22.Epilog

70 5 0
                                    

Para pisków przeszyła powietrze. Łóżko przechylało się i trzęsło, gdy małe ciała zakłócały głęboki, spokojny sen. Mały ciężar usiadł na twoim brzuchu "Mamusiu!" "Tatusiu!"

Powoli uchyliłaś powieki, widząc małe dziecko leżące na twoim brzuchu i drugie leżące na brzuchu Leviego. Chłopiec, który siedział nad tobą, miał krótkie (h/c) włosy i głęboko kobaltowe oczy jak Levi. Siostra bliźniaczka chłopca, która siedziała na Levi, miała ciemne hebanowe włosy, które pasowały do jej ojca i oczy w tym samym odcieniu co ty. Levi jęknął, ale nie chciał otworzyć oczu. "Oi, czy wy bachory nie wiecie, jak wcześnie jest?", powiedział Levi. Dziewczynka na nim zachichotała. "Ale tatusiu! Chcemy się pobawić!", pisnęła. "Tak!", chłopiec lekko podskoczył na brzuchu. Levi i ty podzieliliście się złośliwym uśmiechem. "Bawić się, co?", powiedział. Nagle złapał dziewczynkę za boki i zaczął ją bezlitośnie łaskotać. Ty zrobiłaś to samo z chłopcem. Ich wysokie chichoty rozbrzmiewały po pokoju, a oni odsuwali się od ciebie. W końcu ustąpiłaś i przytuliłaś chłopca. Levi zrobił to samo z dziewczynką. "Kocham cię mamusiu!", powiedział mały chłopiec. "Ja też cię kocham, Lucas - powiedziałaś, całując jego okrągłe policzki. "Ja też kocham mamusię!", krzyknęła dziewczynka, "Chcę buziaków!". "Ej, ty mały bachorze! A co ze mną?", powiedział Levi. Dziewczynka zachichotała i przytuliła Levi oraz pocałowała go w policzek, po czym przyczołgała się do ciebie. "Nie martw się, tatusiu, kocham cię! Lucas wskoczył na Levi i owinął swoje małe ramiona wokół jego szyi. Chwyciłaś dziewczynkę i objęłaś jej małą postać, całując ją w policzki. "Mamusiu!", pisnęła. "Kocham cię, Luna - szepnęłaś w jej ciemne włosy. W tym momencie zdałaś sobie sprawę, że brakuje członka rodziny. "Luna, Lucas? Gdzie jest James?" Oboje zachichotali. "Wciąż spał!", oboje odpowiedzieli. Nagle złote drzwi sypialni otworzyły się. Do pokoju wszedł starszy chłopak. Jego ręce próbowały zetrzeć sen z jego oczu, gdy gorączkowo rozglądał się po pokoju. "Mamo, tato! Zgubiłem Lucasa i Lunę! James zatrzymał się, gdy zobaczył dzieci siedzące na łóżku. "Oh." James stanął niezręcznie przy drzwiach, niepewny co zrobić. "Chodź tutaj, James.", zawołałaś cicho. Uśmiechnął się i podszedł do ciebie. Pocałowałaś jego miękkie, brązowe włosy i przytuliłaś go. Kiedy się odsunęłaś, podziwiałaś chłopca. Był znacznie starszy niż wtedy, gdy spotkałaś go po raz pierwszy w alejce i bardziej dojrzały. Byłaś zdumiona tym, jak bardzo urósł, psychicznie i fizycznie, w ciągu ostatnich kilku lat. "James!", krzyknęli bliźniacy, rzucając się na starszego brata. James krzyknął zaniepokojony, gdy powalili go na ziemię. Ow! - jęknął James, uderzając głową o podłogę. Bliźniacy spojrzeli na niego ze strachem, martwiąc się, że skrzywdzili brata. "Nic ci nie jest? - zawołał Lucas, czołgając się na Jamesa, by lepiej przyjrzeć się jego obrażeniom. Luna trzymała Jamesa za rękę z napiętym wyrazem twarzy.

"Oi, oi! Nic mi nie jest, wy małe łobuziaki!", wykrzyknął James z uśmiechem. Potargał włosy obojga bliźniaków, sprawiając, że zachichotali z zachwytu i mocno objęli Jamesa. "W porządku, wasza trójka - powiedział Levi, wstając z łóżka. "Wychodzicie. Twoja matka i ja musimy się ubrać.'' Wyprowadził małe dzieci, co nie było trudne, ponieważ chwyciły Jamesa za ręce i pozwoliły bratu je wyprowadzić. Gdy złote drzwi się zamknęły, Levi westchnął. "To tyle, jeśli chodzi o przespanie całej nocy", mruknął. Roześmiałaś się, wstając. Owijając ramiona wokół nagiej talii Leviego, przyciągnęłaś go do siebie i pocałowałaś jego szorstkie usta. "To cena, jaką musimy zapłacić za posiadanie dzieci", powiedziałaś z uśmiechem. "Tch, dlaczego nie możemy po prostu umieścić ich w koszach i wysłać w dół rzeki?", odpowiedział, drażniąc się. Spojrzałaś na niego z drwiną. "Levi! Wiesz, że nigdy byś tego nie zrobił!". Zaśmiał się i musnął wargami twoje usta. "Masz rację, nie zrobiłbym." Po głośnym, uciążliwym poranku, ty i Levi zaczęliście ubierać się na cały dzień. Teraz, ponieważ byliście małżeństwem, oboje nie mieliście służących, którzy pomagali wam się przebrać - głównie pomagaliście sobie nawzajem. Po założeniu prostej, czarnej sukienki, zawiązałaś Leviemu krawat na szyi, a on zapiął koszulę. Dzisiaj mijał piąty rok, odkąd zostałaś porwana te wszystkie lata temu, nie żebyś liczyła. Od tego czasu wiele się wydarzyło, a wszelkie złe wspomnienia i odczucia z tamtego czasu zniknęły z twojego umysłu. Nile Dok trafił za kratki. Po waszym ślubie Levi ujawnił innym królestwom okoliczności twojego porwania i mroczne sekrety Mitras, wykorzystując własne zeznania i list Nile jako dowód. Władcy zjednoczyli się i obalili Nile, zamykając go w więzieniu i likwidując całe jego przestępcze imperium. Ludzie, którzy byli związani z Nile Dok, trafili do innych więzień o zaostrzonym rygorze. Ani ty, ani Levi nie widzieliście jeszcze ani nie słyszeliście o Kennym Ackermanie, ale wujek Leviego wciąż był na wolności. Rodzina twoja i Leviego powiększyła się. Mieliście teraz dwoje bliźniąt, Lunę i Lucasa (Luna była starsza o kilka sekund). Oboje mieli po cztery lata, podczas gdy adoptowany syn, James, był znacznie starszy - około jedenastu lub dwunastu lat. Kiedy Luna i Lucas przyszli na świat, ty i Levi obawialiście się, że James będzie miał do nich pretensje, że znienawidzi uwagę, jaką im poświęcano. Jednak natychmiast ich zaakceptował. James zdawał sobie sprawę, że nie jest spokrewniony z tobą ani Levi przez krew, ale wierzył, że oboje jesteście jego prawdziwą matką i ojcem pomimo tego faktu. To samo dotyczyło ciebie. Zarówno ty, jak i Levi zdecydowaliście, że James będzie kolejnym następcą tronu Sina. Oboje otrzymaliście wiele krytyki za swoją decyzję. Ty i Levi mogliście się tym mniej przejmować. Levi nie czuł żadnego związku ze swoją królewską krwią i chciał, aby linia Sina zakończyła się na nim. Kiedy skończyłaś się ubierać, ty i Levi poszliście ramię w ramię do jadalni na śniadanie. Nawet po tylu latach miłość między wami nigdy nie wygasła, ani nie osłabła w najmniejszym stopniu. Czułaś się tak samo, jak w czasach zalotów. W jadalni trójka dzieci siedziała przy długim, drewnianym stole z Hanji. Chociaż Hanji była kucharką, pełniła również funkcję pielęgniarki dla twoich dzieci. Nalegałaś, że taka praca byłaby dla niej zbyt energiczna i zaproponowałaś zatrudnienie kogoś innego; jednak Hanji nie chciała inaczej - polubiła dzieci. Brązowowłosa kobieta była w trakcie opowiadania dzieciom bajki.

Zepsuty Król(Król! Levi Ackerman x Księżniczka! Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz