rozdział 8

7 0 0
                                    

Jest czternasta trzydzieści za pół godziny ma przyjechać auto przeprowadzkowe tak jak ojczym powiedział przed wyjściem nie wrócił do domu wszystkie moje rzeczy już stoją przed domem a ja jestem w moim pokoju i patrzę na puste meble jest mi przykro w końcu przez ostanie kilka lat mieszkałam tu

- Lilka mamy już schodzić bus już odjechał z naszymi rzeczami - odezwał się Mike

Popatrzałam się na godzinne rzeczywiście jest już po piętnastej trochę się zamyśliłam

- Idę już chodź - położyłam moją dłoń na jego plecy jako znak otuchy 

Wiem że dla niego to też trudne nawet nie wiemy gdzie będziemy teraz mieszkać, co będzie dalej

***

Dojechaliśmy już mam o wiele dłużej do szkoły ale mam auto więc to nie problem mama wynajęła apartament wjechaliśmy windą na ósme piętro jak się wchodzi do mieszkania jest korytarz biało czarny biała szafa na kurtki, wieszak, półka na buty i mała biała komoda wprost jest salon kanapa, dwa fotele szklany stolik telewizor pod nim czarna komoda kilka czarnych szafek i półek z salonem jest połączona kuchnia też jest czarno biała są jeszcze dwa inne małe korytarze w jednym są dwa pokoje mój i od Mikego i wspólna łazienka a w drugim korytarzu jest sypialnia mamy łazienka i jej biuro w łazience mojej mamy przeważa kolor biały ma tylko prysznic biała umywalkę a nad nim duże lustro kilka białych półek koło lustra i kibel mojej na ścianach ma biały marmur jest mała z porównaniem do naszej, nasza jest ciemna ma prysznic i wannę duże dwie umywalki nad nimi duże lustro z oświetleniem pólki, pokój Mikego ma białe ściany czarne biurko komodę i dużą szafę czarną z jasnym drewnem ale nie jakoś bardzo jasnym a mój pokój ma białe ściany grafitowe meble w tym biurko dwie duże szafy komoda telewizor wyjście na balkon obok łóżka jest mały stolik i koło niego jeden fotel jak dla trzech osób nie jest źle mogło bym gorzej mama chyba się już od dłuższego czasu nad tym zastanawiała po podczas jednej nocy wątpię że go znalazła.
Po trzech godzinach miałam już wszystko rozpakowane jutro idę do szkoły mam nadzieję że ludzie byli na tyle najebani że nie pamiętają wczoraj nocy i nikt na mnie nie będzie zwracać uwagi. 

***

Leżałam w łóżku z słuchawkami w uszach miałam zamknięte oczy i wysłuchiwałam się w tekst muzyki, analizowałam każe słowo szukając jakiegoś drugiego dna piosenki często tak robiłam od zawsze wmawiałam sobie ze każda piosenka jest tak zrobiona ze naprawdę jest o czymś innym niż nam się wydaje na przykład  jak piosenka jest o miłości która po prostu nie wyszła odnalazłam sens że dziewczyna o której śpiewa tak naprawdę zmarła dlatego ta miłość nie wyszła. Już prawie zasypiałam dopóki nie poczułam jak materac z łóżka się ugina popatrzałam się na moją mamę która patrzała na mnie ze smutkiem wypisanym na twarzy 

- Znowu to robisz Liliana

- Co robię? - zdjęłam słuchawki i podniosłam jedną brew do góry 

- Zamykasz się na każdego, Victoria do mnie dzwoniła żeby się zapytać czy żyjesz bo od kilku godzin jej ani Alexowi nie odpisujesz 

- Trudno nie zawsze mam ochotę na ich słówka że wszystko będzie git - Chciałam znowu zatracić się w muzyce jednak Elizabet mi w tym przeszkodziła  

- Co się stało? Jestem twoja mamą możesz mi powiedzieć 

Nie wybuchnij nie wybuchnij nie wybuchnij 

- Teraz nagle nią jesteś a kim byłaś jak twój ukochany Edward mnie bił kim byłam jak zaczęłam brać 

No i chuj wybuchłam 

- Wiem że nie byłam najlepszą mama i wiem że nigdy mi tego nie wybaczysz bardzo cię za to przepraszam i może nie naprawie tych kilku lat ale co powiesz że pójdę zrobić kakao i wezmę jakieś chrupki i od serca pogadamy? - w jej oczach było widać że zależy jej na tym i naprawdę żałuje, skinęłam głową a ona wstała i poszła do drzwi ale zanim wyszła posłała mi ten matczyni uśmiech.

*** 

Wróciłam do początku powiedziałam jej jak było z Marcusem i Kendall, jak to się stało że rozmawiam z Colinem, co się stało na ostatniej imprezie, a ona mnie słuchała nie wchodziła mi w słowo bo widziała jak trudno mi się o tym gada. Jak skończyłam chyba z pięćdziesiąt razy mnie przepraszała że była taka głupia i uwierzyła mu że chce po prostu atencji a nie mi. Siedzieliśmy przez jakiś czasu ona chyba myślała nad tym co jej właśnie powiedziała a ja biłam się z myślami czy zapytać się jej o to co przez dłuższy czas chodziło mi po głowie 

- Mamo czy mogę cię o coś zapytać?

- Jasne - uśmiechnęła się do mnie tego ciepłego uśmiechu mi bardzo brakowało 

- Ale musisz być z stu procentach szczera 

- Będę - zapewniła a uśmiech jej nie schodził z twarzy 

- No to ogólnie mam dwa pytania 

- Śmiało kochanie ja nie gryzę 

- Okej to pierwsze, czy tata mnie chciał?

- Dlaczego o to pytasz? - uśmiech szedł z jej twarzy - Ohh no dobrze na początku nie był zbyt szczęśliwy wiesz on miał dwadzieścia lat ja osiemnaście jeszcze żył w rodzinie gdzie dziecko musi się urodzić dopiero po ślubie i na szybko musieliśmy się pobrać tym bardziej że dowiedzieliśmy się dopiero w drugim miesiącu to w ogóle śmieszna historia ale opowiem ci ją później, potem naprawdę się cieszył i to bardzo był przerażony tak jak ja że nie damy rady sobie wychować dziecko w tak młodym wieku lecz się cieszył a potem jak się dowiedział że to dziewczynka a nie chłopiec to udawał że się cieszy ale ja widziałam w jego oczach żal i złość że to nie będzie pierworodny syn   

- Czyli dobrze zawsze myślałam że mnie nie kochał dlatego tylko dlatego że nie jestem chłopakiem 

- Niestety kochanie ale twoi dziadkowie to bardzo surowi ludzie i dla nich  to była tradycja więc twój ojciec był już tak wychowany 

- Rozumiem, a to drugie pytanie czy Edward cię bił 

- Liliana nie myśl już o nim 

- Uciekasz od odpowiedzi czyli tak 

- Tak skarbie dlatego nigdy nie stawałam w twojej obronie bo bałam się on jako mój mąż by miał do ciebie i do Mike prawa po mojej śmierci już kiedyś prawie mnie zabił jak na niego nakrzyczałam że nie może was traktować bo nie jesteście jego dziećmi bałam się że zostaniecie z nim sami 

- O Boże nie wiedziałam 

- Liliana już jest dobrze tak? uwolniliśmy się do niego nie musimy się już go bać teraz wszystko się ułoży

- Tak - posłałam je szczery uśmiech -  a gdy już tak gadamy to mogę sobie odpuścić jutro szkołę?

- Nigdy w życiu pokaż im wszystkim że spływa po tobie to że widzą o twoich próbach, o Marcusie pierdol ich skarbie 

- Warto było spróbować 

- Zawsze jest warto a teraz leć spać przyjdę o 6 sprawdzić czy spisz dobranoc Liliano - dała mi buziaka w czoło 

- Dobranoc mamo .




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

me & youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz