- Proszę Minho, siadaj. - powiedzial starszy facet ubrany w garnitur pokazując na krzesło naprzeciwko tego, które należało do niego. Tak, jak poprosił tak zrobiłem zakładając na siebie ręce. - Czemu to zrobiłeś? - spojrzał na mnie siadając na swoim krześle.
- Co? - udawałem, że nie wiem o co mu chodzi.
- Dlaczego pobiłeś Mingiego? - wyciągnął jakaś kartkę.
- To nie moja wina, to wina tego debila. - parsknąłem.
- Słowa, młodzieńcze. - zapisał coś na papierze a ja przewróciłem oczami. - Co dokładnie masz na myśli?
- A jak pan sądzi? - spojrzałem na niego będąc znudzony już tym wszystkim, chciałem po prostu iść już do domu.
- Lee, nie było mnie przy tym, nie mam bladego pojęcia, o co poszło więc łaskawie mi to powiedz. - westchnąłem.
- Zdenerwował mnie.
- I to jest powód, dla którego prawdopodobnie złamałeś mu nos? - uniósł jedną brew.
- No kurwa, sam sobie na to zasłużył. - parsknąłem.
- Po raz kolejny ci mówię, żebyś w tym momencie przestał używać takich słów przy mnie, inaczej będziesz tłumaczył sie policji.
- Zadzwoni pan na policję, bo jakiś gnojek wmawiał mi że się z kimś przespałem? Zabawne.
- Nie rozumiem, co cię tak śmieszy. I rozwiń proszę to co powiedziałeś wcześniej. - wstałem uderzając dłońmi o jego biurko.
- Nie rozumie pan słów "wmawiał mi że się z kimś przespałem" czy co do cholery? A może się pan nie dosłyszał? W takim razie zapraszam do laryngologa, chętnie jakiegoś polecę. Do okulisty też by się przydało, może w końcu pan zauważy jaka patologia jest w tej szkole.
- Minho siadaj w tym momencie. - powiedział ponownie zapisując coś na kartce.
- Bo co, co mi zrobisz? Wezwiesz policję? Mi pasuje, nie będę musiał widywać tego gnoja. - parsknąłem zabierając plecak chcąc już wychodzić.
- Lee wracaj w tym momencie, puszczę cię dopiero, jak powiesz mi dokładnie o co poszło. - odwróciłem się w jego stronę rzucając plecakiem w kąt po czym usiadłem na krześle. - Chciałem pójść do łazienki ale zobaczyłem tam płaczacego Jisunga z Mingim. - mężczyzna przytaknął. - Zapytałem o co chodzi a on wyleciał z tekstem "Tak ostro przeleciałeś wczoraj Jisunga że nic nie pamięta." gdzie to nawet nie jest prawda! Fakt, byłem wczoraj z nim na imprezie ale między nami do niczego nie doszło.
- Wiesz, że jest jeszcze niepełnoletni?
- Ale jakie to ma znaczenie, skoro jedyny dotyk, jaki był z mojej strony to przytulenie i trzymanie za dłonie podczas tańca? Co, kurwa, przeleciałem go przez przytulanie? - parsknąłem a starszy facet westchnął ciężko.
- Słuchaj Minho, chodzisz do psychologa? Leczysz się?
- O czym pan w ogóle mówi? Na co mam się niby leczyć, jeszcze u psychologa? To ten jebany Mingi powinien do niego iść.
- Zauważyłem, że masz problemy z agresją, które zagrazają życiu innym.
- Przecież to są jakieś bzdury! - ponownie wstałem unosząc głos. - Jak mam się nie denerwować, skoro jakiś typ po 60 mówi mi, że mam problemy. Kurwa to moja wina że ten gnój wymyśla takie kłamstwa?
- Minho, przykro mi to mówić ale zaraz będzie tu pani psycholog, która stwierdzi co z tobą.
- Czego pan nie rozumie, nie potrzebuje żadnego leczenia!
- Usiądź proszę, pani będzie za dwie minuty i znów porozmawiasz. - usiadłem przewracając oczami.Po dwóch minutach faktycznie ktoś zapukał do drzwi, a po otwarciu ich ujrzałem średniego wzrostu kobietę, ubrana w biały fartuch.
- Dzień dobry, Minho? - spytała a w tym czasie dyrektor wyszedł z gabinetu. Przytaknalem, ona zajeła jego miejsce. Spojrzała na kartkę wypisana przez faceta czytając cicho jej treść. - Agresywny, zagraża rowieśnikom, narkotyki... - spojrzała się na mnie. - Bierzesz jakieś leki? - pokręciłem głową na nie. - Opowiesz mi co się stało?
- Kurwa, kolejny raz mam opowiadać tą bezsensowna bajeczkę? Poza tym jakie do cholery narkotyki? Nigdy nie miałem tego świństwa w rękach. - wstałem uderzając dłońmi o biurko chcąc od niego odejść, ale kobieta mnie zatrzymała. - Czego chcesz? Jak tak bardzo ci zależy żeby ją usłyszeć to porozmawiaj sobie o tym z tym starym dziadem.
- Posłuchaj Minho, ja jestem pani Kim.
- Zajebiście, co mam z tym faktem zrobić?
- Chce ci pomóc, więc powiedz proszę, co się wydarzyło. - westchnąłem.
- Idąc do łazienki zobaczyłem, jak mój znajomy płacze, a przy nim stał taki Mingi. Zapytałem i co chodzi a on powiedział mi tylko, że tak przeleciałem wczoraj Jisunga, że nawet nie pamięta a nic takiego się nie wydarzyło, nigdy w życiu nie poszedłbym z nim do łóżka, na pewno nie teraz. Nawet go tam nie było, więc nie wiem na jakiej podstawie to kurwa stwierdził.
- I to jest powód, dla którego go uderzyłeś?
- A tak trudno jest się domyśleć że tak? Jak zareagowała by pani, gdyby coś pani wmawiał że przespała się z kimś? Jeszcze ten debil doprowadził go do płaczu.
- Jakie jest pełne imię tego twojego znajomego?
- A co? Jego też chcecie przesłuchać? O nie, nie, nie.
- Dobrze Minho, z tego co widzę, i słyszę to większość rzeczy, które są na tej kartce są prawdą. Musimy poddać się leczeniu, dlatego zostaniesz wysłany do szpitala psychiatrycznego na trzy tygodnie. - spojrzałem na nią z niedowierzaniem.
- Ja mam iść do psychiatryka, bo kogoś uderzyłem? - parsknąłem. - No to nieźle.
- Wybacz, ale tam się upewnimy, co jest nie tak. - wstała sztucznie się uśmiechając. - Zamelduj się w niedzielę. - powiedziała i wyszła z gabinetu a ja zaraz za nią po czym wróciłem do domu.JISUNG POV
Wróciłem zapłakany do domu. Pobiegłem do łazienki siadając na podłodze. Przytuliłem swoje nogi szlochając. Co ja mu zrobiłem, że oskarża mnie o takie rzeczy? W dodatku Minho ma teraz przeze mnie problemy. Jak zwykle muszę być ciężarem, norma. Wyciągnąłem telefon wybierając numer mojego przyjaciela.
Jisungie<3
Lixie, przepraszam
proszę pamiętaj, że cię kochałem i będę kochać jestem wdzięczny ci za wszystkoLixieee
Jisung? Co ty gadasz? Wsyztsko dobrze?
nie odczytanoOdłożyłem telefon na bok wyciągając z szuflady żyletkę. Przyłożyłem ja do swojego nadgarstka ponownie zalewając się łzami. Nie miałem dużo czasu, dlatego że prawdopodobnie Felix napisał do mojej mamy i wybiegł z domu aby mnie zatrzymać. Natomiast nie tym razem. Tym razem się uda.
- Myślałem nad swoim życiem, może lepiej, gdybym umarł? Zanim usnę na zawsze, chciałem znaleźć jakieś znaczenie w tej ludzkości.* - powiedziałem cicho z sekundą na sekundę przyciskając ostrze coraz mocniej do mojej skóry. - Dlaczego żyjemy? Jaki jest cel? * - wydukałem.Rozmyślałem jeszcze chwilę po czym trzęsącą się dłonią przejechałem ostrzem po moim nadgarstku, żyletka wypadła mi z dłoni a ja osunalem się po łazienkowych kafelkach na podłogę czując, jak odpływam.
----
* 3racha - 42
kochani, proszę pamiętajcie, że jeśli jesteście gnębieni w szkole lub gdzieś indziej, albo po prostu ktoś się na was wyżywa, macie jakieś problemy i boicie się komuś powiedzieć z jakiegokolwiek powodu to na pewno nie decydujecie się na takie wyjście jak Jisung, zawsze jest ktoś, kto was zrozumie i wam pomoże a zakańczanie tego wszystkiego tak po prostu nigdy nie jest dobrym wyjściem :[
trzymajcie się!
slowa: 1024
CZYTASZ
accident ☆ minsung
RomansaWSTRZYMANE❗ 19-letni Lee Minho jest od dwóch lat obiektem westchnień 17-letniegi Hana Jisunga. Lee jest jednym z popularniejszych i przystojniejszych chłopaków w szkole. Han jest raczej cichy, nie ma zbyt wielu przyjaciół i boryka się z problemami...