Pov: ame
WB: CO TY TU ROBISZ?!
A: ja...
Nie miałem pojęcia co powiedzieć. Przecież nie powiem po ci tu naprawdę przyszedłem.
WB: TY?
A: eee.. Z-zgubiełm się...
WB: ZGUBIŁEŚ SIĘ?! BYŁEŚ W TYM BUDYNKU PRAWIE CODZIENNIE ZANIM SIĘ JESZCZE WYBUDOWAŁ JAK NIBY SIĘ KURWA ZGUBIŁEŚ?!
Fuck, co robić co robić co robić? Ufff dobra muszę się uspokoić i to spokojnie wyjaśnić.
A: ja tu przyszłem po-
I nie zdążyłem dokączyć bo drzwi przedemną otworzył Rusek. Odwróciłem się ale był to bardzo zły ruch, ponieważ klęczałem bo w końcu wcześniej podsłuchiwałem przez drzwi, przez co klęczałem przed nim twarzą na wysokości jego krocza. Cały się zaczerwiniłem i trochę spanikowałem. Trochę bardzo. Próbowałem się wywinąć z tej dwuznacznej pozycji ale zamiast wstać wywaliłem się. W dodatku kątem oka zobaczyłem śmiejącą się Polskę z telefonem w ręku. Pewnie zrobiła nam zdjęcie. Będzie mnie tym męczyć do końca świata.
R: Brytania co ty tak późno?
Rosja definitywnie nie chciał zwracać na mnie uwagi. Zrobiło mi się smutno
WB: auto mi się zepsuło. Ale dobra nieważne z tym. Polska!
P: Czego?
WB: po pierwsze z szacunkiem do twojego szefa i starszego. Po drogie dopilnuj by on pracował
Wskazał głową na mnie
P: a co na niańka jestem?
WB: Chcesz żebym cię zwolnił?
P: Ha już to widzę. Dobra popilnuje małego Amelycki
W tym momęcie chciałem coś powiedzieć ale przez tą sytuacją z Ruskiem nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa. Poszłem po prostu z Polską do swojego "biura". Ta przez całą drogę patrzyła w telefon śmiejąc się. Byłem pewien że patrzyła na to zdjęcie.
Gdy już byliśmy na miejscu ona poszła w inną stronę krzycząc "powodzenia z Ruskiem Amelycka" i znikneła za rogiem. Czekaj z kąd ona wie że mi się Rusek podoba? To aż tak widać?
Pov: Ukraina
Nareszcie tego tyrana nie ma w domu. Mogę stąd spokojnie uciec na jakiś czas. Tylko nikt z rodzeństwa nie może mnie zobaczyć. Gruzja powiedział że mi pomoże. Zajebisty z niego brat.
Gdy już pakowałam rzeczy do wyjścia do pokoju weszła Białoruś
B(Białoruś): Прывітанне Украіна. Co robisz?
U(Ukraina): ja pakuje się do... Szkoły
B: szkoły? W ferie?
U: tak trzeba być już gotowym. Jak dorośniesz to zrozumiesz
B: jak dorosnę to też będe pakowała kanapkę 2 tygodnie przed szkołą?
Kurna zauważyła że mam jedzenie w tej torbie
U: jedzenie? *Patrzy do worka* aaaa faktycznie. Że szkoły pewnie nie wyciągnełam.
B: ble. Kolejny Czarnobyl.
Nie denerwuj mnie młoda.
B: dobra to ja zostawiam cię z tym reaktorem jądrowym. Да пабачэння
U: tak tak до побачення
Nareszcie se poszła. Mam nadzieję, że nic nie podejrzewa.
Pov: ame
Wreszcie skończyłem pracę. Dobra teraz muszę wrócić do domu przed ojcem.
Szybko wybiegłem z budynku i pobiegłem w stronę domu. Gdy byłem już na podwórku po cichu otwarłem drzwi i zacząłem skradać się do pokoju ale...
F(Francja): a ty gdzie się wybierasz?
A: no do swojego pokoju.
F: nie nie nie chodź tutaj.
Podeszłem do niej modląc się w duchu o to by to była jakaś błachostka.
A: o co chodzi?
F: o tramwaj co w Rzesze wchodzi. Ojciec mi wszytko powiedział.
Znowu to samo. Nosz kur-
----------------------------------------------------------------------------------
480 słów
Kolejny rodział postaram napisać się jutro ale nie obiecuję.
Gut baj
CZYTASZ
~No Homo~ | Rusame |
RomanceRosja od dziecka był uczony przez ojca że nie może się zadawać z rodziną USA bo to straszni ludzie. Teraz jak Rosja jest dorosłym państwem dalej słucha się nauk z dzieciństwa i nie zadaje się z Ameryką i ogólnie całym zachodem. Lecz jego poglądy wkr...