Justin
Przyjęcia, obiady i próby- tak miał wyglądać jutrzejszy dzień. Dziś wieczorem było moje i Kayli przyjęcie zaręczynowe i naprawdę nie chciałem tam iść i słuchać gratulacji kolejne tysiąc razy. Było to trzymane w kateringowej sali, gdzie Kayla upewniła się, by było najdroższe jedzenie.
Byłem w garderobie, dopasowując mój krawat gdy usłyszałem, jak ktoś zapukał do drzwi. - Zaraz będę, kochanie. - zawołałem, wiedząc że to Kayla domagająca się mojego wyjścia. Drzwi się otworzyły i odwróciłem się, zirytowany. - Powiedziałem, że będę...
To Mia pukała. - Wybacz, ja po prosto potrzebowałam wziąć coś z torebki.
- Och nie, ja przepraszam. - usunąłem się z jej drogi. - Myślałem, że jesteś...
- Kayla? Zaufaj mi, też bym się przed nią ukrywała. - Mia zaśmiała się, odwracając się do mnie. Spojrzałem w dół na jej sukienkę i zauważyłem, jak pięknie wyglądała.
Wiem co myślisz - "Justin, jesteś idiotą". Bardzo lubiłem Mię w szkole średniej, może nawet kochałem. Ale ona miała wyjeżdżać, gdy moim przeznaczeniem było zostać w Kanadzie i odziedziczyć fortunę mojej rodziny.
Na ostatnim roku moi rodzice oczekiwali, że znajdę dziewczynę, która by pasowała do stylu życia, do którego byłem urodzony. Byli trochę staroświeccy i lubili pomysł mnie ustatkowującego się w młodym wieku. Oczekiwali, że znajdę kogoś jak moja mama, która utrzymuje wizerunek mojego taty i upewnia się, że jesteśmy idealnie zobrazowaną rodziną. Byłem przyzwyczajony do dorastania, w którym każdy mój ruch był oceniany.
Kayla niczego nie kochała bardziej jak bycia w świetle uwagi, więc była jak dopasowana z nieba. Kochałem ją, ale to nie był ten romans jakiego chciałem. To była znośna miłość i to było wystarczające dla mojej rodziny. Myślę, że możesz powiedzieć, że jej używałem.
Okay, nie jestem idiotą, jestem dupkiem.
Mia włożyła swój telefon z powrotem do torebki i odwróciła się do mnie. - Zamierzasz tu siedzieć całą noc?
-Uh, takie przyjęcia nie są właściwie takimi do jakich przywykłem... - odpowiedziałem.
- Racja. Ponieważ Ty jesteś przyzwyczajony do piwa i głośnego techno. Żadnego szampana i nudnej orkiestry. - zachichotała, a mnie przeszły dreszcze. - Ja też zdecydowanie wolałabym być gdzieś indziej.
- Co robisz? - pytanie wyszło ostrzejsze niż zamierzałem. - Mam na myśli, dlaczego zachowujesz się tak miło?
Mia wzruszyła ramionami. - Moja siostra wychodzi za mąż. Nie będę rujnować tej podróży z powodu spraw które wydarzyły się w przeszłości. Wybacz i zapomnij, tak?
Uśmiechnęła się lekko i uczucie ulgi oblało mnie całego. Zapomniała o tym, wybaczyła mi. Nagle poczułem się głupio przez mieszanie w przeszłości. Jeśli jej nie zależało, czemu mi miałoby?
- Cóż, wyglądasz... - gestykulowałem w stronę jej sukienki. - Fioletowy jest...
-... Twoim ulubionym kolorem. - dokończyła za mnie cicho. Zakasłałem niezręcznie, chowając ręce w kieszeniach moich za dużych dresowych spodniach. Mia poruszyła się niekomfortowo. - Prawdopodobnie powinieneś stąd wyjść. Wiesz co się dzieje gdy sprawy nie idą po myśli mojej siostry.
- Uderzenie huraganu Kayla. - wymamrotałem, rzucając jej uśmiech i wychodząc ze schowka.
Natychmiast zobaczyłem Kaylę stojącą na rogu, uśmiechającą się szeroko do grona fotografów zatrudnionych przez jej mamę. W momencie gdy mnie zobaczyła, zawołała mnie. Dołączyłem do niej, owijając ramię wokół niej i uśmiechając się największym uśmiechem na jaki mogłem się zebrać.
CZYTASZ
Kiss The Bride - tłumaczenie
RomanceMiłosny trójkąt pomiędzy mną, moją siostrą i moim ex. Co mogłoby pójść źle? Okej, zaczęłam tłumaczyć to opowiadanie dla mojej koleżanki, nie chciałam tego publikować, ale ona mnie namówiła. Próbowałam zdobyć zgodę od autorki, ale niestety nie używa...