Pov: Rosja
Co?
R: jak to nie możesz?
A: b-bo ja naprawdę nie chce oddawać Alaski. Ojciec... Ojciec mnie zmusił
R: a co mnie to obch- Ekhem... Ale ja już zapłaciłem Wielkiej Brytanii.
Dobra muszę być przyjazny nie ważne co. Muszę go przekonać do podpisania tego. Muszę
R: nie mamy innego wyjścia. Przykro mi
A: a-ale...
R: słuchaj, nie musisz tego podpisywać teraz, jeśli nie jesteś gotowy. Nawet lekko dopłacę, bo UK pewnie nic ci nie da. Ale musisz to podpisać, zapłaciłem już. Dużo
A: dobrze spróbuje się dogadać z tatą. Mogę... Przyjść do ciebie jutro, podpisać to?
Słyszałem dużo niepewności w jego głosie.
R: możesz. Też postaram się przekonać twojego ojca by zmienił nastawienie do ciebie.
A: Dziękuje!
Amerykan lekko mnie przytulił. Po chwili zdał sobie sprawę co robi i odsuną się odemnie czerwony. Szczerze prawie nigdy się z nikim nie przytulam, od śmierci ojca. Ale to nie takie złe.
R: a wogule wiesz gdzie mieszkam?
A: tak, wiem. Mieszkasz na ************ (wymyślcie se tu jakiś adres, ulice co tam chcecie)
Czekaj skąd on to wie? Ja zapytałem ironicznie
R: skąd ty to wiesz?
A: ummm... Znam miasto na pamięć
R: serio? To gdzie mieszka Bośnia?
A: kto?
R: nie ważne
No genialnie zna miasto
R: dobra to dogadają się jakoś z ojcem i do zobaczenia jutro.
Po powiedzeniu tego wyszłem z pokoju i zszedłem na dół. Wtedy zobaczyłem UK. Czy on czekał tu przez ten cały czas? Co jest nie tak z tą rodziną
WB: kontrakt podpisany?
R: mówiłeś mi że on się zgodził na to
Mówiąc on mam na myśli oczywiście USA
WB: ale o czym ty mówisz?
R: o tym że zmusiłeś własne dziecko do oddania swojego terytorium. I to za darmo
WB: A co cię obchodzi co ja robię z moim synem?
R: to że mnie okłamałeś. On ma do mnie przyjśc jutro do obmówienia tego kontraktu. W prywatności.
Podkresliłem ostatnie słowa, bo niezbyt ufam UK i wiem że możliwym jest, że nas podsłuchiwał. To w tej rodzinie chyba jakaś tradycja.
R: Żegnam
I wyszedłem. Wogule czemu się tak na niego wnerwiłem? Przecież nie zależy mi za bardzo na Stanach Zjednoczonych, nie?
Pov: Ukraina
U: AAAAAAA JAPIERDOLE WYPUŚĆCIE MNIE Z TEGO!!
Właśnie jechałam tym Roller Coasterem. Nie wiem jak ja się na to zgodziłam, ale zaraz zwymiotuje.
P: JUHUUUUUUUU
Oczywiście Polska świetnie się bawi. Jak ona to robi. Po jakimś czasie Udręki na tym wreszcie się to coś zatrzymało.
P: Ja chcę jeszcze raz!
U: chyba cię coś boli. Ja omało nie umarłam, zamordować mnie chciałaś
P: oj, nie przesadzaj
Nie miałam siły już odpowiadać. Usiadłam na najbliższej ławce. Nie mam nerwów do takich rzeczy.
U: masz wodę?
P: nie, ale tu niedaleko jest taki sklepik. Kupię szybko poczekaj tu
I pobiegła niewiadomo gdzie. No w sumie jednak wiadomo, bo powiedziała.
Chwilę siedziałam na tej ławce, zmęczona aż nie podszedł do mnie jakiś wysoki chłopak.
?: Dzień dobry. Mogę usiąść?
Pokazał na miejsce na ławce obok mnie
U: jasne, możesz
?: dziękuje
I usiadł na omawianym miejscu. Ciekawe czemu akurat tutaj, przecież jest dużo wolnych ławek.
Przyglądałam się mu, a ten po chwili też na mnie spojżał. Patrzyliśmy na siebie, aż ten się nie ockną
?: A, nie przedstawiłem się, przepraszam. Jestem Australia
----------------------------
497 słów
Haha pewnie myśleliście że to będzie Kanada
CZYTASZ
~No Homo~ | Rusame |
RomanceRosja od dziecka był uczony przez ojca że nie może się zadawać z rodziną USA bo to straszni ludzie. Teraz jak Rosja jest dorosłym państwem dalej słucha się nauk z dzieciństwa i nie zadaje się z Ameryką i ogólnie całym zachodem. Lecz jego poglądy wkr...