2

302 22 87
                                    

Pov: ame 

WB: CO TY TU ROBISZ?!

A: ja...

Nie miałem pojęcia co powiedzieć. Przecież nie powiem po ci tu naprawdę przyszedłem. 

WB: TY?

A: eee.. Z-zgubiełm się...

WB: ZGUBIŁEŚ SIĘ?! BYŁEŚ W TYM BUDYNKU PRAWIE CODZIENNIE ZANIM SIĘ JESZCZE WYBUDOWAŁ JAK NIBY SIĘ KURWA ZGUBIŁEŚ?!

Fuck, co robić co robić co robić? Ufff dobra muszę się uspokoić i to spokojnie wyjaśnić. 

A: ja tu przyszłem po-

I nie zdążyłem dokączyć bo drzwi przedemną otworzył Rusek. Odwróciłem się ale był to bardzo zły ruch, ponieważ klęczałem bo w końcu wcześniej podsłuchiwałem przez drzwi, przez co klęczałem przed nim twarzą na wysokości jego krocza. Cały się zaczerwiniłem i trochę spanikowałem. Trochę bardzo. Próbowałem się wywinąć z tej dwuznacznej pozycji ale zamiast wstać wywaliłem się. W dodatku kątem oka zobaczyłem śmiejącą się Polskę z telefonem w ręku. Pewnie zrobiła nam zdjęcie. Będzie mnie tym męczyć do końca świata.

R: Brytania co ty tak późno?

Rosja definitywnie nie chciał zwracać na mnie uwagi. Zrobiło mi się smutno

WB:  auto mi się zepsuło. Ale dobra nieważne z tym. Polska!

P: Czego?

WB: po pierwsze z szacunkiem do twojego szefa i starszego. Po drogie dopilnuj by on pracował

Wskazał głową na mnie 

P: a co na niańka jestem?

WB: Chcesz żebym cię zwolnił?

P: Ha już to widzę. Dobra popilnuje małego Amelycki

W tym momęcie chciałem coś powiedzieć ale przez tą sytuacją z Ruskiem nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa. Poszłem po prostu z Polską do swojego "biura". Ta przez całą drogę patrzyła w telefon śmiejąc się. Byłem pewien że patrzyła na to zdjęcie. 

Gdy już byliśmy na miejscu ona poszła w inną stronę krzycząc "powodzenia z Ruskiem Amelycka" i znikneła za rogiem. Czekaj z kąd ona wie że mi się Rusek podoba? To aż tak widać?

Pov: Ukraina

Nareszcie tego tyrana nie ma w domu. Mogę stąd spokojnie uciec na jakiś czas. Tylko nikt z rodzeństwa nie może mnie zobaczyć. Gruzja powiedział że mi pomoże. Zajebisty z niego brat.

Gdy już pakowałam rzeczy do wyjścia do pokoju weszła Białoruś

B(Białoruś): Прывітанне Украіна. Co robisz?

U(Ukraina): ja pakuje się do... Szkoły

B: szkoły? W ferie?

U: tak trzeba być już gotowym. Jak dorośniesz to zrozumiesz

B: jak dorosnę to też będe pakowała kanapkę 2 tygodnie przed szkołą?

Kurna zauważyła że mam jedzenie w tej torbie

U: jedzenie? *Patrzy do worka* aaaa faktycznie. Że szkoły pewnie nie wyciągnełam.

B: ble. Kolejny Czarnobyl.

Nie denerwuj mnie młoda. 

B: dobra to ja zostawiam cię z tym reaktorem jądrowym. Да пабачэння

U: tak tak до побачення

Nareszcie se poszła. Mam nadzieję, że nic nie podejrzewa.

Pov: ame 

Wreszcie skończyłem pracę. Dobra teraz muszę wrócić do domu przed ojcem. 

Szybko wybiegłem z budynku i pobiegłem w stronę domu. Gdy byłem już na podwórku po cichu otwarłem drzwi i zacząłem skradać się do pokoju ale...

F(Francja): a ty gdzie się wybierasz?

A: no do swojego pokoju.

F: nie nie nie chodź tutaj.

Podeszłem do niej modląc się w duchu o to by to była jakaś błachostka.

A: o co chodzi?

F: o tramwaj co w Rzesze wchodzi. Ojciec mi wszytko powiedział.

Znowu to samo. Nosz kur-

----------------------------------------------------------------------------------

480 słów

Kolejny rodział postaram napisać się jutro ale nie obiecuję.

Gut baj

~No Homo~  | Rusame |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz