siadając obok niego.

- Może jakieś "siema", albo to twoje irytujące przedłużone "hej"? - Zaśmiał się biorąc kolejnego łyka piwa.

- Jasne. - Rzucił sarkastycznie przekładając swoją deskę na bok, na co oboje się zaśmiali. - Ścisz ten swój problem, albo puść coś lepszego. - Rzucił chłopak głośno wzdychając, by bardziej zirytować Oliwiera, na co on tylko bardziej podgłośnił piosenkę.

- Czekaj, tak głośno starczy? - Zaczął się z nim droczyć, na co oboje zaczęli jakby walkę ze sobą, kto będzie trzymał głośnik, więc co chwilę piosenka albo zmieniała głośność albo wyłączała się na chwilę, tylko po to by młodszy chłopak odrazu ponownie ją włączył.

Jak dzieci, mimo, że jeden z nich był już pełnoletni.

_______________________

Wprowadzenie do fabuły.

Jako samochodziara i fanka pro8l3mu będzie sporo nawiązań hahah

Ground Zero | Bartek x KostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz