-11-

77 6 0
                                    

[Noeul]

"Stoję mając założone dłonie. Usta mam wykrzywione w grymasie. -Będziesz się teraz na mnie gniewał bo dziewczyna mnie o numer spytała?- Mówi Boss i podnosi delikatnie brew do góry. -Wiesz, że tu nie o to chodzi? Jesteś za przystojny.- Dodaję i odwracam się do niego tyłem. Chłopak podszedł do mnie od tyłu i obrócił gwałtownie. Spojrzałem na niego a ten wbił się w moje usta opierając mnie plecami o ścianę. Oddałem pocałunek układając dłonie na jego karku. Chłopak złapał mnie pod udami i podniósł a ja automatycznie objąłem go nogami w pasie. Jego ręce znalazły się na moich pośladkach. Ruszyliśmy z miejsca. Chłopak przeniósł mnie na kanapę. Położył pod sobą i zawisnął nad moim ciałem Oderwał się od moich ust i ustami wbił się w moją skórę na szyi. Zaczął ją całować i przygryzać zębami sprawiając mi przy tym dziwnie przyjemny ból, zostawiał na niej mocne czerwone ślady. Jego ręce wjechały pod moją koszulkę i błądziły po torsie. Jego ciało opadło na moje a ja czułem jego twardą męskość jak osuwała się po mnie i....."

Otwarłem gwałtownie oczy i podniosłem się do siadu nabierając oddechu głębokiego. 
Zacząłem bardzo szybko oddychać. 
-Sen? To był sen? Co... To.. Do.. Kurwy... Miało... BYĆ?!
Wydarłem się bo wiedziałem, że rodziców nie ma od samego rana. Spojrzałem pod kołdrę. Stanął mi? Ja pierdole, ja pierdole... 
Cała moja twarz zalała się bardzo mocnym głębokim kolorem. Od razu uciekłem do łazienki. Co powinienem z tym zrobić? Usiadłem na ziemi i schowałem  czerwoną twarz w dłoniach.
Po chwili uspokojenia wziąłem się za swój problem. Po około 10 minutach wyszedłem z łazienki ale czerwony kolor wciąż trzymał mi się na twarzy równie silny jak gdy go nabrałem. 
Usłyszałem dzwonek. 
-Nie no jeszcze tego mi brakowało... Teraz akurat? Zlitujcie się nade mną. 
Mówię sam do siebie. 
Mokre dłonie wycieram w ręcznik schodząc na dół. 
Przez szkło w drzwiach widzę, że to Boss. Niby napisał, że dziś wpadnie ale nie wiedziałem, że koło 12 już.
Muszę się przyzwyczaić, że on od rana jest aktywny.
Odkładam mokry ręcznik na suszarkę stojącą w salonie i otwieram drzwi. 
Wpuszczam chłopaka.

(Boss): 

Kurde nie miałem czasu zastanowić się nad tym co mi się śniło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kurde nie miałem czasu zastanowić się nad tym co mi się śniło. A raczej nad tym DLACZEGO mnie się to śniło.
Biorę wdech i witam się z chłopakiem. Przez to co dziś się wydarzyło nie czułem się skrępowany myśląc o tym co stało się wczoraj.
-Co ty taki czerwony? Masz gorączkę?
Chcę wystawić rękę by dotknąć mojego czoła ale zwinnie jej unikam. 
-Nie.. Nie martw się. Ciepło mi jest po prostu.- Dodaję kłamiąc. 
-Dasz mi chwilę? Tylko się przebiorę? Niedawno wstałem.. I no.. Nie zdążyłem. 
-Jasne na spokojnie. 
Mówi więc ja kiwam lekko głową. Zapraszam go na górę więc idzie grzecznie za mną. Przypomina mi się mój sen ale staram się o tym teraz nie myśleć. 
Wchodzimy do pokoju szybko ścielę łóżko by mógł na nim usiąść, zabieram ubrania i idę do toalety ale i tu mam teraz złe wspomnienia. 
Staram się jednak na tym nie skupiać przebieram się szybko i od razu wychodzę. 

(Noeul):

-Chcesz coś do picia?- Pytam ale chłopak kiwa głową, że nie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Chcesz coś do picia?- Pytam ale chłopak kiwa głową, że nie. 
-Za to chcę z tobą porozmawiać. 
Dodaję. To wcale nie tak, że po wczorajszej mojej dramaturgii myślałem, że będę go unikał przez resztę życia. Wcale. I wcale po tym nie przyszedł dzień później. A gdzie tam. 
-Właśnie. Generalnie bardzo Cię przepraszam za swoje zachowanie. Wiem, że zachowałem się jak dziecko i wolałem uciec niż porozmawiać.
Mówię dość szybko. 
Chłopak unosi delikatnie brew do góry. 
-Na pewno dobrze się czujesz? A może brałeś coś? 
Pyta się a ja nie rozumiem o co mu chodzi więc tylko patrzę pytająco.
-Mówisz szybko i robisz wszystko szybko. To podejrzane szczególnie u ciebie...
-Nie brałem nic.. Po prostu mam jakiś taki żywszy dzień... I no..
Mówię a chłopak łapie mnie za rękę i lekko pociąga za nią. Siadam obok niego na łóżku już powoli. To wszystko przez ten CHORY sen! Jestem słaby w ukrywaniu prawdy..
-Spokojnie. Stało się coś?
-Proszę nie drąż w tym i tak się czuję zażenowany.. 
Chłopak podnosi delikatnie brew. 
-Czyli jednak. Odpuścił bym ale chcę wiedzieć co takiego sprawiło, że roznosi Cię tyle energii. 
Milcze bo zrozumiałem, że fatalnie dobrałem słowa i jeżeli bym mu powiedział co mi się śniło i połączył by je z tym... Spojrzałem na niego z błagalnym wzrokiem by jednak tym razem odpuścił. 
-No dobra dobra. Następnym razem nie odpuszczę tak łatwo. 
-O czym bardziej chciałeś porozmawiać? Bo ja chciałem Cię tylko przeprosić twarzą w twarz.. Ale żeby godzinę jechać tylko po to? Coś mi tu nie gra. 
-Masz rację. Przychodzę do Ciebie z pewną propozycją przy okazji. 
Podnoszę lekko brew. 
-O czym ty mówisz? 
Aż boję się pytać ale co innego mi pozostaję. 
-Rozmawialiśmy wczoraj o pewnych doświadczeniach jakie masz.
-Problem jest w tym, że właśnie ja ich nie mam. Poza tym jednym pocałunkiem. 
-Pisałeś, że Ci się podobało. 
-Bo podobało ale może do rzeczy??
-Tak sobie myślałem.. 
Ponownie podnoszę lekko brew.
-Czy jest coś czego chciałbyś faktycznie doświadczyć i przeżyć? Bo jeśli tak chętnie Ci pomogę. 
-Większość tych rzeczy to doświadczenia jakie buduję dwojga ludzi w relacji..
Mówię. Prawda była taka, że brakowało mi doświadczenia w kontaktach między ludzkich. W przyjaźniach czy tym bardziej w związkach. Resztę przecież mogłem zdobywać sam. 
-Dlatego mówię, że w razie czego pomogę ci.
-A jakbym chciał zebrać doświadczenie w seksie też chcesz mi pomóc?- Rzucam nie zastanawiając się nawet. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że powiedziałem to na głos a nie tylko w głowie. Zasłoniłem od razu rękami usta.
-Wiesz to już kwestia. Tego czy chciałbyś..- Mówi ale od razu przerywam mu. 
-Nie kończ tego nawet.. Mam pytanie ale potrzebuję naprawdę szczerej odpowiedzi.
Chłopak podnosi lekko brew i bardziej obraca się w moim kierunku. 
-Słucham więc..
Patrzę chwilę na niego i nie mam pojęcia jak podejść do pytania. Jak je ułożyć by brzmiało w miarę sensownie. 
-Jest Ci mnie naprawdę aż tak żal, że tak bardzo chcesz mi we wszystkim pomagać? Już nawet nie wspominając o pomoc w pierwszych kontaktach między ludzkich.. To dziwne...

𝙅𝙚𝙙𝙣𝙤 𝙎𝙥𝙤𝙟𝙧𝙯𝙚𝙣𝙞𝙚. -𝘽𝙤𝙨𝙨𝙉𝙤𝙚𝙪𝙡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz