thirteen

282 19 3
                                    

Justin

Po południu przybył mój garnitur i to był moment, gdy wszystko we mnie uderzyło. Nerwy, poczucie winy, złość. Wisiał w mojej szafie, kiedy ja siedziałem na łóżku patrząc na jasne, niebieskie opakowanie naprzeciw mnie. Sklep chciał, żebym przymierzył to tak szybko jak to możliwe, by się upewnić, że wszystko było dobrze, ale nie chciałem tego teraz. Zwykłe patrzenie na to sprawiało, że się dusiłem.

Wreszcie wyprodukowałem tyle energii by powoli włożyć czarno-białe ubranie. Patrzyłem na siebie w lustrze. Pasowało idealnie, tak jak w sklepie 5 tygodni temu. Teraz jesteśmy 3 dni przed ślubem. 3 dni zanim mój los zostanie przypieczętowany.

Męczyłem się z moim krawatem, chociaż Kayla błagała mnie, bym włożył muszkę, czego odmówiłem, kiedy mój tata wsadził głowę do pokoju. Uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył.

- Wyglądasz ostro. - skomentował, całkiem wchodząc do pokoju. - Jaki ojciec, taki syn.

- Hm. - zachichotałem. - Widziałem Twoje ślubne zdjęcie i, bez obrazy tato, ale wcale nie wyglądałeś ostro. - uniknąłem pchnięcia, które wysłał w moją stronę. Westchnąłem znowu, wracając do pracy nad krawatem.

- Hej, tato?

- Tak?

Pozwoliłem krawatowi zwisać z moich ramion. - Kiedy zrozumiałeś, że kochasz mamę?

Zapauzował na sekundę, zagubiony w myślach. - Nie zrobiłem tego na początku. Mam na myśli, lubiłem ją bardzo i spytałem, czy za mnie wyjdzie zaraz po liceum, wiedząc, że pewnego dnia mogę ją pokochać. Dopiero w następnym roku, kiedy mieliśmy Ciebie, zrozumiałem, że to zrobiłem. Wtedy byłem głęboko zakochany.

- To takie ckliwe. - zaśmiałem się.

- Co mogę powiedzieć, jestem romantykiem.

Uśmiechnąłem się. - Czemu nie mieliście więcej dzieci?

Mój tata zmrużył oczy. - Już mieliśmy perfekcyjnego syna, więc uznaliśmy, że nie potrzebujemy więcej dzieci. - potargał moje włosy i jęknąłem. Nienawidziłem, gdy ludzie to robili.

- Dajesz mi więcej uznania niż na to zasługuję. - mruknąłem, patrząc na podłogę. - Nie jestem idealny, tato.

- Jesteś, dla nas. - uśmiechnął się. - Spójrz, wiem że zawsze oczekiwaliśmy od Ciebie wiele, ale to tylko dlatego, że wiedzieliśmy, że Ty zawsze mogłeś tym oczekiwaniom sprostać. Teraz spójrz na siebie, żenisz się za parę dni. Masz taką jasną przyszłość, Justin, i jestem tak szczęśliwy, że mogę oglądać jak idziesz do celu.

- Dzięki, tato. - uśmiechnąłem się, przyciągając go do uścisku. - Kocham Cię. - ścisnąłem powieki. - Zamierzam sprawić, że będziecie ze mnie dumni, obiecuję.

- Już to zrobiłeś. - powiedział, odsuwając się ode mnie. - Teraz, czemu nie pójdziesz się przebrać żebyśmy poszli na męską noc? Żadnego gadania o weselu i czegokolwiek takiego.

- Brzmi świetnie. - westchnąłem. Musiałem być z nim szczery. - Po prostu się czuję jak 23-latek, powinienem być na zewnątrz, randkując i bawiąc się dobrze. Nie wiem, czy jestem gotowy by już się żenić.

- Mój tata westchnął. - Wiem, że wychowaliśmy Cię trochę na staromodnego i pod presją do małżeństwa, i przepraszam za to. Ale Kayla jest świetną dziewczyną i czasami musimy wybierać najlepiej z najgorszych sytuacji.

Fala gniewu przebiegła przeze mnie. Wybieranie najlepiej z najgorszych sytuacji to było dostawanie złych ocen w szkole, ale potem wkuwanie cały czas, by podciągnąć je w górę. Jak możesz porównać to do czegoś co dotyczy reszty Twojego życia?

Nie zaskoczyło mnie, że tata skończył zakochując się w mamie. Była najlepszą kobietą jaką kiedykolwiek znałem. Była piękna, współczująca i miła. Zrobiłaby wszystko dla ludzi których kochała i nie było egoistycznej kości w jej ciele. Ktokolwiek ją poznał mógł zakochać się w parę dni.

Kochanie tak Kayli może być trudnym zadaniem. Widziałem sposób, w jaki mój tata patrzył na mamę i jak ją traktował. Była królową i on sprawiał, że się tak czuła. Chciałbym mieć dziewczynę, którą bym mógł tak kochać, i to nie była Kayla. Znaczy, traktowałem ją po królewsku ale to nie było autentyczne. To było to. Kochałem Kaylę i nigdy nie chciałbym jej zranić, ale to nie była autentyczna miłość.

Jak miłość jaką czułem do Mii.

Odepchnąłem tą myśl. Było już, kurwa, za późno. Musiałem zapomnieć o moich uczuciach do niej jeśli chciałem żyć życiem bez nieszczęścia. Wciąż chciałem wiedzieć, co miała na myśli innej nocy, kiedy powiedziała, że rezugnuje ze swojej rodziny. Nie miałem jeszcze szansy ,żeby sam z nią pogadać.

I prawdopodobnie nigdy nie będę miał.

- Taa. - wymamrotałem. - Po prostu wybieram najlepsze. Um, idę się przebrać i wtedy możemy wyjść.

Kiedy mój tata opuścił pokój, rzuciłem się na swoje łóżko.

Ostatnie 2 tygodnie były roller-coasterem. W tym momencie doszło do mnie, jak mocno skrzywdziłem Mię. Jak skrzywdziłem ją w przeszłości, i jak skrzywdziłem ją w ciągu ostatnich 10 dni. Skrzywdziłem ją werbalnie i emocjonalnie i na zawsze będę tego najbardziej żałować. Gdybym tylko odepchnął moją dumę i tchórzostwo, nic z tego by się nie wydarzyło. Nie zasługiwała na to gówno.

Skrzywdziłem również Kaylę, przez robienie czegoś za jej plecami. Nie miała pojecia, co się działo z jej własną siostrą. Myślała, że wychodziła za faceta z jej marzeń i zdecydowałem, że to jest to, czym mogę być. Nie mogłem bawić się dłużej żadną z nich.

Złapałem mój telefon z szafki nocnej i odblokowałem go, otwierając nową wiadomość. Moje palce były zaciśnięte, gdy wpisywałem treść.

Do: Kayla

Nieważne, jakie głupie rzeczy mówię lub robię, kocham Cię.

Poszukałem w moich kontaktach innego imienia i otworzyłem nową wiadomość. Patrzyłem na ekran przez kilka sekund, niepewny dokładnie co powiedzieć.

Do: Mia

Miałaś raję. Co było między nami, było w przeszłości. Jesteś teraz z Lukiem i ja żenię się z Kaylą. Przepraszam za wszystko, przez co musiałaś przejść przeze mnie. Po wtorku, nigdy więcej nie będę Cię niepokoił.

Położyłem się na łóżku, patrząc na sufit i czekając na odpowiedź. Wreszcie, materac zawibrował obok mnie i wystrzeliłem w górę. Moje serce się ścisnęło, kiedy przeczytałem odpowiedź.

Od: Mia.

ok.

Kiss The Bride - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz