Urodziny | rozdział 1

2.1K 47 25
                                    

Dzisiaj są moje 19 urodziny. Zorganizowałam imprezę lecz nie czuje sie dzis dobrze. Mam dziwnie przeczucie że cos sie dzis wydarzy.

Postanowilam pojsc na poranny spacer. Wstapilam do sklepu i kontynuowalam spacer. Moją uwage przykuł budynek ktorego jeszcze nie widzialam. Poniewaz lubilam zwiedzac opuszczone miejsca postanowilam tam wejsc.

W srodku nie bylo nic co by przykulo by moja uwage, ale byla to duzo sala a na srodku byl okrąg. Stanełam na nim i obejrzalam sie wokół sali. Gdy nagle przyleciala do mnie sowa. Wystawilam reke i usiadła mi na ramieniu. Po jakiejs minucie gwaltownie zeskoczyła mi z ramienia na podloge i zaczelo sie z nia dziac cos dziwnego. Przemienila sie w cos podobnego do człowieka i sowy. Zaniemówiłam z wrazenia i ze strachu.

- kim jestes?! - spytalam przestraszona. Nigdy nie widzialam czegos podobnego.
- Nie boj się, Pan kleks mnie tu przyslal. - powiedzial.
- Pan kleks? A przypadkiem ta akademia nie jest dla mlodszych? -zapytalam zdziwiona.
- No tak, ale skoro Pan Kleks mnie przyslal po ciebie to znaczy że cie potrzebuje. A i mów mi Mateuszek. Rzucono na mnie klatwe wiec dlatego tak wygladam. - powiedzial troche smutny.
- No dobrze, a po co dokladnie jestem potrzebna ? - spytalam.
- W akademi zapanowal chaos spowodowany przez wilkusy. Niestety uczniowie i sam Pan Kleks nie daja sobie rady. A teraz ci pokaze jak przeniesc sie do akademi. - odpowiedzial.

Po chwili juz bylismy na terenie akademii. Jak zobaczylam jak wyglada akademia, zamarłam. Gdy sie rozgladalam nagle podeszla do nas jakas postac, wygladala jak czlowiek ale nie byla czlowiekiem. Tajemnicza postac miala elfie uszy i oczy jak wilkus. Bez zwiatpienia to byl jeden z nich.
- Lepiej uciekajcie. - powiedziała po cichu tajemnicza postac. Gdy zlapalam z nim kontakt wzrokowy zobaczylam jego przeszlosc. Byla mrocza, ale nie mozna go obwiniac bo w jego wspomnieniach zobaczylam, ze zostal zmanipulowany przez jakas kobiete. Domyslilam się że byla to ich dowódczyni. Mialam tylko nadzieje że resztka jego uczciwoscii wrażliwości przewalczy zło w jego umyśle.

Stalismy tam chyba z minute ktora trwala wiecznosc, gdy nagle Mateuszek zlapal mnie za ramie i zaprowadzil do jakiegos pomieszczenia przypominajacego bunkier. Bylo tam duzo książek ale najważniejsze bylo to ze byl tam Pan Kleks i jego uczniowie.

-Wiec to ty jestes Layla? - przerwal cisze Kleks.
-Tak. - odpowiedzialam.
-Pewnie spytasz dlaczego tak naprawde tutaj jestes. Juz ci mowie. Masz zdolnosc do manipulowania myslami innych, czego nawet ja nie potrafię. Czy kiedykolwiek uzywalas tej mocy? - spytal.
-Nie. - odpowiedzialam. Pomyslalam sobie, ja i jakies moce? To jest niemozliwe.
-Wiec naucze cie ją opanować. - powiedzial.

Postanowilam, ze powiem o spotkaniu z wilkusem.
-A mam takie pytanie, gdy przyszlam tutaj z Mateuszkiem podszedl do nas wilkus, kiedy popatrzylam mu w oczy zobaczylam jego przeszlosc. Czy to ma jakis zwiazek z moją mocą? - zapytalam.
-Oj tak, posiadasz bardzo silną moc. - powiedzial z dumą.

Przez następne parę godzin Pan Kleks uczyl mnie o mojej mocy. Powiedzialam mu tez co zobaczylam w przeszlosci tego wilkusa. Powiedzial ze moze zostalo w nich troche rozumu.
- Oni sa niebezpieczni, ale dlatego ze, sa zmanipulowani. Gdy bys uzyla na nich swojej mocy, moze zmienili by swoje postepowanie. Ten wilkus to zapewne byl Książe Vincent.- powiedzial.
-A ta kobieta? Czy ona jest niebezpieczna? - spytalam.
-Ona z tej calej rasy jest najbardziej niebezpieczna. Jutro pogadamy, teraz chodzmy spac. - powiedzial i wszyscy polozyli sie spac .Ale ja nie moglam spac z mysla, ze na mnie leza losy akademi. Postanowilam zwiedzic po cichu akademie, nie byl to zbyt dobry pomysl gdyz bylam tam pierwszy raz.

Gdy wyszlam z pokoju w ktorym wszyscy spali, pierwsze co uslyszalam to tykanie zegara. Pomieszczenie to bylo puste. Były tam tylko stare pudelka. Nastepny pokoj to byla biblioteka.

Przegladalam ksiazki ktore wygladaly na starsze od mojej prababci. Nagle uslyszalam kroki. Przestraszylam sie nie na zarty. Szybko schowalam sie pomiedzy regałami i zakrylam sobie buzie reka by nie wydac zadnego najmniejszego glosu. Kroki bylo slychac coraz blizej, a serce bilo mi coraz mocniej i szybciej. Gdy rozejrzałam sie zobaczylam odwroconego tylem Vincenta, ale wtedy poczulam sie jakos, bezpieczniej? Ale serce dalej bilo mi jak szalone. Kiedy probowalam zrobic krok ku dzwi deska w podlodze zaskrzypiala. Czulam, ze serce bije mi tak szybko jak nigdy w moim zyciu. Zanim zdazylam cokolwiek zrobic, zobaczylam, ze Vincent obrocil sie w moja strone. Zamknelam oczy ze strachu. Otworzylam je wtedy gdy poczulam czyiś oddech. Byl to oddech Vincenta.

Byl tak blisko... Zbyt blisko...
Nagle zaczal sie nachylac nad moim uchem. Czulam jego cieply oddech. Odsunal sie, ale dalej nasze twarze byly blisko. Czułam sie jakby to trwalo pare godzin, a trwalo moze mniej niz 4 minuty. W koncu nie moglam sie powstrzymac. Minela chwile a nasze usta sie złączyły. Po tym pocalunku oczy Vincenta zmienily kolor z zoltego na zielone. Zmienil sie takze jego wyraz twarzy. Wydawal sie bardziej przyjazny.
-Chodzmy stad. Nie mozemy tu byc.- powiedzial zdezorientowany.
Zlapal mnie za reke i zaciagnal na zewnatrz.

Zaprowadzil mnie do malej chatki niedaleko akademii.
- Gdy odzyskuje przytomnosc, przychodze tutaj. Mam dosc tej cholernej kobiety. Zawsze mnie znajduje. - w koncu sie odezwal. Ja nadal bylam cicho.

-To jak sie nazywasz? - spytal.
- Layla. Czy mozemy zapomniec o tym- nie skonczylam dokonczyc bo wypowiedz przerwal mi Vincent.
-Może lepiej nie zapominac? - powiedzial uwodzacym glosem. Mialam motylki w brzuchu. Mimo ze byl wilkusem bylo w nim cos. Ale nie wiedzialam co odpowiedziec.
- Zgaduje ze twoja cisza oznacza zgode. - powiedzial pieknym meskim glosem.

Dal mi koc i herbate z ziół, nie była bardzo smaczna ale i tak ją wypilam. Położyłam sie na podlodze gdyz bylo tylko jedno lozko. Vincent polozyl sie na lozku i takze poszedl spac.

Obudzilam sie w srodku nocy. Poczulam kogos za mna obejmujacego mnie w talii. By to Vincent. Czulam jego zimne rece. Lecz poszlam spac dalej.

________________

Koniec rozdzialu 1 dajcie znac jak wam sie podoba!

Koniec rozdzialu 1 dajcie znac jak wam sie podoba!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ona Jest Moja | Akademia Pana Kleksa | Vincent x Y/nOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz