[Noeul]
Obudziłem się i spoglądam zamglonym wzrokiem w sufit.
Do pokoju wchodzi moja mama. -Noeul już trzeci raz Ci budzik dzwoni. Dlaczego jeszcze nie wstałeś..- Mruknęła i spojrzała na mnie.
Podniosła lekko brew i podeszła siadając obok mnie na łóżku.
Położyła rękę na moim czole a ja kaszlnąłem mocno zasłaniając usta ręką.
-Jezus przecież ty masz gorączkę.- Dodaję i patrzy na mnie zmartwiony wzrokiem.
-Zostaniesz dziś w domu. Zrobię ci herbatę i dam lekki odpoczywaj zadzwonię do szkoły Cię usprawiedliwić.- Mówi a ja tylko kiwam delikatnie głową.
Pocałowała mnie w czoło i wyszła.
Nie musiałem długo czekać bo po paru minutach weszła do mojego pokoju ponownie z dużą tacą.
Podeszła i położyła ją na szafce obok mojego łóżka. Wzięła termometr i przyłożyła mi go do czoła. Gdy usłyszałem piknięcie od razu na nią spojrzałem.
-Prawie 40 stopni... Mówiłam tyle razy byś się nie przegrzewał. Ponad 30 stopni a ty w bluzach chodzisz.. -Dodała.
Podała mi tabletki.
-Zjedz ładnie i wypij herbatę zadzwonię do Ciebie później by przypomnieć Ci o lekach.- Mówi i pochyla się składając delikatny pocałunek na moim czole.
Uśmiechnąłem się lekko.
-Uważaj na siebie w pracy.- Mówię i kaszlę bo zaczyna mnie drapać w gardle.
-No już nic nie mów oszczędzaj gardło.- Dodaję i głaszczę mnie po głowię. -Będę na siebie uważać kocham cię.
Moja rodzicielka wstaję i widzę jak opuszcza mój pokój. Podnoszę się i upijam łyk gorącej herbaty i od razu żałuję. Cholera MOJE GARDŁO! Czuję jakbym połknął lawę..
Skrzywiam się i zakopuję w kołdrze.
Zasypiam dość szybko bo organizm mam osłabiony.
Po dwóch godzinach dobrego spania dzwoni mój telefon sięgam po niego ale nie potrafię się odezwać. Nie mam głosu suszy mnie w gardle.
-Przypominam Ci o lekach. Zmierz sobie gorączkę jeśli nadal ją masz weź małą żółtą tabletkę. Jeśli nie pomiń ją i weź tą białą największą. Pamiętaj, żeby coś zjeść.- Nie odpowiadam bo nie potrafię mówię pod nosem tylko "mhm". -Kuruj się słońce. Będziemy później bo mamy spotkanie poradzisz sobie? Czy zadzwonić do cioci?- Od razu mruczę pod nosem "Um y" Co oznacza u mnie "nie".
Kobieta się rozłącza a ja zaczynam jeść coś na wzór kaszki jednak mimo lekkiej i delikatnej konsystencji boli mnie.
Udaję mi się zjeść połowę. Przykładam sobie do czoła termometr a gdy jest piknięcie spoglądam na mini ekranik. Nie mam gorączki więc biorę dużą białą tabletkę.
"I jak ja mam to do cholery połknąć? Przecież to mi w gardle utknie...." Myślę i z trudem przełykam swoją ślinę. Biorę do ust tabletkę.
Od razu biorę dużo wody i mimo uczucia jakby tysiące igieł na raz ktoś mi w bił przełykam je.
Krztuszę się dłuższą chwilę a później czuję ulgę. Boże nigdy więcej. Zakopałem się ponownie w kołdrze. Zasnąłem.
I tak non stop. Budziłem się na chwilę coś upijałem i zasypiałem. Wieczorem tylko wstałem do toalety. Gdy rodzice wrócili z pracy mama od razu siedziała przy mnie. Zawsze tak robiła gdy byłem chory.
Robiła mi okłady i otulała kołdrą gdy odkrywałem się. Głaskała po plecach gdy widziała, że śni mi się coś złego. Zawsze wtedy zaczynała śpiewać a jej głos sprawiał, że wszystko to co złe uciekało.
CZYTASZ
𝙅𝙚𝙙𝙣𝙤 𝙎𝙥𝙤𝙟𝙧𝙯𝙚𝙣𝙞𝙚. -𝘽𝙤𝙨𝙨𝙉𝙤𝙚𝙪𝙡
RomanceNiech was nie zmyli słodka cukierkowa okładka. Książka będzie zawierała sceny przeznaczone dla dorosłych oraz może zawierać brutalne sceny przemocy. Noeul to cichy chłopak kochający się uczyć nie ma przyjaciół a w szkole chodzi jak cień jest męczon...