Rozdział 5

27 4 1
                                    

-Dobrze córeczko. Oto druga kara. Odwróć się-powiedział do mnie z cygarem w ustach.
Zrobiłam tak jak powiedział. Odwróciłam się. I od razu tego pożałowałam. Drugą karą było przypalanie pleców, okolic intymnych oraz piersi!!!
Po pierwszym przypaleniu pleców ból był nie do wytrzymania. Miałam ochotę krzyczeć. To tak strasznie bolało. Nie, to mnie nie bolało.
TO. MNIE. NAPIERDALAŁO.
Nigdy jeszcze w całym swoim życiu nie czułam takiego bólu jak teraz.
W tej godzinie.
W tej minucie.
W tej sekundzie.
To serio mnie bolało.

Po dziesięciu minutach przestał. Lecz to nie był jeszcze koniec. Została jeszcze trzecia kara. Czyli najgorsza. Najbardziej bolesna.
-Tato, ale ja już nie mogę. To za bardzo boli-powiedziałam.
-Źle się zachowywałaś na lekcji, więc oto twoja kara-odpowiedział bez emocji w głosie.
-Tato ale to boli!-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Bo to ma boleć!-krzyknął.
Nagle zadzwonił telefon. Był to telefon ojca bo swój zostawiłam w pokoju. Ojciec spojrzał na mnie a potem odebrał połączenie:
-...............................................................
................................................................
-Tak, tak panie Lucasie. Za dziesięć minut będę w kancelari-powiedział.
-.................................................................
...................................................................
-Dobrze do zobaczenia-powiedział i rozłączył się.

Po zakończeniu połączenia, spojrzał na mnie, a następnie powiedział:
-Muszę jechać do kancelari. Ale nawet nie myśl sobie, że kara Ci się upiekła. Po powrocie do domu odbędzie się trzecia kara. A teraz muszę iść.

Po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z gabinetu zostawiając mnie samą na samym środku gabinetu, nago. Po usłyszeniu zamykających się drzwi, zaczęłam się ubierać. Wyszłam z gabinetu ojca, i weszłam znów do mojego pokoju. Tylko w tych czterech ścianach czułam się bezpiecznie. Tylko tu i nigdzie indziej. Podeszłam do biurka, wzięłam telefon do ręki i puściłam najsmutniejszą Playlistę jaką posiadałam na Spotify. Po chwili zaczęłam płakać. Nie wytrzymuję już. Nie mogę. Płakałam, płakałam, płakałam. I nie mogłam przestać.

"With you always..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz