Rankiem Osamu przebudził się powoli. Dazai zakrył sobie łokciem twarz i odetchnął cicho, przypominając siebie wczorajsza akcje
Chuuya zaś nie spał już dawno, mimo wszystko nie mógł ruszać się z łóżka, ale chciał zobaczyć się z Dazaiem.
Chuuya westchnął a następnie spojrzał na lekarza.
- kiedy mogę iść...- chuuya nie dyskutuj tylko leż ,jeszcze szwy zerwiesz...
Osamu zaś leżał sobie przez dłuższy czas aż w końcu wstał i poszedł do kuchni gdzie zaparzył sobie kawę i poszedł do salonu siadając na kanapie a następnie spojrzał w okno trzymając kubek w dłoni
Chuuya leżał sobie aż w końcu wstał.
- nie... Chce iść do Dazaia!Mężczyzna westchnął
- chuuya jak zerwiesz szfy..- nie zerwę ! Proszę !
- a idź ! Tylko żeby potem nie było ! - powiedział a następnie pogroził mu palcem
Chuuya się uśmiechnął a następnie wstał ostrożnie po czym spojrzał na lekarza.
- narzuć mi kurtkęLekarz Westchnął a następnie narzucił mu kurtkę na ramiona
Chuuya wyszedł a następnie poszedł do samochodu.
- zawieź mnie pod apartament Dazaia !Osamu napił się łyka a następnie położył się na kanapie na boku kładąc głowę na poduszce i zamknął oczy
Kiedy Chuuya wyszedł z samochodu od razu udał się do środka apartamentu. Niezłe ostrożnie wjechał na piętro i powoli wszedł do mieszkania Dazaia
Osamu otworzył oczy słysząc, że ktoś wszedł westchnął cicho
- kto przyszedł?- to ja... - chuuya złapał się za ramię czując jak zaczyna boleć
Osamu wstał powoli do siadu a następnie zerknął na Chuuye
- jak rana...?- mam zszytą i generalnie miałem leżeć w łóżku, ale nie umiem usiedzieć na dupie - śmiechnął cicho
- powinieneś leżeć.. bardzo boli ? Wszystko okej ?
- jest dobrze... Ale boli.. - westchnął podchodząc bliżej
- w porządku... - powiedział a następnie złapał za kawę i się napił
Chuuya usiadł powoli na kanapie czując jak pulsuje mu delikatnie.
- uh... A ty ? Jak się czujesz..?- jest okej.. - powiedział a następnie powoli spojrzał na jego ranę, posmutniał i delikatnie go przytulił
Chuuya wtulił się w niego delikatnie.
- to tak strasznie boli... - odparł cicho - jebany pajac
Osamu posmutniał a następnie dał mu małego całusa w ramię
- zaniedługo przestanie.. - powiedział gładząc go delikatnie po głowieChuuya się uśmiechnął a następnie złapał go za rękę.
- czuję się winny śmierci Pawła... Gdybyś mnie nje poznał to by żył..Osamu posmutniał
- hej.. wszystko okej... Bardziej moja wina... Gdyby wtedy mnie nie poniosło i nie poszedł by do Moriego było by okej...- ale i tak ... - chuuya westchnął cicho a następnie ostrożnie sie położył
Osamu smutno na niego spojrzał a następnie spojrzał przed siebie zamykając oczy.
Chuuya odetchnął cicho zamykając oczy.
- co teraz będzie...? - zapytał cicho- trzeba się pogodzić z jego śmiercią.. - szepnął otwierając oczy
CZYTASZ
Zepsuty od środka/ Soukoku
Fanfiction❗18+ ❗ ...Osamu zaś po jakimś czasie w końcu go znalazł a następnie stanął przed nim stawiając go do pionu. Chuuya spojrzał na niego zapłakanym spokrzenjem. - zostaw mnie już proszę - wyłkał - nie bierz mnie do Moriego błagam! Nie chcę tam wracać...