Rozdział 16

255 14 83
                                    

Rankiem Osamu przebudził się powoli. Dazai zakrył sobie łokciem twarz i odetchnął cicho, przypominając siebie wczorajsza akcje

Chuuya zaś nie spał już dawno, mimo wszystko nie mógł ruszać się z łóżka, ale chciał zobaczyć się z Dazaiem.
Chuuya westchnął a następnie spojrzał na lekarza.
- kiedy mogę iść...

- chuuya nie dyskutuj tylko leż ,jeszcze szwy zerwiesz...

Osamu zaś leżał sobie przez dłuższy czas aż w końcu wstał i poszedł do kuchni gdzie zaparzył sobie kawę i poszedł do salonu siadając na kanapie a następnie spojrzał w okno trzymając kubek w dłoni

Chuuya leżał sobie aż w końcu wstał.
- nie... Chce iść do Dazaia!

Mężczyzna westchnął
- chuuya jak zerwiesz szfy..

- nie zerwę ! Proszę !

- a idź ! Tylko żeby potem nie było ! - powiedział a następnie pogroził mu palcem

Chuuya się uśmiechnął a następnie wstał ostrożnie po czym spojrzał na lekarza.
- narzuć mi kurtkę

Lekarz Westchnął a następnie narzucił mu kurtkę na ramiona

Chuuya wyszedł a następnie poszedł do samochodu.
- zawieź mnie pod apartament Dazaia !

Osamu napił się łyka a następnie położył się na kanapie na boku kładąc głowę na poduszce i zamknął oczy

Kiedy Chuuya wyszedł z samochodu od razu udał się do środka apartamentu. Niezłe ostrożnie wjechał na piętro i powoli wszedł do mieszkania Dazaia

Osamu otworzył oczy słysząc, że ktoś wszedł  westchnął cicho
- kto przyszedł?

- to ja... - chuuya złapał się za ramię czując jak zaczyna boleć

Osamu wstał powoli do siadu a następnie zerknął na Chuuye
- jak rana...?

- mam zszytą i generalnie miałem leżeć w łóżku, ale nie umiem usiedzieć na dupie - śmiechnął cicho

- powinieneś leżeć.. bardzo boli ? Wszystko okej ?

- jest dobrze... Ale boli.. - westchnął podchodząc bliżej

- w porządku... - powiedział a następnie złapał za kawę i się napił

Chuuya usiadł powoli na kanapie czując jak pulsuje mu delikatnie.
- uh... A ty ? Jak się czujesz..?

- jest okej.. - powiedział a następnie powoli spojrzał na jego ranę, posmutniał i delikatnie go przytulił

Chuuya wtulił się w niego delikatnie.
- to tak strasznie boli... - odparł cicho - jebany pajac

Osamu posmutniał a następnie dał mu małego całusa w ramię
- zaniedługo przestanie.. - powiedział gładząc go delikatnie po głowie

Chuuya się uśmiechnął a następnie złapał go za rękę.
- czuję się winny śmierci Pawła... Gdybyś mnie nje poznał to by żył..

Osamu posmutniał
- hej.. wszystko okej... Bardziej moja wina... Gdyby wtedy mnie nie poniosło i nie poszedł by do Moriego było by okej...

- ale i tak ... - chuuya westchnął cicho a następnie ostrożnie sie położył

Osamu smutno na niego spojrzał a następnie spojrzał przed siebie zamykając oczy.

Chuuya odetchnął cicho zamykając oczy.
- co teraz będzie...? - zapytał cicho

- trzeba się pogodzić z jego śmiercią.. - szepnął otwierając oczy

Zepsuty od środka/ Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz