4

242 21 79
                                    


Pov: ame

Mam szlaban. Jestem dorosły i mam szlaban. Gdzie popełniłem błąd?

Siedzę w moim pokoju cały dzień tylko wychodzę do pracy. A i komputer mam odłączony. No i co ja mam robić? Odpowiedzi przyszła mi od razu bo drzwi otworzył Kanada

K (Kanada): Ameeeee

A (ame): co?

K: Jajco 

I wyszedł. Serio Kanada? Nagle wszedł spowrotem 

K: dobra jaja se robię. Dosłownie. 

A: no to o co chodzi?

K: ojciec cię woła na dół 

Już na mnie nawrzeszczał. Co jeszcze? 

Zszedłem na dół i zobaczyłem tatę w salonie siedzącego na kanapie. Powiedział podejdź tu nawet do mnie się nie odwracając. Podszedłem i też usiadłem ale na drugim końcu kanapy.

WB: Francji wyjdź na chwilę

Mama zdziwiona poszła na górę ciągnąc za sobą podsłuchującego Kanadę.

Zastanawiałem się czemu chciał rozmawać w cztery oczy. W końcu nie zrobiłem nic strasznie złego.

WB: więc tak. Chyba wiesz że Rosja ostatnio przyszedł do mojego biura 

A: tak 

Co ma do tego Rosja? Czyżby odkrył że jestem gejem? Proszę żeby nie o to chodziło 

WB: postanowiłem że sprzedam Rosji Alaskę.

Zatkało mnie. Sprzeda Alaskę Rosji? Przecież to mój teren 

A: al-

WB: Dokładniej już sprzedałem. Za cenę 4 krotnie wyższą niż ta w której keidyś kupiłeś ten teren.

Czterokrotnie?! Ten teren aktualnie jest warty jakieś 20 razy więcej niż cena za którą to kupiłem? Czy on powariował?

A: ale tat-

WB: nie wiem wogule czemu on tak bardzo tej ziemi chciał. Przecież to tylko mnóstwo zamarzniętych jezior i lasów.

No tak. Przecież UK nie wie o ropie na Alasce.

A: Tato to są moje tereny

WB: a ja jestem twoim ojcem. Mieszkasz w moim domu i masz te tereny oddać Rosji.

A: w twoim domu. Sam kurna płace za własne utrzymanie

WB: płacisz z moich pieniędzy. I mi tu nie pyskuj. Masz oddać Alaskę Rosji. Bez żadnych ale.

Nie mogłem w to uwierzyć. On właśnie zmusza mnie do oddania moich cennych terenów za grosze. 

A: Dobra niech będzie.

Oczywiście że nie będzie. Nie mogę oddać Alaski. Tylko jak to zrobić? Wydaje mi się że jednyną opcją będzie dogadanie się jakoś z Rosją. Ale jak? Przecież on mnie unika. A nawet jak jakimś cudem dojdzie między nami do rozmowy to nie ja będe się jąkać i pleść głupoty. Ahhh głupie serce musiało wybrać akurat jego. 

Pov: Rosja

R: spokój towarzystwo szeryf wrócił!

Krzyknąłem gdy wieszłem do domu. Wszyscy umilkli i popatrzyli się na mnie. Tadżykistan zszedł z Kirgistanu, a Azerbejdżan przestał dusić Armenię

R: sześć, siedem osiem, dziewięć, a gdzie Ukraina?

G: ona jest w toalecie

Kir (Kirgistan): tak długo?

G: bo ona mówiła mi że... Ma okres. Tak ma okres i dlatego jest tam tak długo

Ukraina ma okres? I nic mi nie mówiła swojemu najbardziej zaufanemu bratu? Dziwne. A dobra co mi tam niech krwawi nie obchodzi mnie to. Obchodzi mnie teraz tylko to że odzyskałem moją Alaskę. No jeszcze nie do końca bo jeszcze jest w granicach Stanów Zjednoczonych ale to szybko się zmieni.

----------------------------------------

463 słowa 

Muszę wykorzystać ferie do napisania jak największej ilości rozdziałów

Ciao!

~No Homo~  | Rusame |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz