Rozdział 15- Piętnastka

8 0 0
                                    

Słońce już wschodziło, a ja z Avą ciągle tańczyłyśmy w najlepsze śpiewając, a raczej wykrzykując teksty piosenek. „every time when i look in your eyes" wykrzykiwała blondi. Ruszałyśmy biodrami i skakałyśmy w rytm piosenki. Po chwili dołączyli do nas Erick z Johnym. Naśladowali nas i zdecydowanie z nas kpili. Więc przysunęłam się do dziewczyny i pocałowałam ją w policzek, na co Erick również posłał buziaka dla swojego partnera. Ale na ich nieszczęście dookoła nas zaczął biegać Cris i nagrywać wszystko swoim telefonem, i tak się złożyło, że uchwycił ten moment. - Kasuj to kurwa!- wrzasną mój bliźniak i zaczął gonić Crisa wokół kanapy. Charli chociaż gadał jeszcze z jakąś brunetką ciągle wpatrywał się we mnie, nawet parę razy złapałam z nim kontakt wzrokowy.

***
- Lecimy do domu!- krzykną Erick, który nie do końca był w dobrym stanie, był lekko, może nie lekko. Był na etapie zgonu?
-Dobra, ale jedziemy taksówką. - powiedziałam uśmiechając się szeroko. - I bierzemy Avę, ja jej tu samej nie zostawię.- Blondynka leżała na kanapie na kolanach Michaela wtulając się w jego klatkę piersiową. Byli naprawdę słodcy.
-Blondi zbieraj manatki jedziemy do domu.- krzykną mój brat, na co dziewczyna nie mal odrazu stanęła na baczność. Je cours déjá la, już lecę do wyjścia. - krzyknęła dziewczyna w swoim języku i udała się pod drzwi.
-Ja jeszcze taxi nie zamówiłem.- powiedział zrezygnowany.
-To może zamiast się po dupie drapać to ją zamów?.- zapytał Cris, który wskoczył na stół, i założył ręce.
-Dobra, ja już zamówię, idioci.- przewróciłam oczami i udałam się do najbliższego pokoju. Wybrałam numer, lecz nagle usłyszałam dziwne dźwięki dochodzące z pokoju, ale było już za późno chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi.
- Japierdole!- krzykną zdesperowany Lukas. podał koc leżący na podłodze do szatynki aby mogła się zakryć. A sam wstał i chwycił za spodnie. Gdy tylko otworzyłam drzwi zakryłam sobie oczy rękami. Ale przed tym dostrzegłam szatynkę , była mi ona znajoma. No tak, była to dziewczyna z którą chodziłam na zajęcia dodatkowe z matematyki, jest ona młodsza o 3 lata. Czekaj, no właśnie ONA MA PIĘTNAŚCIE LAT!. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu, był to Lukas który wyprowadził mnie z pokoju i zamkną za sobą drzwi.
-Co to było! - krzyknęłam do chłopaka z wyrzutem.
- Co? Normalna sprawa. - wzruszył ramionami.
- Przecież ona nawet legalna nie jest!
-Ona ma siedemnaście lat.
- Nie Lucas, ona ma piętnaście.
-Czekaj co?! Powiedziała, że siedemnaście- chłopak oparł się o ścianę i zsuną się po niej na podłogę.
- Zabezpieczyliście się chociaż?- zapytał Erick stojąc na końcu korytarza.
-No właśnie kurwa nie!- wykrzyczał ze łzami w oczach Lukas.
- Spoko, załatwimy to. - teraz bliźniak stał już przy chłopaku.
-Napewno?...- schował twarz w dłoniach.
- Nie martw się, damy radę.- poklepał go po ramieniu. Nagle szatynka wyszła z pokoju chowając głowę we włosach i patrząc w dół, przebiegła koło nas a ja odprowadzałam ją wzrokiem. Wyszła trzaskając drzwiami wejściowymi.
- Ale swoją drogą, ładna. - powiedział Erick.
- swoją drogą to ty się zamknij, i dla twojej świadomości jest nie legalna więc przykro mi.- odpowiedziałam skanując go morderczym wzrokiem
z lekkim uśmiechem na ustach. Było mi szkoda Lucasa, ale czasami powinien myśleć głową a nie fiutem.
Jakiś czas później, gdy Luka doszedł już do siebie postanowił, pójść się położyć. A Erick w końcu dodzwonił się po tą jebana taksówkę! Chodź i tak można powiedzieć, że ja ją zamówiłam bo chłopak w słuchawce za chuja nie mógł zrozumieć do Erick do niego miauczy. Czułam się jak jakaś matka co pod opieką miała dwóch zasranych gówniarzy którzy doprowadzili się do takiego stanu, że jeden co chwilę mówił mi że zaraz zwróci wszystko, a ja nie wątpiłam w te jego wszystko... Chodź drugi bachor był mniej pijany i jedyne co robiła to zasnęła. Odwieźliśmy Ave do jej domu, miała szczęście, bo jej rodzice wyjechali w delegację i miała pusty dom. Gdy wróciliśmy do domu, doprowadziłam brata do drzwi. Zdjęłam mu buty i położyłam go na kanapie w salonie przykrywając białym kocykiem. Podreptałam na górę, do swojego pokoju. Przebrałam się w wygodę ciuchy, zmyłam makijaż. Postanowiłam, że pójdę spać a jak wstanę wezmę prysznic. Po chwili kręcenia się z boku na bok, nie mogłam zasnąć. Ciągle dręczył mnie ten sms z wczoraj. Chwyciłam za telefon i przeczytałam raz jeszcze wcześniejsze wiadomości z nieznajomym. Zrobiłam zdjęcie, i wysłałam dla charliego, z myślą, że jutro się temu przyjrzy. Czułam, że kiedy go poinformuję poczuje się bezpiecznie. Minęło kilka minut a telefon zawibrował.
Charli- Kto ci to wysłał?
Nelis- Nie wiem, jak widać jest nieznajomy.
Charli-Dojadę tego sukinsyna który ci to wysłał.
Charli- Ale jutro.
Romantyk. Nic już nie odpisałam. Uśmiechnęłam się lekko, odłożyłam telefon na bok.
Charli- A teraz dobranoc orzeszku.
Chwyciłam odrazu telefon i że śmiechem odpisałam.
Nelis- Dobranoc dziewczynko ;)
I poszłam spać, z jego dobranoc śpi mi się o wiele lepiej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Beautiful nightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz